Rozmowa z Marcinem Stachelskim, historykiem i autorem publikacji z zakresu parapsychologii, zamieszkałym w Płońsku. O jego książce "Duchy, czy nieznana siła?" i zainteresowaniu światem duchowym.
Czy istnieje życie po śmierci?
Możliwości są dwie. Wariant materialistyczny: umiera mózg, a wraz z nim ginie nasz intelekt, tracimy wszystkie wspomnienia, uczucia etc. Lecz w pewnym sensie nadal istniejemy. Człowiek ginie jako jednostka, ale trwa w społeczeństwie poprzez to, co do niego wniósł: dzieła kultury, literaturę, malarstwo, architekturę⌠ale przede wszystkim godnie przeżyte życie, po którym zostaje dobra pamięć. Poza tym trwamy w naszych dzieciach. Pomyślmy, jak wiele w nas samych jest z naszych rodziców, dziadków... A więc i tak coś po nas zostanie. Cóż, nawet w najgorszym scenariuszu znajdziemy jakieś pozytywy.
A drugi wariant?
Metafizyczny. Zakładamy w nim, że mózg jest nie tyle źródłem intelektu, co jego narzędziem; nie jest "magazynem" wspomnień i treści psychicznych, ale raczej "drzwiami", które do nich prowadzą. To oczywiste, że świadomość opiera się na mózgu, ale wielu myślicieli, jak np. filozof francuski Henri Bergson, twierdziło, że z tej zależności nie wynika, aby świadomość miała być po prostu funkcją mózgu, ani że jest pod względem substancjalnym tym samym. Podobnie uważali spirytyści, którzy życie na Ziemi postrzegali jako etap w duchowej ewolucji człowieka, a ciało traktowali jako narzędzie umożliwiające doskonalenie moralne i intelektualne duszy. Uważam, że są mocne przesłanki - filozoficzne i empiryczne - by przyjąć ten drugi wariant, ale nie umiem odpowiedzieć na pana pytanie ze stuprocentową pewnością.
Cała rozmowa w dzisiejszym TC (nr 5/2023)
e-wydanie