Nie wyobrażam sobie karnawału bez pączków
Joanna Wtulich, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich Stupszczanki w Stupsku (powiat mławski):
- Nie wyobrażam sobie karnawału bez pączków, faworków i tego typu wypieków. Nawet jeśli ja nie mam czasu na gotowanie i smażenie, to moja mama podtrzymuje tradycję. Kilka razy, jeśli nie kilkanaście razy my wszyscy w rodzinie, ja, moje siostry, smażymy, pieczemy, i pączki, i faworki, bo róże karnawałowe nie bardzo. Zawsze jest spór o nadzienie. Preferuję pączki bez nadzienia, nie cierpię dżemów czy konfitur, za to może być czekolada lub krem. Uwielbiam pączki z kremem pistacjowym, polane białą czekoladą od Zielińskiego z Rosario. Polecam je, bo to jest poezja smaku. Nic nie przebije jednak pączków mojej mamy, która ciasto wyrabia ręcznie, bo mnie pomaga maszyna. Podobnie nic nie przebije mojej mamy faworków. Lubię i jedne, i drugie, i chętnie jem nie tylko w karnawale. Zainspirowana tą sondą zastanawiam się, czy nie zorganizować pieczenia pączków w naszym Kole, jeśli pomysł spodoba się dziewczynom. Co do tłustego czwartku, u mnie trwa on cały karnawał (śmiech). Oczywiście, w tym szczególnym dniu na moim stole królują faworki lub pączki. I jedne, i drugie zjadam kilogramami (śmiech). Mój osobisty rekord wynosi osiem pączków w tłusty czwartek. Pozdrawiam, szczególnie łasuchów.
Komentarze obsługiwane przez CComment