ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Mławianin już blisko ołtarzy

Papież Franciszek promulgował (ogłosił) dekret o heroiczności cnót mławianina ojca Bernarda (Zygmunta) Kryszkiewicza ze Zgromadzenia Męki Pańskiej.  Pamięć o nim zachowała się  nie tylko w jego rodzinnym mieście, ale również  m. in. w Przasnyszu, gdzie  on, pełniąc posługę duszpasterską wśród chorych, zaraził się od nich tyfusem, w wyniku czego zmarł w 1945 r.,  mając zaledwie 30 lat. 

To piękna postać.  To, co głosił, a także jego osobistą postawę wobec ludzi, warto szczególnie przypominać właśnie  dzisiaj, w dobie pandemii. Bernard, nie zważając na zagrożenia, odważnie wychodził do tych, którzy cierpieli. Uważam go za wzór kapłana i wychowawcy.  Przyszedł na świat  2 maja 1915 r. Był synem Apolonii z Gołębiewskich  i Tadeusza Kryszkiewiczów,  szanowanych i zamożnych mieszkańców Mławy, właścicieli zakładu mechanicznego. Ta rodzina dzieliła losy wielu Polaków.  Tadeusz Kryszkiewicz, na początku I wojny światowej deportowany przez Rosjan na Wschód, wrócił do Mławy dopiero w 1921 r.  W II Rzeczypospolitej za pracę społeczno-obywatelką otrzymał od prezydenta RP Brązowy Krzyż Zasługi. Kryszkiewiczowie mieli - oprócz Zygmunta - sześcioro dzieci:  Hilarego, Jerzego i Jana oraz Stefanię, Helenę i Marię Magdalenę.  Ostatnia z córek, uczennica Juliusza Osterwy, znana pod nazwiskiem Buchwald, była aktorką Teatru Polskiego w Londynie.    Zygmunt jako mały chłopiec miał opinię  urwisa i jednocześnie pupila rodziców. Kiedy w miejscowym Gimnazjum  im. Stanisława  Wyspiańskiego nie otrzymał promocji  do następnej klasy, zaniepokojony ojciec postanowił go "oddać do jakichś  ojców", licząc, że u nich "zmądrzeje".  Ostatecznie umieścił syna  (w 1928 r.) w Szkole Apostolskiej im.  św. Gabriela w Przasnyszu, prowadzonej przez Zgromadzenie Pasjonistów. Cały artykuł w papierowym wydaniu "TGM" z 1 czerwca.

Komentarze obsługiwane przez CComment