Dają radość słuchaczom, wzruszają i bawią
Rozmowa z Emilią Miłoszewską, szefową Zespołu Ludowego Dąbkowiacy i Koła Gospodyń Wiejskich w Dąbku
* Kiedy na estradzie w Mławie zespół Dąbkowiacy śpiewał „Błękitną chusteczkę”, siedząca obok mnie kobieta się rozpłakała. Zwierzyła mi się, że ten utwór, skomponowany przez Jerzego Petersburskiego, skojarzył się jej z synem, który pięć lat wcześniej wyjechał do Stanów Zjednoczonych i od tamtej pory ma z nim tylko kontakt telefoniczny. Przypuszczam, że wykonywane przez was piosenki wzruszają wielu słuchaczy.
– Pieśni i piosenki nierzadko porywają serca i wywołują pozytywne emocje – takie jest zresztą nasze zadanie. Szczególnie podczas biesiad podchodzą do nas ludzie, dziękują, gratulują, mówią, że nasz śpiew bardzo im się podoba, że dostarczamy im radość. Jednak najbardziej wyciskają łzy i wzbudzają emocje pieśni religijne.
* Dlaczego?
– Mam na myśli przede wszystkim Ogólnopolskie Zjazdy Kół Gospodyń Wiejskich w Licheniu, w których corocznie uczestniczymy. Pierwszego dnia nad jeziorem odbywa się Jarmark Kulturowy, prezentowane są na nim m.in. kulinaria i rękodzieło ludowe. Następnego dnia na głównej mszy św. w bazylice Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej wykonujemy oprawę liturgiczną. Śpiewamy w obecności pielgrzymów, którzy przybywają tu ze swoimi intencjami i problemami. Niektórzy podchodzą do nas i dziękują. Dla nas są to niezapomniane chwile. W ogóle sama atmosfera Lichenia i zjazdów sprawia, że tak chętnie tam pielgrzymujemy.
* Nawiasem mówiąc, św. Augustyn mawiał: „Ten, kto śpiewa, modli się dwa razy”. Jak to się stało, że w małej wsi Dąbek 16 lat temu powstał zespół artystyczny?
– Trafnie oddają to słowa piosenki, którą śpiewała Halina Kunicka: „Niby nic, a tak to się zaczęło”. Sołtys Dąbka, Amelia Ziembicka, postanowiła zorganizować dożynki wiejskie. Trzeba było przygotować program artystyczny. Spontanicznie zebrało się kilkunastu mieszkańców, którzy zaczęli śpiewać. Po tym występie złapali bakcyla i postanowili, że będą śpiewać. Tak powstał zespół Dąbkowiacy.
* I zdaje się, że od razu panią zaangażowali?
– Chętnie przyjęłam tę propozycję, choć wówczas jeszcze nie wiedziałam, jaki to będzie dystans czasowy. Moją drugą specjalnością jest edukacja wczesnoszkolna. Poza tym od 18 lat prowadzę scholę dziecięcą i młodzieżową w parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Żmijewie Kościelnym. Śpiew i muzyka wypełniają moje życie zawodowe i społeczne.
* Oczywiście repertuar Dąbkowiaków kształtował się stopniowo…
– Na dożynkach wypada śpiewać takie piosenki jak „Zachodźże słoneczko” czy „Na wójtowej roli”, które są dość dobrze znane. Dużo informacji o dawnych piosenkach ludowych dostarczyli członkowie naszego zespołu, a także mój tata („Wiśniowy sad” czy „Stoi w polu grusza”). Sama też poszukiwałam i zresztą poszukuję do dziś utworów, bo ciągle wzbogacamy ciągle nasz zespołowy repertuar. Do niektórych utworów, śpiewanych „z ucha”, dopasowałam muzykę. Z piosenkami i pieśniami patriotycznymi i religijnymi nie było kłopotów. Tym bardziej że – jak wspomniałam – prowadzę scholę w Żmijewie i repertuar religijny jest mi bliski.
* Zespół tworzą mieszkańcy Dąbka?
– Tak było na początku. Później dołączyli do nich mieszkańcy sąsiednich miejscowości. Wśród nich są pielęgniarka, nauczyciel, robotnik, rolnik. Łączy nas umiłowanie do śpiewu i muzyki. Wśród nas jest też pani, która mieszka w Nidzicy, ale pochodzi z Dąbku, i dojeżdża na próby. Jak w przypadku każdego zespołu jedni odchodzą z powodów zawodowych czy osobistych, a na ich miejsce przychodzą inni. Niestety przez pandemię koronawirusa kilka osób musiało zrezygnować ze śpiewania, ale duchowo nadal są z nami. Przez tych 16 lat przez nasz zespół przewinęło się w sumie ok. 30 osób.
* Próby odbywają się co tydzień?
– Przeważnie raz-dwa razy w tygodniu i trwają dwie godziny, a poza tym w zależności od potrzeb. Naszą siedzibą jest budynek po szkole.
* Zastanawiam się, dlaczego w waszym gronie jest zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn.
– U nas jest trzech panów. Cóż, mężczyźni są zapracowani. Kobiety są lepiej zorganizowane, potrafią godzić obowiązki rodzinne i zawodowe ze społeczną działalnością artystyczną.
