Leśnicy prowadzą cięcia sanitarne na Grzance. Drzewa umierają przez kornika i suszę
Susza osłabia sosny, a te wówczas stają się podatne na niszczycielskie działanie kornika ostrozębnego. Na makowskiej Grzance trzeba usunąć ok. 80-90 drzew.
W wyniku zmian klimatu mamy do czynienia z obumieraniem niektórych gatunków drzew. Najgorzej mają się świerki, które kornik niemal wyeliminował w naszym kraju, a następna na liście tego owada jest sosna, której niestety w lasach mamy najwięcej.
Dwa tygodnie temu (3 lipca) leśnicy z Nadleśnictwa Pułtusk spotkali się na Grzance z przedstawicielami miasta oraz mieszkańcami w sprawie cięć sanitarnych. Przypominamy, że las Grzanka w Makowie Mazowieckim pełni funkcję społeczną, a więc nie jest poddawany rębni zupełnej, a działania przeprowadzane na tym terenie są konsultowane z lokalnym społeczeństwem.
Jak poinformował nas Krzysztof Rylski, inżynier nadzoru i rzecznik prasowy Nadleśnictwa Pułtusk, powodem spotkania było wymieranie sosen na Grzance.
- Około 50 drzew niestety już uschło, ale kornik na tym nie spoczął i zaatakował sąsiednie drzewa, których jest około 30-40 - wskazuje rzecznik nadleśnictwa.
Należy tu nadmienić, że niewielka część suchych drzew nie nosiła śladów działalności korników - uschły z niedoboru wody. Suche drzewa stanowią śmiertelne zagrożenie dla mieszkańców, którzy chętnie spacerują w przyległym do miasta lesie. Aby nie doszło do tragedii leśnicy rozpoczęli usuwanie martwych drzew oraz tych zainfekowanych.
Niestety w takich warunkach korniki namnażają się szybko. W tym roku Nadleśnictwo Pułtusk prowadziło nawet opryski drzewostanów w gm. Różan, ze względu na duże gradacje owadów zagrażających lasom. Opryski i cięcia to jedyne metody, dzięki którym można zmniejszyć szkody. Niemniej, przez postępującą suszę, takich sytuacji będzie coraz więcej. Dlatego w miarę możliwości (warunki środowiskowe) leśnicy zastępują iglaki drzewami liściastymi o głębszym systemie korzeniowym.
Komentarze obsługiwane przez CComment