Śmiertelny wypadek na cmentarzu w Kamienicy. Sąd uchylił decyzję o umorzeniu śledztwa
Śledczy wracają do sprawy śmierci małego chłopca, którego przed dwoma laty na cmentarzu w Kamienicy (gmina Załuski) przygniotła płyta grobowa. Półtoraroczne dziecko zmarło na miejscu. Prokuratura nie doszukała się wtedy znamion przestępstwa, innego zdania jest teraz Sąd Rejonowy w Płońsku, który zlecił w tej sprawie "szereg czynności".
Rodzina zmarłego Milana od początku nie zgadzała się z decyzją prokuratury, które umorzyła postępowanie w sprawie "nieumyślnego spowodowanie śmierci" lub "narażenia na niebezpieczeństwo". Powołany przez prokuraturę biegły ustalił co prawda, że nagrobek miał wadę konstrukcyjną, ale całą winą nie można obarczać kamieniarza. Uzasadniono to zbyt małym nadzorem opiekuna nad dzieckiem.
- Sąd uchylił decyzję o umorzeniu postępowania. Stwierdził, że należy uzupełnić materiał dowodowy - powiedziała nam Ewa Ambroziak, szefowa płońskiej prokuratury. Śledczy z prokuratury mają teraz sprawdzić m.in., jak było ułożone dziecko w momencie, gdy przewrócił się na nie nagrobek.
Do tragedii doszło dwa lata temu, w Poniedziałek Wielkanocny, na cmentarzu w Kamienicy, w powiecie płońskim. Na cmentarz przybyła kobieta z trójką dzieci. Dwoje dzieci było jej, a jedno siostry. W momencie, gdy rodzina przechodziła obok nagrobków na synka kobiety przewróciła się kamienna pionowa płyta. Mimo prób reanimacji, przybycia pogotowia lotniczego, dziecka nie udało się uratować.
Komentarze obsługiwane przez CComment