ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Marek Chmielewski i jego "Chrzestny. Legenda szalonych lat 90" - konkurs dla fanów kryminałów

Marek Chmielewski to aktualnie student zarządzania w ciechanowskiej Wyższej Szkoły Menadżerskiej, księgowy, a do tego pisarz, który rodzinnie związany jest z Chorzelami. Na krótko przed premierą (29 sierpnia) swojej drugiej powieści "Chrzestny. Legenda szalonych lat 90" opowiada nam o tym jak powstawała ta książka, a także o tym jak pracuje i tworzy kolejne historie.

* Jak w twoim życiu pojawiło się pisanie?
- Myślę, że ono było naturalną koleją rzeczy. Po prostu zacząłem pisać, kiedy byłem młodszy - pozwalało mi to odkrywać siebie i lepiej poznawać otaczającą mnie rzeczywistość. Był to też ciekawy sposób na nudę (śmiech). Już jako nastolatek, miałem dużo pojedynczych pomysłów, które potem mógłbym rozwijać i w oparciu o nie pisać dłuższe historie. Takie jednozdaniowe koncepcje spisywałem na kartkach - czasem były to właśnie pojedyncze zdania, a czasem wychodziła cała strona tekstu. Potem, jak to w przypadku nastoletnich początkujących pisarzy bywa, chowałem to wszystko do szuflady. To trwało jakieś 5 lat. Wtedy nie wiedziałem po co to robię, ani skąd mam w swojej głowie tyle pomysłów. Na drugim roku studiów wróciłem do tej szuflady i wyciągnąłem wszystkie kartki. Ponad połowa moich zbiorów była do wyrzucenia, ale znalazłem tam też coś ciekawego. Dzięki temu, oczywiście po dopracowaniu, powstała moja pierwsza książka.

* Spotykamy się przed premierą twojej drugiej książki "Chrzestny. Legenda szalonych lat 90", natomiast twój debiut to powieść "Ta ostatnia niedziela" wydana rok temu. Czy pisząc drugą książkę było ci łatwiej?
- Pierwsza książka powstała niemalże w dwa miesiące, ale nie była też długa, miała około 130 stron. Skończyłem pisać i od razu wysłałem do wielu wydawnictw. Szczęśliwie udało się osiągną cel, książka została przyjęta i oczywiście wydrukowana. Z drugą książką było już trochę inaczej. Do niej podszedłem już bardziej świadomie, można rzec profesjonalnie. Pisałem ją cztery miesiące (śmiech).

poziom-chmielewski

* Zdobyte doświadczenie pomogło przy drugim podejściu? Pisałeś tak samo, czy ten proces twórczy przebiegał inaczej?
- Zdecydowanie. Z perspektywy czasu i nabranego doświadczenia, gdybym teraz miał jeszcze raz napisać zeszłoroczny debiut, to podszedłbym do tego inaczej. Tej pierwszej poświęciłbym znacznie więcej czasu. Podczas pracy nad nią dopiero dowiedziałem się jak to wszystko - proces wydawniczy - wygląda od tej drugiej strony. Teraz nie wysłałbym skończonego tekstu, bez kolejnego przeczytania i naniesienia poprawek. Warto odczekać dwa, trzy tygodnie i na świeżo przeczytać tekst i dopracować go. Nie od razu widać wszystkie błędy, do tego trzeba czasu. W filmie "Szukając siebie" Sean Connery gra pisarza i wypowiada takie zdanie: "Pierwszą wersję książki pisze się sercem, a poprawioną wersję, ostateczną - rozumem". To zdanie dobrze oddaje ten proces.

* Jak wygląda twoje pisanie? Traktujesz to jak pracę czy zajęcie "z doskoku"?
- Lubię i chcę wiedzieć wcześniej do czego, krok po kroku, dążę. Zazwyczaj kiedy piszę mam przygotowany wcześniej plan fabularny. Nie jest to długie, zazwyczaj dwie, trzy strony zarysu historii w punktach. Wydaje i się, że gdybym takiego planu nie miał, szybko bym się pogubił. Dodatkowo tworzę jeden plik na stworzenie postaci - ich opisy, charaktery, role jakie maja odegrać, jak mają wyglądać, tak bym później wiedział jak je prowadzić.
Tworzenie fabuły można porównać do mechanizmu kół zębatych czy połączonych zapadek. Każda kolejna rzecz musi pasować do poprzedniej, jednocześnie popychać następne elementu do przodu. Bez tego nachodzenia na siebie, nie byłbym wstanie dobrze dopasować wątków pobocznych do głównej linii wydarzeń. Wszystko musi się zazębiać.
Samo pisanie wygląda u mnie tak, że ze względu na pracę i studia czas wolny mam w zasadzie w trakcie wakacji, między kolejnymi semestrami. Wtedy jestem zmobilizowany, siadam do laptopa i piszę. Wiem, że inaczej nie osiągnąłbym swojego celu. Na co dzień są inne zajęcia, którym muszę się poświęcić. Kiedy mam wolne od obowiązków studenckich pisaniu poświęcam bardzo dużo swojego czasu, czasem piszę nocami, by skończyć wszystko tak, jak sobie wcześniej zaplanowałem. Żyję daną historią i ją spisuję, by nie rozciągać tego wszystkiego w czasie.

