Emeryt wyszedł z domu i zaginął. Odnalazł go na drodze mieszkaniec Żuromina
Zaniepokojona żona powiadomiła żuromińską policję o zaginięciu jej 75-letniego męża, który cierpi na demencję. Dwie godziny później odnalazł go przypadkowy podróżny.
Zgłoszenie wpłynęło do komendy w piątek (22 marca) o godz. 16:45. Mieszkanka Żuromina relacjonowała, że mąż wyszedł z domu godzinę wcześniej. Po tym jak minęło pół godziny kobieta zaczęła go szukać w okolicy domu, jednak nie udało jej się go znaleźć, dlatego poprosiła o pomoc służby.
W poszukiwania zaangażowano pięć zespołów, które wyruszyły w teren w poszukiwaniu zaginionego 75-latka.
W tym samym czasie, jadący drogą wojewódzką nr 541 relacji Bieżuń-Żuromin kierowca spostrzegł przy rondzie na obwodnicy (wjazd od strony Franciszkowa) widocznie zdezorientowanego mężczyznę. Zatrzymał się i po krótkim wywiadzie, kiedy 75-latek nie był w stanie wskazać miejsca zamieszkania, kierowca postanowił pojechać do KPP w Żurominie.
- Dzięki postawie młodego mieszkańca Żuromina 75-latkowi nic się nie stało i bezpiecznie wrócił pod opiekę żony. Mężczyzna choruje na demencję. Zachowanie 27-latka zasługuje na szczególną pochwałę. Może być przykładem do naśladowania dla innych - gratuluje kierowcy oficer prasowy KPP w Żurominie Tomasz Łopiński.
Dzięki pomocy 27-latka emeryt jest bezpieczny. Sytuacja ta pokazuje również, jak ważne jest, aby nie pozostawać obojętnym na los innych.
Sam pan Adrian, który tego wieczoru pomógł mężczyźnie wskazał, że nie wykazał się niczym nadzwyczajnym, a jego zachowanie było "zwykłym, ludzkim odruchem". Podkreślił także, że bardzo zagubionemu 75-latkowi pomogła jego dziewczyna, która uspokajała mężczyznę.
Obydwoje zasługują na wyrazy uznania.
Komentarze obsługiwane przez CComment