

Jak to bywa w małżeńskich sprzeczkach- czasem emocje biorą górę, ale w tym przypadku mieszkańca Bieżunia (pow. żuromiński) nieco poniosło.
W niedzielę (9 marca) po godz. 22 do Komendy Powiatowej Policji w Żurominie wpłynęło zgłoszenie, że ktoś właśnie ukradł z jednej ulic w Bieżuniu samochód osobowy marki opel zafira, koloru czarnego. W związku z tym, że sprawca mógł być niedaleko na nogi postawiona została jednostka policji.
Jak relacjonuje oficer prasowy KPP w Żurominie Tomasz Łopiński, kiedy na miejsce dotarli funkcjonariusze, aby spisać zeznania "poszkodowanego" właściciela, wyczuli od niego intensywną woń alkoholu. Także wersja wydarzeń, przedstawiona przez mieszkańca Bieżunia wydawała się mało prawdopodobna. W związku z pojawiającymi się podejrzeniami policjanci postanowili porozmawiać z rodziną mężczyzny, a wówczas cały misterny plan upadł. Okazało się bowiem, że samochodu nikt nie ukradł, a po kłótni zabrała go małżonka, aby, jak to ujęła policja - "przewietrzyć głowę". Funkcjonariusze skontaktowali się z kobietą, która potwierdziła tę wersję wydarzeń.
Mieszkaniec Bieżunia wymyślił kradzież auta najprawdopodobniej po to, by policjanci zatrzymali jego żonę... Funkcjonariusze wykazali się dużą wyrozumiałością. Za bezpodstawne wezwanie policji otrzymał 500 zł grzywny, a mógł 1,5 tys. zł.
Komentarze obsługiwane przez CComment