* Skąd czerpiesz pomysły i inspiracje do stworzenia kolejnej historii?
- Nie mam pojęcia skąd! (śmiech). Na pewno część tego co dzieje się na kolejnych stronach, to historie wzięte z życia, ale w większości jest to efekt mojej wyobraźni. "Ta ostatnia niedziela" powstała trochę na bazie moich własnych doświadczeń. Jeszcze jako nastolatek byłem na wakacjach u dziadków i podobnie jak główny bohater byłem odcięty od internetu. Tamte wakacje bardzo mnie wyciszyły - to wtedy wpadł mi pomysł takiej historii - zapisałem ją na kartce i włożyłem do wspomnianej szuflady na kolejnych kilka lat. Natomiast do powstania "Chrzestnego" zainspirowały mnie właśnie lata 90. Ta sensacyjna powieść jest efektem barwnych opowieści mojego taty, wujka czy cioci.
Zazwyczaj poświęcam trzy miesiące w roku by wymyślić całą koncepcję kolejnej książki. Ta część pisania jest naprawdę najcięższym elementem tworzenia.

* Jak pracowałeś nad "Chrzestnym"? Skąd pomysł na osadzenie tej historii w latach 90?
- Muszę przyznać, że pierwszą książkę bardzo dobrze "czułem", wiedziałem jak poprowadzić wszystkie wątki. Z "Chrzestnym" miałem chwilowy kryzys. Doszedłem do połowy i się pogubiłem. Nie wiedziałem co dalej… Nie byłem przekonany do tego co napisałem, nie wiedziałem czy to "to". Jednak udało się mi pokonać ten chwilowy zastój, bohaterowie sami mnie poprowadzili, zżyłem się z nimi, poznałem i historia już się ułożyła.
Część inspiracji pochodziła z opowieści rodzinnych, a trochę z legend miejskich i różnych zasłyszanych historii. Sam dużo czytałem i dowiadywałem się na temat realów tamtych lat, chciałem wiedzieć jak wyglądało wtedy życie, sam urodziłem się w 1999, więc otarłem się o samą końcówkę tej ciekawej dekady. Te czasy bardzo mnie zafascynowały. Tak jak w tytule - były szalone. Był to okres wielu zmian w Polsce, co stanowi ciekawe tło dla moich bohaterów i wydarzeń.

* O czym jest "Chrzestny. Legenda szalonych lat 90"?
- Nie będę dużo zdradzał, ale mogę krótko coś opowiedzieć.
Opowiadam o grupie zadziornych studentów, którzy nie z własnej woli wpadają w konflikt z miejscowymi bandytami. Jest tu trochę kradzieży, haraczy czy rozbojów. W tej sytuacji, jeden ze studentów, tytułowy Chrzestny, chce sam wymierzyć sprawiedliwość. Jest to połączenie historii sensacyjnej z kryminalną, ale nie zabraknie też wątku romantycznego… Po resztę odsyłam do książki.

* Kim jest czytelnik, dla kogo piszesz?
- Myślę, że w większości są to ludzie młodzi, w wieku podobnym do mojego, około 25 lat. Chociaż ta nowa książka, może być też ciekawa dla tych osób, którzy tak jak bohaterowie, w latach 90 byli studentami. W ten sposób lata 90 mogą odkryć na nowo przypomnieć sobie "jak to było", a młodzi ludzie mogą poznać tamte realia i dowiedzieć się czegoś nowego.

* A co sam czytasz? Masz swoich ulubionych autorów?
- Najczęściej sięgam po klasyki literatury. Bardzo lubię "Draculę" Brama Stokera oraz książki Wojciecha Cejrowskiego, który jest istnym gawędziarzem. Lubuję także opowiadania o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego: "Ostatnie życzenie", "Miecz przeznaczenia" czy "Sezon burz", choć ten ostatni nie jest do końca opowiadaniem. Jeśli chodzi o inspirację do tworzenia dialogów, to najwięcej wyciągam z oglądania filmów i wysłuchiwania dialogów na ekranie.

* Czy planujesz już coś nowego? Czy w szufladzie jest już zarys trzeciej książki?
- Pomysł już jest… Myślę, że tym razem sięgnę po zagadki, całą ich sieć, choć muszę przyznać, że nie przychodzi mi to łatwo. Teraz próbuję to wszystko sobie poukładać, przygotować plan. Głównymi bohaterami będzie para, która będzie starać się wyjaśnić szereg skomplikowanych tajemnic.

Rozmawiała Natalia Mieszkowska

KONKURS:
Dla fanów prozy Marka Chmielewskiego oraz wszystkich, którzy chcą odkryć tego młodego pisarza i sprawdzić czy jego styl i kariera jest warta dalszego śledzenia przygotowaliśmy konkurs z nagrodami. Każdy kto weźmie w nim udział może wygrać jeden z trzech premierowych egzemplarzy "Chrzestny. Legenda szalonych lat 90". Wystarczy odpowiedzieć na proste pytanie: Dlaczego lubię czytać? Nagrody rozlosujemy wśród nadesłanych na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. zgłoszeń. W treści maila należy wpisać imię i nazwisko oraz telefon kontaktowy. Na wiadomości czekamy do 2 września.

Komentarze obsługiwane przez CComment