Oszustwa w sieci i telefoniczne to obecnie dosłownie "plaga". Co chwilę policja wysyła komunikaty o osobach okradzionych różnymi metodami zdalnymi. Znowu ofiarą oszustów padła mieszkanka powiatu makowskiego. 

Kiedy 72-latka odebrała telefon usłyszała uprzejmego mężczyznę, który poinformował ją, iż jest przedstawicielem firmy zajmującej się inwestowaniem w kryptowaluty. Wmówił kobiecie, że założyła ona 3 lata temu konto, na którym uzbierało się już 30 tys. zł. Oczywiście mężczyzna zaoferował swoją pomoc w wypłaceniu zgromadzonych środków. 

Przez 7 godzin kobieta była w stałym  kontakcie telefonicznym z kilkoma doradcami finansowymi dzwoniącymi do niej z różnych numerów telefonów. Zainstalowała też aplikację do zdalnego sterowania pulpitem. Rozmówcy przekonali ją, żeby wpłaciła 30 tysięcy złotych na utworzone subkonto, ponieważ  jest to warunek otrzymania zarobionych pieniędzy. 72-letnia kobieta chcąc zarobić zgodziła się i przelała ze swojego konta ponad 30 tys. złotych - informuje Monika Winnik, oficer prasowa KPP w Makowie Maz.

Po jakimś czasie mieszkanka pow. makowskiego zorientowała się, że została zwyczajnie okradziona, więc zgłosiła sprawę policji. Niestety, jak to bywa w takich przypadkach, skradzionych pieniędzy najprawdopodobniej nie uda się odzyskać. 

Pamiętajmy, że oszuści cały czas modyfikują swoje metody, których celem jest wyłudzenie pieniędzy. Nigdy pod żadnym pozorem nie instalujmy proponowanych nam przez nieznajomych programów na swoich urządzeniach . Nie otwierajmy również podesłanych nam linków. Zachowajmy zdrowy rozsądek, a wobec obcych bądźmy nieufni - wskazuje rzeczniczka komendy. 

Skala procederu poraża, dlatego tak ważne jest, aby w kontaktach za pośrednictwem Internetu zachować ostrożność, zwłaszcza jeśli ktokolwiek, nawet najbliższa osoba, prosi o pieniądze. Zawsze najpierw należy zadzwonić do osoby proszącej o pieniądze, aby tę prośbę zweryfikować.