Krzyżaccy panowie Mazowsza
W dzisiejszym felietonie chciałem jeszcze raz powrócić do okresu zastawów krzyżackich Mazowsza. Nie był to może zbyt długi okres, bo w sumie obejmujący niecałe ćwierć wieku (dla ziemi wiskiej były to lata 1382-1401, a dla ziemi zawkrzeńskiej lata 1384-1391, 1392-1399 i 1407-1410/1411, dla ziemi płońskiej jedynie 1398/1399), który jednak pozostawił sporo śladów.
W następstwie zmieniającej się sytuacji politycznej Mazowsza i państwa zakonu krzyżackiego na przełomie XIV i XV wieku okazały się one wyjątkowe trwałe. Wprowadzone przez Krzyżaków zmiany modernizacyjne, ekspansja gospodarcza Zakonu na południe od granicy wytyczonej w 1343 r., uzależnienie przedstawicieli wielu grup społecznych Mazowsza – między innymi szlachty i bogatych mieszczan – od przedsiębiorców z Gdańska, Torunia, Malborka czy Królewca, chętnie udzielających zaliczek w pieniądzach, w suknie, w soli czy w koniach, szeroko rozumiany transfer kulturowy (zagadnienie to ciągle czeka na oddzielne badania), a także wprowadzenie nowej struktury administracyjnej i sądowej na Zawkrzu, która przetrwała następne wieki, to tylko niektóre pozostałości krzyżackiego panowania na Mazowszu północnym. A wszystko to za sprawą księcia Siemowita IV, który z różnych względów, głównie ekonomicznych, wyraził zgodę na władanie wymienionymi ziemiami przez wielkich mistrzów krzyżackich i ich urzędników, w zamian za sumy zastawne, przy czym należy podkreślić za toruńską badaczką Anną Supruniuk (rodem z Płońska), że w wypadku zastawu ziemi płońskiej i samego Płońska, to „de facto” nigdy nie weszły one w posiadanie Zakonu. Ale już w ziemi wiskiej czy na Zawkrzu było inaczej. Opisywana zaś niedawno przeze mnie wizyta wielkiego mistrza Konrada von Wallenrode w Kuczborku w 1392 r. najlepiej tego dowodzi. Co w praktyce to oznaczało? A tyle, że czterech kolejnych wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego – mimo ciągle używanego w tym okresie w dokumentach Siemowita IV tytułu księcia płockiego (a więc i władcy ziemi zawkrzeńskiej), a także „pana i dziedzica” ziemi wiskiej i płońskiej – było wówczas faktycznymi zwierzchnikami wspomnianej części Mazowsza. I właśnie im chciałem poświęcić nieco uwagi.
Pierwszy z wielkich mistrzów, który otrzymał w zastaw – na mocy układów w Brodnicy – najpierw ziemię wiską (2 grudnia 1382), a następnie ziemię zawkrzeńską (23 listopada 1384) był Konrad Zöllner von Rotenstein. Podobnie jak bohater jednego z moich felietonów, Konrad von Wallenrodt, pochodził on z Dolnej Frankonii (na terenie dzisiejszej Bawarii), a do zakonu krzyżackiego wstąpił około 1350 r., awansując wkrótce na prokuratora zakonnego w Przezmarku, a potem komtura domowego w sąsiednim Dzierzgoniu. W 1368 r. został komturem gdańskim, natomiast w 1372 r. wielkim szatnym zakonu i zarazem komturem w Dzierzgoniu. Po śmierci wielkiego mistrza Winricha von Kniprode wybrano go 2 października 1382 r. zwierzchnikiem Zakonu. Już dwa miesiące później nowy wielki mistrz otrzymał od księcia Siemowita IV ziemię wiską, najbardziej wysuniętą na północny-wschód część Mazowsza, a dwa lata później Grzebsk wraz z przyległościami oraz Zawkrze, stanowiące północną granicę księstwa płockiego. Posiadając władzę nad tak strategicznymi terytoriami, choć nieco zacofanymi pod względem gospodarczym, Konrad Zöllner przystąpił do ich modernizacji, przy jednoczesnej próbie uzależnienia ich od państwa zakonnego, zwłaszcza od wpływów krzyżackich szafarzy i przedstawicieli wielkich miast pruskich. Temu służył między innymi uzyskany przez niego od Siemowita IV i Janusza I przywilej toruński z 25 marca 1383 r., który zwalniał Zakon od płacenia cła za wszelkie towary spławiane między Wizną a Toruniem aż do czasu wykupu zastawionej ziemi wiskiej. Na terenach tejże ziemi, a także na obszarze Zawkrza, krzyżaccy urzędnicy skupowali i wywozili do Prus płody rolne, bydło oraz towary leśne, głównie drewno, futra, miód i popiół. Powstałe w tym okresie na Zawkrzu kuźnice i huty, karczowane i następnie kolonizowane tereny leżące na dawnej granicy mazowiecko-pruskiej, a także próba przesunięcia biegu tejże granicy w okolicach brodu Sgiersk (koło Grzebska) to kolejne przejawy zakrojonej na szeroką skalę akcji prowadzonej przez Konrada Zöllnera, znacznie przewyższającej typowe użytkowanie ziemi zastawnej. Jak się okazało, mimo zawartej unii polsko-litewskiej w Krewie (1385), która znacząco wpłynęła na politykę zagraniczną Zakonu, a także śmierci wielkiego mistrza Konrada Zöllnera von Rotensteina (20 sierpnia 1390), jego plany polityczne i gospodarcze wobec ziem mazowieckich znajdujących się zastawie krzyżackim kontynuowali kolejni wielcy mistrzowie, i to aż do czasu wielkiej wojny z Zakonem.
