Kangur obieżyświat. Czmychnął z Lidzbarka Welskiego i od 17 dni pozostaje nieuchwytny
Kangur miniaturka uciekł prywatnym właścicielom z Lidzbarka (pow. działdowski) w dniu, w którym go przywieźli. Nie zgłosili tego odpowiednim służbom, zrobiło to Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt "Przytul Psisko", które od kilku dni stara się znaleźć zwierzę. Ostatnio widziano kangura w sobotę (4 listopada br.) w Kiełpinach.
Kangur krąży w rozległych lasach położonych w powiatach działdowskim i nowomiejskim (skąd wywodzi się ww. stowarzyszenie) To właśnie do nich zgłoszone zostały przypadki obserwacji egzotycznego zwierzęcia w kilku miejscowościach: w Cibórzu, Nowym Mieście i Jamielniku. Najświeższe zgłoszenie pochodzi z Kiełpin.
- Wczoraj nasi wolontariusze przejechali 130 km w poszukiwaniu kangura, jednak teren jest rozległy, a kangur doskonale się maskuje. Na początku nie wiedzieliśmy co się stało, ale ustaliliśmy, że zwierzę uciekło prywatnym właścicielom tego samego dnia, w którym je przywieźli do Lidzbarka. Nie powiadomili o tym odpowiednich służb. My to zrobiliśmy. Poinformowaliśmy Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Działdowie, pracowników Welskiego Parku Krajobrazowego oraz koleżanki i kolegów ze stowarzyszenia "Psijazna Dłoń". Staramy się także nagłośnić sprawę, aby kangura jak najszybciej zabezpieczyć - informuje nas Iza ze Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt "Przytul Psisko".
Czas działa na niekorzyść kangura. Po pierwsze robi się coraz zimniej, ale przede wszystkim inne zwierzęta stanowią dla niego zagrożenie, m.in. puszczane luzem psy, czy wilki, które bytują na terenie parku. Kangur może także wpaść pod samochód lub stać się ofiarą kłusownictwa.
Bardzo prosimy okolicznych mieszkańców na zwrócenie szczególnej uwagi na tego nietypowego zwierzaka.Kangur nie jest agresywny, nie uderzy Was, nie ugryzie, będzie uciekał to jego jedyna linia obrony.Na tak dużym terenie jedyną możliwością pomocy mu, jest zamknięcie ogrodzonej posesji na którą wejdzie.
Komentarze obsługiwane przez CComment