ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

A. Macierewicz jak Al Capone

Jak w tym roku przebiegła policyjna akcja „Znicz”? Coroczna akcja, która ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa i porządku na drogach w okresie Święta Zmarłych. Niestety, nie obeszło się od przykrych zdarzeń.

Już pierwszego dnia, 31 października, doszło 52 wypadków drogowych, w których zginęły 2 osoby, a 62 zostały ranne. Podczas kontroli zatrzymano w całym kraju 200 pijanych kierowców. Bilans nie był aż tak tragiczny, jak zdarzało się w ub. latach, ale każda śmierć, rany i szkody wśród podróżujących na cmentarze, aby odwiedzić groby bliskich, są smutne i niepotrzebne.

W ostatni dzień października wyjątkowego pecha miał Antoni Macierewicz. Nie, nie… nic mu się nie stało. Tylko złapano go na uporczywym łamaniu przepisów drogowych na krótkim odcinku jazdy po ulicach w centrum Warszawy. I nie było to wcale trudne… (mówię o złapaniu, nie łamaniu). Do stwierdzenia, że tylko jednego dnia aż 200 kierujących było pod wpływem alkoholu zaangażowanych było aż 6 tysięcy funkcjonariuszy, natomiast niebezpieczny rajd posła PiS ulicami stolicy wystarczyło dwóch dziennikarzy gazety „Fakt”.
Faktycznie - niebezpieczny, bowiem kierowca złamał szereg przepisów ruchu drogowego, które po zsumowaniu mogłyby skutkować utratą prawa jazdy.

Ale po kolei. Pierwsze przewinienie Macierewicza nagrali dziennikarze zaraz po wyjeździe z miejsca parkingowego, gdy kierując prowadził ożywioną dyskusję przez telefon komórkowy, co jest zagrożone karą w wysokości 500 zł oraz 12 punktami karnymi. Następnie wyprzedził taksówkę na przejściu dla pieszych, co kwalifikuje się na 1,5 tys. zł mandat oraz 15 punktów karnych. Po czym, skręcając w ulicę Hożą, najechał na podwójną linię ciągłą, za co grozi mandat w wysokości 200 zł i kolejne 5 punktów karnych. I jeszcze najechał na ścieżkę rowerową... 

Ile to będzie razem? Co najmniej 30 punktów karnych, wystarczająco dużo, żeby stracić prawo jazdy. Tak też może się stać, bowiem po publikacji przez gazetę dowodów na popełnienie przestępstw drogowych posła sprawą zainteresowała się komenda stołeczna policji.

Nie ma ostatnio dobrych dni były minister i były przewodniczący podkomisji smoleńskiej. Zarówno pierwszy rodzaj jego działalności (ministra obrony narodowej), jak i drugi (szefa podkomisji badającej przyczyny katastrofy Tu-154 ) są przedmiotem badań obecnych specjalnych komisji. Dotychczasowe ustalenia są druzgocące dla Antoniego Macierewicza. 
Szczerze mówiąc, dla mnie to żadne rewelacje. Każdy kto choć trochę interesował się polityką, działalnością instytucji, którymi kierował AM, obserwował i słuchał jego wystąpień w mediach, a także stykał się z opiniami innych: polityków, byłych współpracowników (choćby ekspertów z podkomisji smoleńskiej), komentatorów, publicystów i innych osób mógł sobie wyrobić zdanie o panu Macierewiczu. Ten człowiek już dawno nie powinien pełnić żadnych publicznych funkcji. Poza tym powinien być rozliczony z dotychczasowej działalności, dziwnych zachowań, spotkań i wystąpień. Rozliczony nie tylko politycznie, ale również na sali sądowej. Ale do tej pory jakoś mu się udawało unikać odpowiedzialności. 

Macierewicz stanowi zagrożenie nie tylko dla bezpieczeństwa narodowego, ładu społecznego, zgody narodowej i historii (m.in. przez cyniczne forsowanie tezy o zamachu smoleńskim), ale również dla bezpieczeństwa ludzi na drodze – powiedział b. minister Andrzej Olechowski. I dodał, że powinien być rozliczony: „Ale (najszybciej?) tak, jak Al Capone, za defraudację pieniędzy” — dodał.

Wróćmy do rajdu samochodowego… Poseł PiS początkowo nie odpowiadał na pytania dziennikarzy w tej sprawie. Po kilku dniach w końcu poszedł do telewizji „Republika”: „Moim zdaniem samochód wtedy stał — tłumaczył Macierewicz dziennikarzowi rozmowę podczas jazdy. Co do innych etapów swojej jazdy już brakowało mu wykrętów i oświadczył: „Jeżeli to była prawda, to jestem absolutnie do dyspozycji i zrealizuję wszystko, co będzie wynikało z konsekwencji, jeśli takie działania miały miejsce. W związku z tym sprawa jest niedopuszczalna, nie wolno łamać prawa w tej kwestii”.

Naprawdę, panie Antoni? Nawet panu?

Komentarze obsługiwane przez CComment