Kolorowy napis z takim przesłaniem zobaczyłem ledwo wjechałem na rogatki Warszawy w niedzielę rano. Namalowane na zwykłym kartonie hasło niosła młoda kobieta. Piękny widok, piękne życzenie. Od razu czułem, że te sparafrazowane nieco słowa piosenki zespołu Vox będą mottem całego dnia spędzonego w stolicy na Marszu Demokracji.
Jeśli miałem jeszcze jakieś wątpliwości - czy warto wziąć udział w marszu w Warszawie, to lektura wywiadu z Władysławem Frasyniukiem* (GW, 24 maja) przeważyła szalę. Frasyniuk, który obok Wałęsy jest legendą i symbolem tej pierwszej, autentycznej „Solidarności”, powiedział to, na co wielu z nas czekało: „Trzeba iść na Marsz 4 czerwca. Mafijnemu układowi Kaczyńskiego musimy pokazać naszą siłę”.