O następnym wielkim mistrzu władającym zastawionym Mazowszem, czyli o Konradzie von Wallenrodzie, pisałem już wcześniej. Przypomnę więc jedynie, że wkrótce po opuszczeniu Zawkrza przez wojska krzyżackie latem 1391 r., które uciekły na wieść o zbliżających się wojskach Władysława Jagiełły, Konrad Wallenrod dość szybko odzyskał władzę nad ziemią zawkrzeńską, zajmując ją w połowie 1392 r. przy pomocy komtura ostródzkiego, a także doprowadził do osobnego zastawu Kuczbork wraz z przyległościami oraz odebrał hołd lenny od miejscowego rycerstwa (13 lipca 1392). Po jego śmierci wielkim mistrzem został wybrany 30 listopada 1393 r. Konrad von Junginegen, rycerz pochodzący ze Szwabii, w zakonie krzyżackim przebywający od około 1380 r., który był wcześniej komturem domowym w Ostródzie, a w latach 1391-1393 sprawował urząd podskarbiego zakonnego. Jako wielki mistrz władał ziemią zawkrzeńską przez sześć lat, to jest do jej wykupu wraz z ziemią płońską 15 stycznia 1399 r., natomiast ziemią wiską przez dziesięć lat, dokładnie do jej wykupienia w grudniu 1401 r. Zawkrze w okresie zastawu podlegało formalnie władzy komtura ostródzkiego, który pobierał z tego tytułu czynsz wynoszący – jak wynika z rachunków podskarbiego zakonnego – około 100 grzywien rocznie. W jego imieniu Zawkrzem administrował starosta (prowizor), a konkretnie Jan z Narzymia (von Wildenau), poświadczony na dokumencie 6 października 1395 r., ten sam, o którym pisałem w poprzednim felietonie (to on w 1410 r. razem ze Stanisławem ze Strzegowa przybył na zamek komtura w Ostródzie). Po wykupieniu Zawkrza i Wizny wielki mistrz Konrad von Jungingen utracił swą władzę nad Mazowszem i już do śmierci (zmarł w Malborku 30 marca 1407 r.) nie dane mu władać żadną z ziem mazowieckich.
Ostatnim wielkim mistrzem, który sprawował rządy „zastawne” na Mazowszu, ale już tylko w ziemi zawkrzeńskiej, był brat wymienionego wyżej Konrada, Ulrich von Jungingen. Dzięki protekcji brata od 1404 r. sprawował on ważny urząd wielkiego marszałka zakonu. Natomiast po jego śmierci, w czasie elekcji 26 czerwca 1407 r., został wybrany wielkim mistrzem. Jeszcze tego samego roku na skutek kolejnego długu zastawnego księcia Siemowita IV stał się on panem Zawkrza. Władał nim aż do czasu wybuchu wielkiej wojny, a dokładnie do lipca 1410 r., kiedy wojska polsko-litewskie zajęły ziemię zawkrzeńską, wyrządzając tu wiele szkód, gdyż rycerstwo z innych ziem, a także oddziały Tatarów i Litwinów, uważały tę ziemię za krzyżacką. Śmierć wielkiego mistrza pod Grunwaldem (15 lipca 1410) kończyła „de facto” jego rządy na Zawkrzu, które formalnie dopiero w 1411 r., po zawarciu pokoju toruńskiego, powróciło już na stałe – bez potrzeby spłaty długu zastawnego – pod rządy Siemowita IV, a potem jego synów. Historycy podkreślają, że w okresie przed wielką wojną nie tylko Zawkrze, ale całe Mazowsze płockie, korzystało z ożywionej koniunktury na produkty rolnicze i leśne, a zwłaszcza drzewo, co związane było z silnym rozwojem tranzytowej roli portu gdańskiego i elbląskiego. Umacniało to nie tylko wpływy gospodarcze Zakonu na Mazowsza, ale również wpływy polityczne, którym ulegali niektórzy przedstawiciele mazowieckich rodów, w tym Świnków czy Dołęgów, jak na przykład Adam Świnka z Zielonej, Jan Świnka z Chojnowa czy Stanisław ze Strzegowa herbu Dołęga. Jak pokazała przyszłość, właśnie oni, jako „przyjaciele Zakonu”, mimo utraty władzy wielkich mistrzów nad częścią zastawionego Mazowsza, ciągle dbali o wpływy krzyżackie w tej dzielnicy, a także decyzje podejmowane przez księcia Siemowita IV i jego następców. Jednak już nigdy żaden z wielkich mistrzów nie był „panem” Mazowsza.
Komentarze obsługiwane przez CComment