Inwestor rezygnuje z jednej z farm fotowoltaicznych. Budowa drugiej zależy od decyzji radnych
Do znanego z swego uroku krajobrazu gminy Żuromin, obok ferm drobiu, trzody chlewnej i farmy wiatraków, miały dołączyć dwie duże (łącznie ok. 150 hektarów) farmy fotowoltaiczne. Na razie jednak inwestor zrezygnował z tej mniejszej.
"Mała" farma miała się rozciągać pomiędzy Żurominem a Poniatowem na ok. 50 hektarach. Większa, którą tajemniczy inwestor zaplanował na ok. 90 hektarach w Wólce Kliczewskiej, wciąż może powstać. Co ciekawe, to właśnie mniejsza farma zlokalizowana była w oddaleniu od zabudowań. Jak dowiadujemy się w UGiM w Żurominie większa właściwie przylega do wsi. Plan budowy tak dużych farm budzi mieszane uczucia wśród mieszkańców. Burmistrz Michał Bodenszac wskazał, że decyzja co do dalszych losów inwestycji spoczywa "w rękach" Rady Miejskiej w Żurominie.
- Generalnie nie ma jasnych wytycznych. W przepisach jest wskazane, że rada może wyrazić zgodę na lokalizację tej inwestycji, ale nie jest wskazane w jakim terminie. Teraz to od radnych zależy, czy wyrażą zgodę czy nie. Jeśli ją wyrażą rozpoczną się konsultacje społeczne, w których na ten temat wypowiedzą się jeszcze mieszkańcy - wyjaśnia procedurę burmistrz.
Michał Bodenszac nie ukrywa, że inwestycje skutkowałyby rocznym wpływem do budżetu gminy w wysokości ok. 2 mln zł. Niemniej, jak kilka razy podkreśla, decyzja nie należy do niego.
- Ja nie jestem przeciwny farmom fotowoltaicznym, ale nie jestem też do końca ich entuzjastą. Zachowuje neutralny stosunek do planu budowy farmy - wskazuje Michał Bodenszac, po czym dodaje: Przypomnę tylko, że w wyborach to mi zarzucano, że w gminie powstaną farmy fotowoltaiczne, tymczasem to za czasów byłej pani burmistrz inwestycja zaplanowana między Poniatowem a Żurominem została wpisana do studium...
Do studium wpłynęły do tej pory 2-3 protesty ogólne (w sprzeciwie dotyczącym planu budowy farm).
Komentarze obsługiwane przez CComment