Żuromin ponownie na ustach Polski. Wygląda na to, że problem miasta w końcu zwraca uwagę opinii publicznej
W ubiegłym tygodniu media społecznościowe obiegły filmiki z Poznania, gdzie, jak podejrzewali internauci, widać było ludzi-zombie po spożyciu skażonego fentanylu. Odkryto także, że zmarła w listopadzie w Poznaniu 19-latka przedawkowała ten opiat. Jednak to Żuromin, w konsekwencji reportażu Uwagi TVN, uznano za "stolicę" handlu tym specyfikiem. Tym razem miasto odwiedzili dziennikarze Onetu.
Marcin Trelik i Szymon Piegza rzetelnie podeszli do tematu, pokazując fakt, że zażywanie fentanylu w Żurominie to nie jest jakaś nowość - dzieje się to od wielu lat, niemal 20. W swoim reportażu zawarli wypowiedzi wielu osób - uzależnionego mężczyzny, mieszkańców, farmaceutów, lekarzy, burmistrza, nauczyciela i pedagoga. Z artykułu wynika, że walka z handlem fentanylem jest tylko jednym obszarem, ale kanały dystrybucji są na tyle rozproszone, że zamknięcie dilerów nie zakończy procederu. Dopóki jest popyt, będzie też podaż.
Ciekawym rozwiązaniem dzieli się lekarz pogotowia.
Jak ktoś kupuje plastry z fentanylem, to powinien oddawać te stare, żeby była nad tym jakaś kontrola. Aptekarze wtedy będą je odbierać. Trzeba wtedy pomyśleć kto i jak miałby je utylizować. Nie może być jednak tak, że leki gdzieś giną i trafiają na czarny rynek.
- proponuje w tekście Onetu Janusz Świerczek.
Jednym z najpoważniejszych problemów, na który zwracają uwagę niemal wszyscy rozmówcy, jest brak możliwości leczenia ambulatoryjnego uzależnień na miejscu.
Zachęcamy do zapoznania się z całym reportażem Onetu: Mówią, że to polska stolica fentanylu. "Tam czekała mnie pewna śmierć" [KLIK]
Komentarze obsługiwane przez CComment