Długie czerwcowe dni
Czerwiec to miesiąc wyjątkowy. Jak w żadnym innym miesiącu kumuluje się w nim wiele ważnych dni, dat, wydarzeń, uroczystości. I wcale nie mam tu na myśli świąt państwowych: ku czci i z okazji wybuchu, zakończenia, podpisania, zawarcia… Owszem, takich też nie brakuje w czerwcu, ale ja chciałbym o innych, tych bliższych sercu każdego z nas.
Jak wiadomo czerwiec jest miesiącem nie tylko letniego przesilenia, ale też przesilenia... szkolnego. Jest czasem, w którym wielu młodych ludzi podejmuje poważne decyzje, dokonuje wyborów – co dalej? Z edukacją, przyszłym zawodem, życiem. A jak młodzi ludzi, to również dotyczy to najbliższych - rodziców i dziadków, którzy przeżywają te chwile, bo chcieliby jak najlepiej dla swoich pociech.
Parę dni temu spora gromada, ponad 214 tys. starszych dzieciaków (w tym jedna z moich wnuczek) otrzymało świadectwa ukończenia 8 klasy.
Coś się skończyło, coś się zaczyna. Przed nimi nowy etap życia i - kierunek dorosłość! A tak niedawno, dopiero co, jakby wczoraj ustawione w pary dzieciaczki maszerowały, przejęte i poważne do swojej pierwszej klasy, żegnane załzawionym wzrokiem mamy, taty, babci.
Osiem lat później ze świadectwem, które otwiera drogę do dalszej edukacji żegnały się ze szkołą, kolegami i koleżankami, nauczycielami na… uroczystych balach. Wystrojeni, przejęci, ale na luzie, poważni, ale już inaczej. Nasze pociechy... (znów łzy w oczach rodziców i dziadków).
Jeszcze dwa tygodnie musi poczekać ze swoimi decyzjami (który kierunek studiów, jakie miasto) „starsza” młodzież, czyli tegoroczni maturzyści (a jak podaje MEN, jest ich ponad 260 tys., wśród nich nasz najstarszy wnuk). Oficjalne wyniki matur ogłoszone będą w całym kraju 9 lipca o godz. 8.30, a to co zobaczą na świadectwach będzie kluczowy dla ich dalszych planów edukacyjnych i zawodowych. Życzmy więc naszym dzieciom, tym młodszym i starszym - spełniajcie swoje marzenia! A sobie? Dostarczajcie nam radości i dumy, będziemy wam kibicować, bez względu na wszystko (niczym fani piłki nożnej na Euro 24, nawet wtedy, gdy nie wszystkie mecze będą przez was wygrane). A póki co – macie wakacje, korzystacie z nich jak najlepiej!
A my wróćmy do innych czerwcowych przeżyć, bo jak wspomniałem ten miesiąc niesie ich wiele. W czwartek 20 czerwca rozpoczęło się astronomiczne lato, przywitało nas najdłuższym dniem w roku – 16 godzin 46 minut. Czekamy co roku wszyscy na te czerwcowe dni z utęsknieniem, z jakąś nadzieją na coś, co ma się zdarzyć. Pamiętam to uczucie od czasów swojego dzieciństwa. W nastrój wakacji najpierw wprawiała nas piosenka zaczynająca się od słów „Już za parę dni, za dni parę...”, potem była skoczna polka z „Lata z radiem”, w końcu „Lato, lato wszędzie” Formacji Nieżywych Schabuff.
Same wakacje były już... różne. Rzadko takie, jakie sobie wymarzyliśmy, jak opiewane w piosenkach. Częściej takie, jak zauważył poeta Adam Zagajewski: „I znowu był czerwiec – łagodne, długie, wolno gasnące wieczory, wieczory które tak wiele obiecują, że cokolwiek się z nimi zrobi, ma się zawsze wrażenie porażki, zmarnowanego czasu. Nie wiadomo, jak najlepiej je przeżyć. Iść przed siebie, albo może zostać w domu i siedzieć przy szeroko otwartym oknie, tak żeby ciepłe powietrze, nasycone dźwiękami lata, weszło do pokoju i zmieszało się z książkami, z ideami, z metaforami, z naszym oddechem. Ale nie, to także nie jest sposób, to nie jest możliwe. Można ich – tych niekończących się wieczorów – tylko żałować, kiedy już przeminą, kiedy dzień będzie coraz krótszy. Są nieuchwytne”.
Co więc robić? Wbrew opinii poety - uchwycić! Łapmy więc te chwile czerwcowe jak się da, na różne sposoby. W każdym wieku, w różnym towarzystwie i okolicznościach: rodzinnych, przyjacielskich, partnerskich, na wycieczce, grillu festynie, itd. I proszę, nie katujmy się myślą że dni stają się już coraz krótsze.
To pewnie banał - życie składa się z małych chwil. Sztuką jest je doceniać, bo właśnie te małe chwile składają się na szczęście. Cieszmy się więc z tych długich czerwcowych dni.
Komentarze obsługiwane przez CComment