Przasnysz lepszy w⌠karnych - mecz MKS Przasnysz vs. Świt Staroźreby
Droga do czwartego zwycięstwa na własnym boisku była dla gospodarzy dość trudna. Po chaotycznym i bezbarwnym początku meczu, końcówka drugiej pierwszej połowy przyniosła pierwsze emocje. MKS Przasnysz - Świt Staroźreby 2:1 (0:1)
Przasnysz: Przychodzki - Bartosiewicz, Borowiec, Grędziński, Pepłowski - Sitek, Pragacz, Witkowski (90 Prusik), Kamiński (46 Słowik) - Wójcik, Kosiuk (46 Kopciński)
W 30. minucie faulowany w polu karnym gospodarzy był szarżujący napastnik Świtu. Sędzia zdecydował się wskazać na punkt oddalony o 11 metrów, a Mateusz Tomaszewski nie dał szans Michałowi Przychodzkiemu. Ale to wcale nie był koniec kłopotów przasnyszan przed zejściem do szatni. W 36. minucie niegroźnie faulowany przez napastnika Świtu był Karol Borowiec. Upadając stoper MKS-u postanowił odgryźć się rywalowi, skrobiąc go lekko po achillesach. Widząc w tym okazję, napastnik ze Staroźreb w teatralny sposób padł na murawę. Sędzia dość pochopnie pokazał czerwoną kartkę Borowcowi, potwierdzając tym samym, że nie były to jego najlepsze zawody.
W przerwie trener gospodarzy Krzysztof Jędrzejewski uznał, że musi dokonać kilku roszad w składzie oraz zmienić system grania.
W 75. minucie bramkarz Świtu wychodząc do dośrodkowania staranował w swoim polu karnym jednego z przasnyszan, co skończyło się podyktowaniem kolejnej jedenastki. Mateusz Pepłowski silnie kopnął piłkę z 11 metrów, ale ta trafiła tylko w poprzeczkę. Przasnyszanie nie rezygnowali z kolejnych prób w ofensywie. W 83. minucie szczęście po raz kolejny uśmiechnęło się do zespołu gospodarzy. Drugą jedenastkę, tym razem celnie, wykorzystał Michał Pragacz.
Nie minęły dwie minuty, a w polu karnym przasnyszan faulowany był zawodnik Świtu. Piłkarz Świtu nie zastanawiał się długo, kopnął z całej siły, ale piłka po raz kolejny obiła poprzeczkę.
W 92. minucie przasnyszanie wyprowadzili ostatni z kontrataków, ale w momencie oddawania strzału piłkarz gospodarzy została kopnięty w nogę. Sędzia po raz piąty tego dnia wskazał na punkt rzutu karnego, a Michał Pragacz po raz drugi zmylił bramkarza Świtu.
Komentarze obsługiwane przez CComment