Biegasz – dłużej żyjesz!
Wydawałoby się, że o bieganiu, napisano i powiedziano już wszystko, ale okazuje się, że można ciągle coś nowego.
W pracy, opublikowanej w piśmie „Progress in Cardiovascular Diseases" uczeni z Uniwersytetu Stanowego Iowa, we współpracy z Instytutem Coopera w Dallas (USA) dowodzą, że w porównaniu z osobami niebiegającymi biegacze żyją średnio o 3 lata dłużej, nawet jeśli biegają powoli lub sporadycznie.
Hura!, ucieszyłem się niezmiernie, bo mimo upływających lat tupanie po drogach, ścieżkach i chodnikach wciąż mi sprawia przyjemność. Latoś udało mi się zaliczyć trzy zawody z długimi biegami, w tym jeden na dystansie królewskim (nota bene z okazji 100 lecia polskiego maratonu w Toruniu). Zanurzyłem się więc czym prędzej w treść artykułu , żeby przeanalizować wyniki badań i przeliczyć swoje kilometry na lata życia.
Ustalenia zawarte w zacytowanej pracy naukowej są kontynuacją badań przeprowadzonych trzy lata temu, w których naukowcy wykazali, że już pięć minut biegania dziennie wiąże się z wydłużonym życiem. Wtedy uczeni obliczyli ryzyko zgonu biegaczy i niebiegaczy z jakiejkolwiek przyczyny. Wykazali, że biegając, obniżamy je o 30 proc. Z kolei samo ryzyko zgonu z powodu chorób serca zmniejsza się o 45 proc. Średnio biegacze żyją o trzy lata dłużej – podali wtedy naukowcy. No, no… 3 lata życia za 5 minut biegania, to się chyba opłaca.
Pewnie niejeden zaawansowany biegacz już w myślach sobie przeliczał swoje kilometry na długowieczność. Ale lekarze naukowcy szybko rozwiali te nadzieje. Bo korzyści były takie same niezależnie od tego, czy ktoś spędzał 150 minut lub więcej tygodniowo na szybkim biegu, czy też w wolnym tempie truchtał przez 5-10 minut dziennie. Ci, którzy biegali najwięcej i najszybciej, wcale nie żyli dłużej. Jednym słowem, spędzenie kilku godzin tygodniowo na bieganiu nie przedłuża nam życia, a więc w tym sensie staje się bezproduktywne.
Uczeni postanowili rozwiać choć część z tych wątpliwości i zaplanowali nowe badania. Jeszcze raz przejrzeli dane z poprzedniej pracy oraz dołożyli nową analizę wyników od nowej, dużej grupy badanych osób. I oto okazało się, że nowy przegląd wzmocnił wcześniejsze odkrycia. Łączne dane dowodzą, że bieganie, niezależnie od tego, ile czasu na nie poświęcamy, zmniejsza ryzyko przedwczesnej śmierci o 40 proc. nawet wtedy, gdy ludzie nie prowadzą się zbyt zdrowo.
Ciekawe, że według obliczeń uczonych typowy biegacz z ich analiz wcale nie był maratończykiem. Spędzał mniej niż dwie godziny tygodniowo na bieganiu, co dało średnio sześć miesięcy biegu w ciągu 40 lat. Za ten wysiłek może się spodziewać dłuższego życia – średnio o 3,2 roku.
Aby przełożyć to na jeszcze bardziej przekonujące konkrety, uczeni deklarują, że jedna godzina biegania statystycznie wydłuża życie o 7 godzin!
– Oczywiście to dokładanie lat do długości życia nie jest nieskończone – mówił w wywiadzie dla „The New York Times" Duck-chul Lee, profesor z Iowa, współautor badania. Bieganie nie czyni ludzi nieśmiertelnymi. O te trzy lata warto jednak powalczyć.
Dla tych, którzy biegają namiętnie, dobra wiadomość jest taka, że długotrwałe bieganie raczej nam nie szkodzi. Oczywiście do pewnej granicy, za którą pojawiają się kontuzje czy wyczerpanie organizmu. Limitem wydają się cztery godziny tygodniowo, potem krzywa długości życia już się nie podnosi – przekonują uczeni.
Po ogłoszeniu tych wyników odezwali się miłośnicy innych aktywności - maszerujemy, pływamy, jeździmy na rowerze, czy taki trening też wydłuża naszą długość życia? - pytali naukowców uniwersyteckich. -Tak, ale nie w takim samym stopniu jak bieg – uzyskali odpowiedź. Te dyscypliny średnio zmniejszyły ryzyko przedwczesnej śmierci „tylko" o 12 proc.
Dlaczego akurat bieg jest tak korzystny? Tego dokładnie nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że wpływa też na pracę naszego mózgu. Długotrwały trening wytrzymałościowy uruchamia zmiany w mózgu wspomagające uczenie się i pamięć. Naukowcy napisali, że pewne białko zwane katepsyną B nie tylko pomaga zregenerować mięśnie po wysiłku, niwelując m.in. ból, częściowo przez usuwanie nagromadzonych „śmieci" z komórek mięśniowych. Może ono także być zaangażowane w lepsze procesy myślowe, pobudzając proces neurogenezy. Inne sporty takich efektów nie dają. Jest zatem coś magicznego w biegu.
Komentarze obsługiwane przez CComment