Dramat rodziny ze Złotowa
Ochotnicza Straż Pożarna w Szreńsku apeluje o pomoc dla pogorzelców z pobliskiego Złotowa, siedmioosobowej rodziny Agnieszki i Roberta Mówińskich. Pożar całkowicie zniszczył dach na dużej oborze oraz zainstalowane w niej panele fotowoltaiczne.
Na szczęście udało się uratować inwentarz żywy - około 80 sztuk bydła. Dla poszkodowanych jest to traumatyczne doświadczenie. - W jednej chwili straciliśmy dużą część dorobku dwóch pokoleń - wyznają. Pieniądze na odbudowę obory można wpłacać za pośrednictwem portalu internetowego: https://zrzutka.pl /yn7dn5
Pożar wybuchł w poniedziałek, 25 lipca, o godzinie jedenastej. Agnieszki i Roberta Mówińskich nie było wówczas w domu. Natomiast zbiegli się sąsiedzi i inni mieszkańcy Złotowa. Zaczęli pospiesznie wyciągać bydło z płonącego budynku. Nie było to łatwe przedsięwzięcie, bo stado liczyło 80 sztuk, w tym 50 krów dojnych. W dodatku w warunkach grozy wystraszone zwierzęta zwykle stawiają opór. Nie udało się uratować tylko jednej krowy. Współmieszkańcy zaopiekowali się tym dobytkiem, gdy znajdował się on już bezpiecznym miejscu, czyli na łące. Trzeba było dopilnować bydła, aby nie rozbiegło się po okolicy. Cały artykuł w papierowym wydaniu "TGM" z 3 sierpnia.
Komentarze obsługiwane przez CComment