30 lat mławskiego morsowania. Seans w lodowatej wodzie
Ponad 60 kobiet, mężczyzn i dzieci w minioną niedzielę weszło do wody jeziorka przy ul. Krajewo w Mławie. Był to finał XI Zlotu Foczek i Morsów, zorganizowany przez Grupę „Opoka” Piotra Olszewskiego oraz Fundację Pomocy Dzieciom i Młodzieży „Podaruj Szczęście”.
Zjawili się mieszkańcy kilku okolicznych powiatów. Wielu fokom i morsom towarzyszyły ich rodziny, aby dopingować śmiałków i zrobić im pamiątkowe zdjęcia. Była to też okazja do towarzyskich spotkań, wymiany doświadczeń i wesołej zabawy w plenerze przy muzyce, do czego zachęcał trzymetrowy niedźwiedź polarny.
Zgodnie z regulaminem i zasadami bezpieczeństwa najpierw odbyła się 15-munutowa zbiorowa rozgrzewka (koniecznie w ubraniach). W skutym 15-centrumetrową warstwą lodu zbiorniku zawczasu wykonano przerębel o wymiarach 10 na 25 m. Mogli do niego wejść ci, którzy wypełnili deklaracje uczestnictwa i co potwierdzili własnoręcznymi podpisami. W zimnej wodzie (temperatura powietrza wynosiła minus 3 st. C) wolno było przebywać maksymalnie trzy minuty i zanurzyć się po szyję. Najmłodszych trzymali za ręce ich opiekunowie. Humory dopisywały, zwłaszcza podczas wzajemnego oblewania się wodą. Stojący na brzegu liczni kibice (tekstylni), z uznaniem kiwali głowami. Nad bezpieczeństwem, oprócz organizatorów, czuwał ratownik medyczny, ale nie musiał interweniować.
Ci, którzy weszli do zbiornika, otrzymali certyfikaty uczestnictwa. Dla najstarszej foczki, najstarszego morsa i najliczniejszego zespołu przygotowano puchary. Przypadły one Beacie Dymkowskiej, Zdzisławowi Banasiowi i członkom Grupy „Opoka”.
Więcej w papierowym wydaniu „TC” z 23 stycznia.
(kj)
Komentarze obsługiwane przez CComment