Bartosz Fiałek: To decyzja polityczna
10 lutego dr Bartosz Fiałek został odwołany ze stanowiska dyrektora ds. medycznych w SPZZOZ w Płońsku przez nowego p.o. dyrektora szpitala Witolda Achcińskiego.
Zwolnienie nastąpiło zaraz po decyzji powiatowych radnych o odwołaniu ze stanowiska dyrektora placówki Liliany Kraśniewskiej. Lekarz nie kryje swego oburzenia tą sytuacją i jako znana szeroko osobowość medialna, daje temu upust w mediach społecznościowych. Dzień po otrzymaniu wypowiedzenia umieścił na swoim facebookowym profilu post, który zaczyna się wymownymi słowami: "Jak każdy z was obudzić może się w PiSowskim Płońsku bez pracy". Opisuje w nim ze szczegółami moment swojego zwolnienia.
(âŚ) Wczoraj poszedłem do pracy, jak zwykle - czytamy we wpisie - (âŚ) Około godziny 11:40 otrzymałem telefon od pani dyrektor Lilianny Kraśniewskiej. "Zostałam odwołana". Wryło mnie w ziemię. Powód? "Brak". Rowerek zaczął jechać. Zablokowali mi później dostęp do poczty służbowej, choć dalej byłem dyrektorem ds. medycznych (macie przecież Pegasusa do inwigilacji, po co blokować?). Napisała do mnie kierownik apteki szpitalnej i chcąc jej odpisać zobaczyłem, że nie mogę. Później z mediów - nieoficjalnie - dowiedziałem się, że dyrektor Kraśniewska poleciała, a następny jest Fiałek. Następnie przyszedł z kamerą funkcjonariusz TVPiS 3 Warszawa i zadał pytanie: "dyrektor medyczny jest?", "jest u siebie" - odpowiedziała pani sekretarka; "pytam, czy JESZCZE jest" - oznajmił funkcjonariusz telewizyjny. Terror trwał od około 12:00 do 14:00, kiedy chciałem wyjść do pacjentów - wypisać ich - ale pani mecenas mnie zatrzymała. Wezwał mnie nominowany przez PiSowski zarząd powiatu pan dyrektor i wręczył wypowiedzenia. 2 tygodnie z zastępcy dyrektora ds. medycznych - choć pracowałem w stosunku pracy od blisko roku. Miesiąc z umów cywilnoprawnych. Wszystkich. Pierwszy raz nie ugięły się pode mną nogi w tak trudnej sytuacji. Zapytałem jedynie, czy są jakieś kwestie merytoryczne, ale dyrektor wyjaśnił, iż "musiał taką decyzję podjąć, osobiście nic do mnie nie ma". Nie wiem dlaczego, ale pierwsze o czym pomyślałem, to moi pacjenci. Kolejka do sierpnia w jednej poradni (reumatologicznej) i lipca w drugiej (leczenia osteoporozy). Wypowiedzenie z medycznego to - według PiSowskiej nomenklatury - 2 tygodnie. Jeszcze bezczelni mówili, żebym wniosek urlopowy wypisał, bo mam zaległy. Wskazałem, aby mnie na urlop wysłali, jeżeli tego oczekują. Zrobiłem swoje i wyszedłem.
Doktor Bartosz Fiałek jest zdania, że zwolnienie zarówno jego, jak i dyrektor Liliany Kraśniewskiej, było decyzją polityczną. W kolejnych słowach swojego postu nie gryzie się w język i dosadnie informuje, jakie według niego są przyczyny zaistniałej sytuacji:
Okazuje się, że od samego początku nie byłem ulubieńcem PiSu. Byłem "Fiałkiem z Newsweeka, Onetu, TVNu". "Wszyscy, tylko nie Fiałek" mówili, kiedy Pani Dyrektor szukała medycznego. Przez kilka miesięcy wstrzymywali moją kandydaturę, wygrałem w konkursie, więc przez kilka miesięcy niszczyli moją funkcję. Powody zwolnienia są banalne. Ani pani dyrektor, ani ja ich nie otrzymaliśmy, ale ludzie wiedzą. Zarówno Kraśniewska, jak i Fiałek nie sympatyzowali z PiSem. Zarówno Kraśniewskiej, jak i Fiałkowi zależało jedynie na dobru szpitala - pacjentów i personelu - a nie wtykaniu znajomków. Zarówno Lilianna, jak i Bartek mieli swoje zdanie, które respektowali, co nie podobało się mocodawcom z PiSowskiego zarządu powiatu płońskiego. Zarówno Kraśniewska, jak i Fiałek odpowiadają merytorycznie, emocjonalnie, cywilnie i karnie za swoje decyzje ws. szpitala, więc podejmowali je zgodnie z najwyższym dla niego dobrem, a nie rozkazami z Płockiej (ulica, przy której mieści się Starostwo Powiatowe w Płońsku). Zarówno Lilianna, jak i Bartek byli na tyle niewygodni, że trzeba było ich zwolnić. To decyzja czysto polityczna, choć szkoda pacjentów i personelu. (âŚ)
Relacje zwolnionego lekarza z władzami powiatu od dłuższego czasu były chłodne. Wskutek konfliktu dr Fiałek niedawno sam był bliski podjęcia decyzji o rezygnacji, o czym także informował na swojej facebookowej stronie. Drogę oficjalną wybrał jednak dla decyzji o nie pojawianiu się na posiedzeniach powiatowej rady, co również było przedmiotem obrad radnych podczas ostatniej nadzwyczajnej sesji w sprawie sytuacji finansowej szpitala. Wielokrotnie pojawiał się także temat jego działalności medialnej, która nie wszystkim mogła się podobać.
Bartosz Fiałek to niezwykle barwna postać, która ma - nie tylko w Płońsku - tylu przyjaciół, co wrogów. W związku z tym, abstrahując od oceny merytorycznej zaistniałych wydarzeń, płoński szpital straci zapewne pewien koloryt. Coś nam jednak mówi, że dr Fiałek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wkrótce znów o nim usłyszymy.
Komentarze obsługiwane przez CComment