Im nie dane było wolności świętować
W przedświąteczny piątek 20 grudnia odbyła się w Ciechanowie uroczystość odsłonięcia pomnika upamiętniającego więźniów obozu NKDW, pochodzących z Pomorza, Mazowsza, Warmii i Mazur, żołnierzy miejscowego podziemia niepodległościowego oraz inne osoby wywiezione do łagrów sowieckich w 1945 r.
Po wielu latach starań i zaangażowania rodzin tych osób, w tym Jerzego Buczyńskiego, który wielokrotnie w tej sprawie zabierał głos między innymi na łamach TC, sprawa upamiętnienia ofiar ciechanowskiego obozu znalazła swój finał. W przyszłym roku minie 80 lat od utworzenia tego obozu i chyba to dobry moment, aby choć kilka zdań poświęcić pamięci osób więzionych w Ciechanowie oraz Działdowie, a pochodzących między innymi z północnego Mazowsza.
Przypomnijmy, że tuż przed rozpoczęciem ofensywy styczniowej, sowiecki komisarz spraw wewnętrznych Ławrentij Beria wydał 11 stycznia 1945 r. rozkaz o przedsięwzięciach w zakresie oczyszczania zaplecza Armii Czerwonej z wrogich elementów oraz o powołaniu pełnomocników NKWD na frontach. Celem działania tychże pełnomocników miało być „zabezpieczenie oczyszczania z wrogich elementów tyłów frontowych Armii Czerwonej”, przez co rozumiano „niezbędne działania czekistowskie, zapewniające wykrycie i aresztowanie szpiegowsko-dywersyjnej agentury niemieckich organów wywiadu, terrorystów, członków różnych wrogich organizacji, grup bandycko-powstańczych, niezależnie od narodowości i obywatelstwa, wykrywanie i konfiskowanie nielegalnych radiostacji, składów broni, podziemnych drukarni i innej bazy materiałowo-technicznej, przeznaczonej do prowadzenia wrogiej działalności”. Stosownie do tego rozkazu, wkrótce po zajęciu północnego Mazowsza przez Sowietów w styczniu 1945 r., ulokowano w miastach powiatowych Rejonowe Komendantury Wojenne Armii Czerwonej z podległymi im garnizonami, które obejmowały swym działaniem teren danego powiatu, a w gminach powołano komendantów wojennych szczebla gminnego. Wtedy też pojawiła się na tym terenie grupa operacyjna NKWD 2. Frontu Białoruskiego, z działaniami której należy łączyć prowadzoną od stycznia do kwietnia 1945 r. akcję aresztowań, a następnie deportacji w głąb Rosji członków miejscowego podziemia niepodległościowego oraz innych osób uznanych za niebezpieczne dla nowej władzy i narzucanego siłą nowego ustroju. Aresztowanych mieszkańców północnego Mazowsza prowadzono w konwojach, w mrozie, lub przewożono do punktu zbornego w Ciechanowie, skąd – począwszy od lutego aż do początku maja 1945 r. – wywożono ich do obozów NKWD na terenie ZSRR. Inni trafili do punktu zbornego, który działał od stycznia 1945 r. na terenie byłego obozu niemieckiego w Działdowie, wraz z filią w Iłowie oraz w Nosarzewie Borowym, gdzie w barakach po dawnym poligonie wojsk niemieckich i ukraińskich funkcjonował przez kilka miesięcy szpital dla chorych więźniów zatrzymanych przez Sowietów.
Według ustaleń historyków – opartych na dokumentach sowieckich – z obozu w Ciechanowie w pierwszej połowie 1945 r. wyjechało 13 transportów kolejowych do obozów NKWD na terenie Związku Sowieckiego, skierowanych do Charkowa, Stalinogorska, Tuły, Szatury, Bokowa-Antracytu, Anżerki, Karpińska i do Czelabińska. Z dokumentu rosyjskiego z 28 kwietniu 1945 r. wiemy, że w transportach, które wyruszyły z Ciechanowa wywieziono oficjalnie 19 972 osoby, ale po uwzględnieniu kolejnych transportów liczba ta – według ustaleń Waldemara Brendy – wynosiła co najmniej 21 324 osoby. Z pewnością jednak – uwzględniając zmarłych i być może zwolnionych – przez obóz ciechanowski przeszło jeszcze więcej osób. Przywołany tu dokument rosyjski z 28 kwietnia 1945 r. zawiera również zestawienie transportów więźniów z obozu w Działdowie, które od lutego do kwietnia objęły 15 488 osób. Historycy słusznie jednak zastanawiają się, czy te dane obejmują wszystkie transporty.
W relacjach mieszkańców północnego Mazowsza zatrzymanych przez enkawudzistów w 1945 r. – częściowo już publikowanych – podkreśla się często, że pierwsze z tych zatrzymań nastąpiły zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej. Tak wynikało między innymi z relacji Kazimierza Miecznika i Edwarda Tylickiego z Mławy. Ponadto świadkowie ówczesnych aresztowań zapamiętali, że Rosjanie byli dobrze poinformowani kogo mają szukać, czy wręcz posiadali przygotowane listy osób poszukiwanych (tak wynika między innymi z relacja Izydora Nowowiejskiego i Stanisława Przybyszewskiego). Dowodzi to, że akcja aresztowań i deportacji mieszkańców północnego Mazowsza uznanych przez Rosjan za „element wrogi i niebezpieczny” była tylko jednym z elementów znacznie szerszej akcji NKWD skierowanej przeciwko polskiej ludności, oraz że jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej na te tereny działał tu wywiad sowiecki, który za pomocą grup dywersyjno-szpiegowskich operujących na zapleczu frontu zdobywał nie tylko informacje o znaczeniu militarnym, ale również przez swoich agentów – zazwyczaj członków PPR i przedwojennego KPP – infiltrował struktury miejscowego podziemia niepodległościowego. Zdarzały się też przypadki zatrzymania polskich robotników przymusowych, którzy wracali z robót w Prusach Wschodnich. Dotyczyło to między innymi Stanisława Benedykta Broniszewskiego oraz Jerzego i Mieczysława Zmysłowskich z Sochocina, których aresztowano w lutym 1945 r. (tylko Jerzy Zmysłowski powrócił z sowieckich łagrów).
Większość osób aresztowanych na północnym Mazowszu trafiła do obozu w Ciechanowie. Tu również znalazło się ponad 700 osób wywiezionych z Torunia i okolic, a także siostry katarzynki z Warmii, o których już kiedyś pisałem. Część deportowanych w głąb Rosji w 1945 r. powróciła do swoich domów w latach 1945-1947. Wiele osób jednak zmarło, o czym świadczyli potem przed sądami ich współwięźniowie, a o innych do dziś nie mamy żadnych informacji. Tylko kilkanaście osób wywiezionych zimą i wiosną 1945 r. doczekało „wolnej Polski” i przemian ustrojowych 1989/1990 r. Prawie nikt z nich już nie żyje. Niektórzy o swoich przeżyciach sprzed kilkudziesięciu lat nie chcieli opowiadać. Tylko nieliczni zgodzili się na oficjalne spisanie relacji z pobytu w Rosji. Natomiast większość wywiezionych 80 lat temu z obozu w Ciechanowie tajemnice tamtych dni zabrała ze sobą na wieki. Cześć ich pamięci!
Komentarze obsługiwane przez CComment