ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Kryspin Kadej: To była przygoda mojego życia

Rozmowa z Kryspinem Kadejem, wieloletnim dyrektorem Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Sochocinie, muzykiem i twórcą zespołu bluesowego Krys Blues Band. O jego muzycznej i kulturalnej działalności oraz planach na emeryturze.

*W lipcu, po ponad 35 latach pracy w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Sochocinie, przeszedł pan na emeryturę. Co pan czuje?

- Na swoim pożegnaniu powiedziałem do swoich przyjaciół i wszystkich, którzy związani byli z domem kultury, że to była to przygoda mojego życia. Czuję się spełniony. Nie tylko, jeśli chodzi o stanowisko dyrektora. Od 1988 roku byłem instruktorem muzyki, choć współpracę zacząłem już w 1986 roku, początkowo na pół etatu, a od 1988 roku już w pełnym wymiarze czasu pracy. Dyrektorem zostałem w 2009 roku. Mam wielu wychowanków i spotykam się z sympatią z ich strony. Przede wszystkim chodzi tu o gitarzystów, bo mimo iż  byłem dyrektorem, prowadziłem lekcje gry na gitarze. Zakładałem muzyczne  zespoły dziecięce - Skrzat, młodzieżowe Corso, Coverland, zespół grający muzykę country, Kapelę Folkową, James B. & Friends, no i oczywiście Krys Blues Band, założony w 1985 roku, głównie z mojej inicjatywy oraz przyjaciół. Dbałem o poziom edukacji  artystycznej dzieci i młodzieży, która przychodziła na cykliczne zajęcia do sekcji muzycznej, tanecznej, teatralnej. Przez kilka lat, od roku 1992, działał również zespół ludowy Sochocin który także odnosił sukcesy. Orkiestra Dęta Sochocin powstala w 1997 roku z inicjatywy ówczesnych władz samorządowych, od początku opiekę merytoryczną oraz nadzór sprawuje MGOK. Swoją pracę traktowałem zawsze poważnie i odpowiedzialnie, a moi byli współpracownicy są bardzo dobrymi instruktorami prowadzącymi sekcje artystyczne, czego efektem była dobra praca w sekcjach i przygotowanie programów artystycznych na różnego rodzaju wydarzenia.

*W jaki sposób został pan pracownikiem MGOK? 

- Zadecydował  przypadek, a może przeznaczenie - zakochałem się [śmiech – przyp.red.] w dziewczynie z Sochocina, która jest obecnie moją żoną i tak się tutaj znalazłem. To było około roku 1984. Jeszcze w Płońsku, skąd pochodzę, grywałem w różnych zespołach muzycznych, stąd zostałem zaproszony do sochocińskiego domu kultury na kilka spotkań, żeby pograć z lokalnymi muzykami i tak to się zaczęło. Nie byłem pracownikiem, ale ponieważ byłem muzykiem, założyłem zespół dziecięcy Skrzat, który bardzo się podobał i odnosił lokalne  sukcesy. Później był Krys Blues Band, który wygrywał lokalne przeglądy muzyczne  i dostawał się na międzywojewódzkie, więc stwierdzono, że warto, abym zajął się sekcją muzyczną i zaproponowano mi pracę instruktora muzyki. Zrezygnowałem więc z poprzedniej pracy, nie związanej z kulturą, i zająłem się tym, co stało się przygodą mojego życia. Życzę każdemu, żeby go coś takiego spotkało, dlatego, że to była realizacja mojej pasji. 

 

Cała rozmowa w aktualnym numerze TC (nr 48/2023) (e-wydanie)

 

 

Komentarze obsługiwane przez CComment