Kierowca BMW jechał zygzakiem, miał też podrobione prawko. Na pomoc wezwał... poszukiwanego
Do ciekawej sytuacji doszło na ul. Kościelnej w Makowie Mazowieckim. Policjanci zauważyli kierowcę, który nie trzymał prostego toru jazdy, a to był dopiero początek serii nietypowych zdarzeń.
Była godzina 1:35 w nocy (8 kwietnia br.), kiedy policjanci wypatrzyli bmw jadące zygzakiem przez miasto. Fakt, że 25-letni kierujący, mieszkaniec pow. ostrołęckiego, był pijany raczej nikogo nie zaskoczył. Mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kiedy przekazał policjantom swoje prawo jazdy, te z kolei wydało się funkcjonariuszom podejrzane. Szybko odkryli, że jest podrobione, a 25-latek tak naprawdę nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami.
W trakcie dalszych czynności okazało się, że bmw nie należy do kierowcy, a więc policja nie mogła zabezpieczyć samochodu na policyjnym parkingu. Zamiast konfiskaty w takim przypadku 25-latkowi grozi grzywna w wysokości wartości pojazdu.
W związku z tym, że mieszkaniec pow. ostrołęckiego był pijany i nie miał uprawnień, a policja nie miała podstaw do zabezpieczenia auta, ktoś musiał samochód odebrać. Mężczyzna poinformował funkcjonariuszy, że zadzwoni do kolegi i tak też uczynił, ale najwyraźniej pominął kilka szczegółów dotyczących jego sytuacji...
Kiedy na miejscu zjawił się 49-letni kolega kierowcy bmw osłupiał. Otóż przez jakiś czas już ukrywał się przed policją, aby nie odbyć zasądzonej mu kary - roku pozbawienia wolności. Tymczasem, chcąc pomóc koledze, właściwie sam wpadł w ręce funkcjonariuszy.
W ten oto sposób do policyjnego aresztu tej nocy trafiło dwóch kolegów. Poszukiwany 49-latek zostanie doprowadzony do zakładu karnego, gdzie odbędzie zasądzoną mu karę, a jego 25-letni znajomy odpowie przed sądem za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz posługiwanie się podrobionym dokumentem, za co grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze obsługiwane przez CComment