O księstwie sieluńskim
W dziejach Mazowsza północnego księstwo sieluńskie, czyli obszar obejmujący kompleks dóbr ziemskich w okolicach Sielunia, pozostający pod władzą prepozytów kapituły katedralnej płockiej, to prawdziwa mazowiecka osobliwość.
Któż bowiem nie słyszał o księstwie mazowieckim czy o księstwie płockim, ale o księstwie sieluńskim? I choć księstwem przez wieki było ono raczej tylko z nazwy i bardziej oddawało poziom ambicji jego zwierzchników niż rzeczywistość prawno-polityczną, ale jednak naprawdę istniało, powodując ciągnące się latami spory między szlachtą zamieszkałą na tym terenie a kolejnymi prepozytami, którym kres położył dopiero Sejm Wielki. Na mocy uchwały z 29 listopada 1791 r. sejm ten zniósł całkowicie jurysdykcję kościelną nad szlachtą sieluńską, ale jednocześnie uprawomocnił – używany i nadużywany do tej pory – tytuł „księcia sieluńskiego”, którym prepozyci katedry płockiej tytułowali się aż do 1817 r. Ciekawa to historia i godna przypomnienia.
Wszystko zaczęło się prawdopodobnie wkrótce po chrystianizacji terenów po obu stronach Narwi przyłączonych w drugiej połowy XI wieku do diecezji płockiej, a w granicach administracji książęcej należących do późniejszej ziemi różańskiej, nurskiej i łomżyńskiej. Dobra te obejmowały – jak opisał to szczegółowo w XIX wieku profesor Władysław Smoleński – 17 wsi kościelnych i 5 wójtostw zorganizowanych w pięć kluczy: sieluński (Sieluń, Kruszewo i wójtostwo Dyszobaby), gąsewski (Gąsewo, Szczegilno, Zamość, Dylewo, Sławkowo i cztery wójtostwa – szczeglińskie, sypniewskie, dylewskie i sławkowskie), pokrzywnicki (Pokrzywnica i Żabin), rembiszowski (Goworowo, Goworówek, Rębisze, Jawory) i borawski (Borawe, Lipianka i Kamianka), a ponadto 25 wsi szlacheckich, leżących na prawnym i na lewym brzegu Narwi. Gdy chodzi o organizację kościelną były to miejscowości przynależne do czterech parafii w Sieluniu, Gąsewie, Goworowie i Rzekuniu. Zapewne wkrótce po ukształtowaniu się kapituły katedralnej płockiej złożonej z duchownych nie-mnichów należących do najbliższego otoczenia biskupów płockich oraz książąt, a na pewno przed początkiem XIII wieku, wspomniane dobra zostały przekazane jako beneficjum, czyli dane na utrzymanie, dla najważniejszego prałata w kapitule płockiej, którym był prepozyt, zwany w dawnych czasach „proboszczem” (stąd nazwa wsi Proboszczowice pod Płockiem, która też wchodziła w skład jego uposażenia). Z latami dóbr ziemskich stanowiących beneficjum płockiego prepozyta przybywało i rosła również jego rola, także ta ekonomiczna (np. przy rozdzielaniu między kanoników dochodów płynących ze wspólnego majątku), w gremium kapitulnym i wśród elit politycznych ówczesnego Księstwa Mazowieckiego. Zachowane do dziś pisemne ślady walk o objęcie prepozytury płockiej przez różnych wpływowych duchownych, znane z dokumentów papieskich z końca XIV czy z XV wieku, czy słynny na cały kraj „bunt prałatów płockich” pod wodzą prepozyta Sasina z Trębek przeciwko biskupowi Jakubowi z Kurdwanowa z początku lat dwudziestych XV wieku, najlepiej tego dowodzą.
Biorąc pod uwagę rosnącą od końca XIV wieku rolę prepozyta płockiego, a także jego pozycję ekonomiczną, nie trudno zauważyć, że właśnie w tym okresie wzrasta, czy może lepiej powiedzieć, zmienia się rola i znaczenie posiadłości ziemskich prepozyta z centrum w Sieluniu. Po okresie najazdów litewskich, podczas których został też spalony kościół w Sieluniu, ziemie klucza sieluńskiego przeżywają okres modernizacji. Związane to zapewne było z objęciem w 1384 r. prepozytury płockiej nie przez kogo innego jak przez samego księcia mazowieckiego Henryka Siemowitowica, nieślubnego syna Siemowita III i zarazem bratem przyrodniego księcia Siemowita IV i Janusza Starszego, późniejszego biskupa płockiego, o którym już kiedyś pisałem. To on właśnie – jeszcze jako prepozyt płocki, a więc „pan na Sieluniu” – doprowadził do odbudowy spalonego przez Litwinów drewnianego kościoła parafialnego oraz uzyskał od ówczesnego biskupa płockiego Ścibora potwierdzenie dokumentu erekcyjnego dla sieluńskiej parafii (1387), sam zaś – już jako biskup płocki – nadał Sieluniowi prawa miejskie (1393), a także wzniósł w miejscu dawnego dworu prepozytów obronne fortalitium, znane z dokumentów z okresu wielkiej wojny z zakonem krzyżackim (1409-1411). Jak wynika z późniejszych dokumentów jeszcze przed 1519 r. owa obronna fortalicja przekształciła się w zamek („castrum”). To we wnętrzach tej budowli już w XV wieku wydawano różne dokumenty i zarządzenia. Natomiast od początku XVI wieku zaczęto zwoływać w Sieluniu sądy ziemskie dla okolicznej szlachty ziemi różańskiej i łomżyńskiej, a wkrótce także zorganizowano sąd grodzki, na czele którego stał mianowany przez płockiego prepozyta starosta, urzędujący na sieluńskim zamku.
Czy więc to właśnie z osobą księcia Henryka Siemowitowica, płockiego prepozyta i wiarołomnego biskupa z końca XIV wieku, należy łączyć nazwanie kompleksu dóbr sieluńskich „księstwem”? Trudno to rozstrzygnąć. Natomiast pewne jest, że dopiero od końca XVI wieku, a dokładnie od objęcia prepozytury płockiej przez Andrzeja z Bnina Opalińskiego (1598), coraz częściej prepozyci płoccy tytułowali się mianem książąt sieluńskich, choć w świetle prawa była to zwykła uzurpacja. Zwyczaj jednak się przyjął, a gdy w 1723 r. prepozytem został książę Teodor Czartoryski, przysługujący mu z racji urodzenia tytuł książęcy, już na stałe – jak pokazały kolejne lata – przywarł do kolejnych prepozytów płockich. I choć sejm z 1791 r. uporządkował sprawę jurysdykcji prepozytów nad okoliczną szlachtą, to jednak tytuł książęcy pozostawiono i był on używany przez kolejne ćwierćwiecze. Potem o książętach sieluńskich i podległym im księstwie w dokumentach już cisza, choć pamięć o tymże księstwie i jego mieszkańcach – czego najlepszym dowodem była ogłoszona w 1878 r. praca Władysława Smoleńskiego o poddaństwie mazowieckiej szlachty wobec płockich proboszczów – żyła jeszcze całymi latami. Ale kto jeszcze dzisiaj o tym pamięta?
Komentarze obsługiwane przez CComment