Mieszkańcy Makowa zaniepokojeni decyzją Nadleśnictwa Pułtusk
Na fejsbukowym profilu jednego z mieszkańców pojawiło się zdjęcie, które wywołało liczne, krytyczne pod adresem leśników komentarze. Zdjęcie przedstawia ustawioną przed wejściem do lasu miejskiego Grzanka tablicę z informacją o wycince drzew i całorocznym zakazie wstępu do lasu.
(...) Masakrują tę naszą Grzankę strasznie, niewiele lasu zostaje dębowego, same iglaki(...) Trzeba by rósł młody las, ale wstępu nie powinni zabraniać, raczej karać za choćby papierek (...) Drzewa liściaste produkują dla nas tlen, a my je niszczymy podobno zgodnie z wytycznymi o pielęgnacji lasu. Żal drzew i nas (...) Myślę, że warto spytać w Nadleśnictwie, nie podnośmy alarmu (...) - piszą internauci.
Spełniając prośbę mieszkańców poprosiliśmy Nadleśnictwo Pułtusk o wyjaśnienie sytuacji.
- W całym lesie Grzanka wyznaczyliśmy na ten rok trzy powierzchnie, na których będzie się odbywało cięcie drzew. Usuwane będą głównie drzewa stare, stwarzające zagrożenie. Przede wszystkim sosny, których wiek przekracza 100 lat, które obumierają, są chore bo zaczynają w nie wchodzić grzyby i przy większym wietrze mogą się przewrócić. Nie będziemy wycinać dębów ani innych drzew liściastych, klonów, jaworów itp. które pojawiły się w przestrzeni leśnej naturalnie - uspokaja Krzysztof Rylski, rzecznik prasowy nadleśnictwa.
Jeśli chodzi o zakaz wstępu do lasu, to - jak zapewnia przedstawiciel nadleśnictwa - nie dotyczy on całego kompleksu leśnego, a wyłącznie tych miejsc, gdzie będą prowadzone prace związane z wycinką i tam należy zakazu bezwzględnie przestrzegać ze względu na własne bezpieczeństwo. Leśnicy przewidują, iż prace gospodarcze zakończą się do 15 marca, po czym nastąpi przerwa ze względu na okres lęgowy ptaków.
- Jeśli nie zdążymy wszystkiego wykonać i zajdzie taka potrzeba, powrócimy do prac jesienią - wyjaśnia Krzysztof Rylski.
Komentarze obsługiwane przez CComment