Siedział sobie beztrosko na krześle i porcjował amfetaminę, ale zamiast klientów przyszli policjanci
Zwykle mówi się "Gość w dom, Bóg w dom", ale w tym przypadku można powiedzieć: "Gość w dom, gospodarz do paki". Kiedy w budynku gospodarczym w Makowie Mazowieckim 50-latek, jak gdyby nigdy nic, porcjował narkotyki odwiedzili go kryminalni...
Godziny spędzone na pracy operacyjnej opłaciły się makowskim policjantom. W poniedziałek (17 czerwca) udali się na jedną z posesji w Makowie Mazowieckim, gdzie w budynku gospodarczym zastali 50-letniego mężczyznę siedzącego przy stole i dzielącego biały proszek (amfetaminę) na mniejsze porcje. W obiekcie znajdował się też 34-latek, przy którym funkcjonariusze także znaleźli amfetaminę, którą ten zakupił od makowskiego, narkotykowego barona chwilę wcześniej. Policja zabezpieczyła w sumie ponad 110 gram narkotyku, a panowie trafili "na dołek".
Młodszy z nich usłyszał zarzut posiadania narkotyków, za co grożą mu nawet 3 lata pozbawienia wolności. Natomiast 50-latek odpowie za posiadanie znacznej ilości narkotyków i handel nimi. We wtorek prokurator zastosował wobec mężczyzny środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, zakazu opuszczania miejsca zamieszkania bez powiadomienia KPP w Makowie Maz. oraz zakaz opuszczania kraju. Dilerowi grozi nawet 12 lat odsiadki.
Komentarze obsługiwane przez CComment