Mława w oczach niemieckich okupantów
Już w pierwszych dniach II wojny światowej na Mławę spadły niemieckie bomby i pociski. Zamieniły znaczną powierzchnię miasta w zgliszcza, a zwłaszcza jego centrum i stację kolejową. Obrazy tej dewastacji, postrzegane przez - to niezmiernie ważne - wrogów, widzimy w albumie "Mławski wrzesień 1939 w niemieckim obiektywie", akurat wydanym przez Stowarzyszenie "Mława - Miasto Zabytkowe" dzięki finansowemu wsparciu samorządu miejskiego.
Gdybyśmy jednym słowem mieli określić to, co znajdujemy w tej publikacji, to powiedzielibyśmy, że jest to przede wszystkim groza - wynikająca z olbrzymiego spustoszenia domostw, za którą kryją się, już mniej widoczne, dramaty rodzin, wtedy mławian kilku narodowości.
Więc groza szeroko rozumiana, a zatem i śmierć, jest niejako imieniem wojny. Widzimy to codziennie na ekranach telewizorów, gdy obserwujemy skutki walk na Ukrainie. Obawiam się, że ta okrutna wojna, tocząca tuż za naszą wschodnią granicą, niestety, spowszednieje. Spowoduje, że zaczniemy tracić przyrodzoną wrażliwość na ludzką krzywdę.
Spośród blisko 160 zdjęć zamieszczonych w tym albumie, prawie wszystkie pochodzą z ze zbiorów mławianina Jarosława Janiszewskiego. On też je zidentyfikował, opisał i w ogóle przygotował do druku. Jest to próbka, na podstawie której możemy wyciągnąć przynajmniej ogólne wnioski. Jak zatem przedstawia się Mława w oczach okupantów na początku wojny? Cały artykuł w papierowym wydaniu "TC" z 20 września.
Komentarze obsługiwane przez CComment