Nie chciało mu się wracać pieszo do domu, więc ukradł samochód
Dwóch 17-latków z gm. Krasnosielc nie chciało wracać do domu pieszo. Jeden z nich wpadł na pomysł dojechania do miejsca docelowego samochodem, który znalazł zaparkowany na prywatnej posesji w Sypniewie. Policjanci odnaleźli skradzioną skodę na... polu.
W niedzielę makowską policję zaalarmował właściciel samochodu, który zniknął z jego podwórka w Sypniewie. W skodzie były pozostawione kluczyki. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze odnaleźli rozbite auto na polu uprawnym w miejscowości Pienice (gm. Krasnosielc). Wyglądało na to, że ktoś porzucił skodę po kolizji.
Sprawą zajęli się policjanci pionu kryminalnego z Posterunku Policji w Krasnosielcu. Udało im się ustalić, że samochód mógł zostać skradziony przez 17-letniego mieszkańca tej gminy. We wtorek (26 kwietnia br.) funkcjonariusze zatrzymali młodzieńca, któremu postawili zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu. Mieszkaniec gm. Krasnosielc przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Jak informuje makowska policja, 17-latek swoje zachowanie tłumaczył niechęcią do wracania do domu pieszo, dlatego wpadł na pomysł dojechania tam cudzym samochodem. Na przejażdżkę zabrał towarzyszącego mu równolatka. W trakcie jazdy samochodem 17-latek stracił panowanie nad maszyną, wypadł z jezdni i "wylądował" na polu, gdzie ostatecznie pozostawił samochód.
Za swój czyn odpowie jak osoba dorosła. grozi mu od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Komentarze obsługiwane przez CComment