ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Spłonął dom. Pięcioosobowa rodzina potrzebuje pomocy

Fot. OSP Trzciniec

Nikt nie spodziewał się, że kolejny wrześniowy dzień rozpocznie się dla nich jeszcze przed świtem. Nikt nie przypuszczał, że trzeba będzie zostawić wszystko i uciekać. Nikt nie wyobrażał sobie, że będzie stać bezradnie przed palącym się, a potem spalonym domem. Pożar wybuchł około godziny czwartej w poniedziałek, 25 września. Bez dachu nad głową i dorobku życia została pięcioosobowa rodzina Sylwii i Cezarego Przedlackich z Pułtuska. 

Towarzyszący im strach miesza się z radością, że ocaleli: pięć osób, w tym dziecko, i ich dwa psy. Dziś potrzebują pomocy, za każdą serdecznie dziękują.

Parterowy dom z poddaszem przy tzw. szosie ciechanowskiej, jak mówią niektórzy, nie wymieniając alei Wojska Polskiego, służył małżeństwu Sylwii i Cezaremu Przedlackim, a potem również ich córce Oliwii, zięciowi Damianowi oraz wnusiowi Marcelkowi. Po domu biegały dwa yorki, a właściwie jeden biegał, a dwunastoletnia suczka, psia babcia, raczej chodziła wolno, za to dużo spała przy znajdującym się w przedpokoju, za drewnianymi schodami prowadzącymi na strych, piecu. Dorośli palili w nim i w cieplejsze dni, by podgrzać wodę. Tej nocy suczki przy piecu nie było jakby psi instynkt coś jej podpowiedział.

Pożar domu

– Godz. 4:30 zostaliśmy zadysponowani do pożaru drewnianego domu w Pułtusku – informuje OSP Trzciniec.

– Pożar drewnianego domu jednorodzinnego przy al. Wojska Polskiego w Pułtusku – podobnej informacji udziela OSP Pułtusk.

Pożar gasiły cztery zastępy jednostki ratowniczo-gaśniczej z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pułtusku, Ochotnicza Straż Pożarna z Trzcińca, Pułtuska i Głodowa.

 

O krok od tragedii

Czy intuicja podpowiedziała coś komuś z domowników? Może młodej mamie, która obudziła się jako pierwsza, przypuszczalnie około godziny czwartej?

– Usłyszałam taki dziwny odgłos, a potem strzelanie, bo blacha na dachu hałasowała, pewnie od gorąca. Było ciemno. Zobaczyłam przez szparę między drzwiami a ścianą pomarańczowy kolor, okropnie to wyglądało – opowiada Oliwia Przedlacka. 

Uratowani

– Wszyscy żyjemy – to najważniejsze! – podkreśla pani Oliwia. – Gdyby ktoś nie przeżył, byłyby wyrzuty sumienia, żal, może pretensje.

– Na szczęście całej naszej rodzinie udało się w porę ewakuować i nikt nie poniósł obrażeń. Cieszymy się, że wyszliśmy z tego cało. Mogło być tragicznie – zaznacza Sylwia Przedlacka, mama Oliwii.

Energiczna, uśmiechnięta, życzliwa ludziom pani Sylwia jest rozpoznawalna w Pułtusku. 

– Jednak strach, który nam przy tym towarzyszył, pozostanie w naszej pamięci już na zawsze... – dopowiada pani Sylwia.

Bez dachu nad głową

– W zaledwie kilka minut straciliśmy wszystko, co mieliśmy. Walkę z pożarem toczyło kilka zastępów straży pożarnej, a my mogliśmy tylko stać w ciszy i obserwować jak ogień odbiera nam dosłownie wszystko... Pozbawieni zostaliśmy dachu nad głową, wyposażenia, mebli, ubrań – mówi pani Sylwia. – Z naszego obecnego życia pozostały tylko zgliszcza i wspomnienia.

– Gdy uciekliśmy z domu, krzyczałam: „Boże, gdzie my będziemy teraz mieszkać?!” – przypomina sobie jej córka. – Jak przyjechałam tam wieczorem, by zobaczyć, co się da zabrać, nie spodziewałam, że aż tak źle będzie to wyglądało. Nic się nie nadaje.

Potrzebne mieszkanie, potrzebna pomoc

O kwestii lokalowej rozmawiał z pogorzelcami we wtorek, 26 września burmistrz Wojciech Gregorczyk. Być może w najbliższym czasie zwolni się mieszkanie w zasobach Towarzystwa Budownictwa Społecznego. (...) Nawet jeśli to mieszkanie będzie dostępne i zostanie przyznane rodzinie państwa Przedlackich, trzeba będzie je wyremontować, być może kupić nowy piec albo piece (w lokalu nie zostało założone centralne ogrzewanie), a później umeblować i wyposażyć, by móc się do niego wprowadzić. Później rodzina marzy o przeprowadzce do domu. Czy w tym samym miejscu? Jeszcze nie wie.

– Gdy będziemy pewni, że mamy lokal i będziemy mogli w nim zamieszkać, wtedy chętnie przyjmiemy pomoc rzeczową. Na razie nie możemy – wyjaśnia pani Oliwia.

– Będziemy dozgonnie wdzięczni za przyłączenie się do zbiórki, która ma na celu zebranie środków na nasz nowy start – zapewnia pani Sylwia. – Nawet najmniejsze wsparcie będzie dla nas ogromną pomocą i nadzieją na lepszą przyszłość. Za okazaną nam dobroć serdecznie dziękujemy.

Każdy z nas może pomóc pięcioosobowej rodzinie państwa Przedlackich z Pułtuska. Zbiórka jest dostępna w serwisie Szczytny-cel.pl pod hasłem „Pożar w Pułtusku” pod linkiem https://szczytny-cel.pl/z/pultusk-33?v=65142a6e4062b&fbclid=IwAR3CavF58KRniysp2Pc4dgKeJmZkCzO4tfioW1ZtG4Jh2ef_Ej-LlTo_XWQ.

Cały reportaż w TC nr 40 z 3.10.2023

Fot. OSP Trzciniec/ Archiwum rodziny Przedlackich

Komentarze obsługiwane przez CComment