* Podejrzewam, że Dąbkowiacy nie byliby tak oklaskiwani, gdyby nie występowali w strojach ludowych.
– Z tym było dużo kłopotów, ponieważ nasz region nie ma swoich strojów ludowych. Wobec tego sami opracowaliśmy wzory i myślę, że dzięki temu uzyskaliśmy dodatkową wartość. Dominują biel, czerwień i zieleń (popatrzmy na zdjęcia – red.). Dwa pierwsze kolory to barwy narodowe. Zieleń wskazuje na to, że jesteśmy mieszkańcami wsi. Na kamizelkach są wyhaftowane liście dębów, co nawiązuje do nazwy naszej miejscowości. Stroje są więc osadzone etnograficznie i geograficznie. Tę garderobę – nie ukrywam, że kosztowną – uszyła nam Pracownia Strojów Regionalnych i Narodowych Marty Miśniakiewicz w Bronicach-Kolonii k. Nałęczowa.
Jest to trzeci z kolei komplet. Początkowo kobiety nosiły kamizelki i białe bluzki, mężczyźni – w wizytowe ciemne garnitury.
Drugi zestaw obejmował fioletowe spódnice z naszytymi paseczkami, fartuchy z wyhaftowanymi żołędziami i białe bluzeczki (panie) oraz wspomniane garnitury (panowie).
* Niedawno otrzymaliście wyróżnienie w prestiżowym ogólnopolskim konkursie Fundacji im. Władysława Orkana. Za – jak czytamy w werdykcie jury – „wkład w szerzenie i upowszechnianie kultury regionalnej oraz kultywowanie idei orkanowskich”.
– Była to dla nas duża niespodzianka. Prawdopodobnie tę nagrodę zawdzięczamy panu Konradowi Wojnarowskiemu, radnemu Sejmiku Województwa Mazowieckiego, od kilku miesięcy także wiceministrowi, który zgłosił nas do tego konkursu. Jego podsumowanie odbyło się w Bodzanowie, nagrody wręczał marszałek Adam Struzik. Oczywiście, śpiewaliśmy na galowym koncercie.
* To nie jest jedyna nagroda dla Dąbkowiaków.
– Na przykład na X. Ogólnopolskich Spotkaniach Kapel i Zespołów Ludowych w Kwidzynie zajęliśmy pierwsze miejsce, a na VIII. Przeglądzie Ludowych Zespołów Artystycznych w Poświętnem k. Płońska dostaliśmy drugą nagrodę. Pochwalę się też, że marszałek Adam Struzik uhonorował nas Medalem „Pro Mazovia” z okazji 10-lecia powstania. Ogromnym wyróżnieniem dla naszego zespołu była możliwość uczestniczenia w obchodach 150-lecia powstania KGW na terenach wiejskich. Główne uroczystości odbyły się w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, gdzie koncertowaliśmy.
* Zauważyłem, że członkinie i członkowie waszego zespołu to ludzie zarówno rozśpiewani, jak i niesłychanie pogodni, poważnie traktujący swoją misję. Można mieć satysfakcję z tego, że daje się radość słuchaczom?
– Tak, ogromną. Najczęściej występujemy w naszym powiecie: na festynach, dożynkach, uroczystościach patriotycznych i innych lokalnych imprezach. Zazwyczaj dojeżdżamy na nie własnymi samochodami, a za koncerty nie żądamy pieniędzy.
* Utrzymanie zespołu kosztuje.
– Jakoś sobie z tym radzimy. Co roku występujemy do Urzędu Gminy w Stupsku o dotację na realizację zadań publicznych przez stowarzyszenia społeczne. Tyle że w naszej gminie przybywa kół gospodyń wiejskich, które też trzeba obdzielić. W podobnym konkursie, organizowanym przez powiat mławski, dostawaliśmy dotąd granty na wyjazdy do Lichenia.
Otrzymaliśmy też dwukrotnie dotacje – 5 tys. zł i 3,8 tys. zł – z urzędu marszałkowskiego w Warszawie w ramach programu ,,Wspieranie rozwoju gospodyń aktywnych społecznie” na uzupełnienie strojów. A swoją drogą, czy wie pan, co mnie szczególnie cieszy?
* ???
– To, że wreszcie spotykamy się z uznaniem środowiska, w którym działamy. Wcześniej bywało z tym różnie. Inaczej mówiąc, często bardziej cenione jest to, co obce, niż to, co swoje.
* Skądinąd wiem, że „najtrudniej jest być prorokiem we własnym domu”. Tak czy owak, na występach pani dyryguje i jednocześnie gra na organach elektronicznych. Przydałaby się wam kapela?
– To jest nasze marzenie, mam nadzieję, że kiedyś się spełni. Zwłaszcza że niektórzy moi uczniowie podejmują naukę w Państwowej Szkole Muzycznej w Mławie.
* Jaka jest szansa na to, że wasze grono będzie zasilać młodzież?
– Taka szansa istnieje, ale trzeba pamiętać o tym, że młodzi, kończąc szkoły na miejscu, niejednokrotnie podejmują studia w miastach i nie wracają do swoich gniazd.
Rozmawiał KRZYSZTOF JAKUBOWSKI
Komentarze obsługiwane przez CComment