Mazowieccy parlamentarzyści z dawnych wieków
W minionym tygodniu oficjalnie rozpoczął swoją działalność nowo wybrany Sejm i Senat RP, a w gronie parlamentarzystów znaleźli się też przedstawiciele wybrani przez mieszkańców okręgów wyborczych z północnego Mazowsza. Jedni z nadzieją, inni z niedowierzaniem czekają na to, co przyniosą najbliższe tygodnie. Ale co by się tam na Wiejskiej nie stało, to i tak próżno oczekiwać czegoś nowego, co by w historii polskiego parlamentaryzmu już się kiedyś nie wydarzyło.
Może więc to dobra okazja, aby choć na chwilę przenieść się w dawne czasy, kiedy to Mazurzy – tak wtedy nazywano mieszkańców północnego Mazowsza – po włączeniu całego Mazowsza do Korony, czyli po 1526 r., zaczęli się na sejmach Rzeczypospolitej oficjalnie pojawiać, a już wcześniej także w ławach senatorskich miejsca zajmować. W gronie tych drugich – wedle hierarchii – zasiadali: biskup płocki, wojewoda płocki, wojewoda mazowiecki, kasztelan płocki, kasztelan wiski, kasztelan raciąski, kasztelan sierpecki, kasztelan wyszogrodzki, kasztelan zakroczymski i kasztelan ciechanowski. Niekiedy mogło się też zdarzyć, że niektórzy Mazurzy pojawiali się w izbie senatorskiej piastując urząd marszałka wielkiego koronnego, kanclerza wielkiego, podkanclerzego, podskarbiego wielkiego czy marszałka nadwornego koronnego. Wśród nich Kazimierz Ludwik Bieliński h. Junosza, marszałek wielki koronny z lat 1702-1713, wcześniej kilkakrotnie poseł sejmiku zakroczymskiego, a także starosta mławski i makowski, Feliks Szczęsny Kryski h. Prawda, jeden z nielicznych świeckich w gronie kanclerzy wielkich koronnych (1613-1618), wcześniej podkanclerzy koronny (1609-1613), syn kasztelana raciąskiego i wojewody mazowieckiego Stanisława Kryskiego, posłujący na sejmy z województwa płockiego i mazowieckiego, Stanisław Miński h. Prus, podkanclerzy koronny (1606-1607), wcześniej między innymi kasztelan zakroczymski i starosta płocki, absolwent kolegium jezuitów w Pułtusku, polski dyplomata przy Stolicy Apostolskiej, czy Jan Kazimierz Krasiński h. Ślepowron, podskarbi wielki koronny (1658-1668), wcześniej wojewoda płocki, kasztelan płocki i ciechanowski, starosta przasnyski, rodem z ziemi ciechanowskiej, absolwent kolegium jezuickiego w Pułtusku, kilkakrotnie marszałek sejmiku generalnego mazowieckiego, poseł ziemi ciechanowskiej i elektor króla Władysława IV, to tylko nieliczni z tego grona. Wszyscy pozostali członkowie senatu z okresu staropolskiego, a mówimy tu w sumie o ponad stu osobach!, to przedstawiciele duchowieństwa i szlachty, którzy piastowali wymienione wyżej urzędy biskupa, wojewody czy kasztelana z siedzibami w miastach północnego Mazowsza.
Poza senatorami jeszcze liczniejsze grono stanowili posłowie mazowieccy na sejm wybierani przez sejmiki doby przedrozbiorowej. Gdy chodzi o północne Mazowsze (na północ od Wisły i Narwi) byli to posłowie województwa mazowieckiego – z ziemi wyszogrodzkiej, ciechanowskiej, zakroczymskiej, różańskiej, łomżyńskiej i wiskiej. Miejscem obrad sejmików z tych ziem były miasta stołeczne, a więc Wyszogród, Ciechanów, Zakroczym, Różan, Łomża i Wizna. Jedynie jak pojawiła się zaraza, albo inne klęski czy zaistniały jakieś wyjątkowe zdarzenia, wówczas miejsce obrad przenoszono do okolicznych miejscowości. Na przykład sejmiki zakroczymskie odbywały się wyjątkowo w Nowym Mieście, a łomżyńskie w Nowogrodzie. Z województwa płockiego – obejmującego ziemię płocką i zawkrzeńską – posłowie zjeżdżali się na sejmiki do Raciąża. Dopiero reformy sejmu wielkiego z 1791 r. zmieniła nieco geografię sejmików tego województwa, które odtąd miały się zbierać w trzech miastach: Bielsku, Raciążu i Mławie. Ale tak naprawdę zdążyły się one zebrać tylko raz.
Co ciekawe historycy polskiego (mazowieckiego) parlamentaryzmu podkreślają, że proces utrwalenia się pewnych zwyczajów dotyczących sejmików oraz udziału posłów mazowieckich w sejmach walnych trwał dosyć długo za rządów Zygmunta I Starego i Zygmunta Augusta. Pewne standardy utrwaliły się za panowania Stefana Batorego, a ostatecznie system parlamentarny na Mazowszu okrzepł za panowania Wazów. Co ciekawe dopiero pod koniec panowania Jagiellonów, a więc prawie pół wieku od wcielenia Mazowsza do Korony, zanikły dawne zwyczaje, że posłowie z dawnego województwa płockiego jeździli na sejmy generalne do Koła, a ci z województwa mazowieckiego do Warszawy. Później miejscem tym stała się Warszawa, gdzie rezydował najczęściej dwór królewski, a śledząc nazwiska szlachty posłującej łatwo zauważyć te same nazwiska i w województwie płockim, i w województwie mazowieckim. Co prawda był to czas pełnej już integracji Mazowsza z Koroną, ale lokalne elity (mazowieckie) pozostały prawie te same. Byli to Krasińscy, Kryscy, Garwascy, Kossakowscy, Zamoyscy, Grodziccy, Iłowscy, Narzymscy, Karnkowscy, Kuczborscy, Nowodworscy, Niszczyccy i inni, którzy wciąż mieli tu wiele do powiedzenia. A że rosła ich rola również na dworze królewskim, zwłaszcza za Wazów, więc i zawiść szlachty z innych części Rzeczypospolitej wobec nich rosła. Wtórowali im cudzoziemcy przybywający na północne Mazowsze, których zachowanie Mazurów nieraz irytowało. Nic więc dziwnego, że dużą popularnością cieszył się wówczas pewien złośliwy wierszyk, który poza typowo mazurskimi cechami charakteru był odniesieniem do wyśmiewanej mazurskiej wymowy:
„Jestem ja Mazur, Mazur bogaty, świcą się na mnie prześlicne saty;
kosulkę mam dreliskową, właśnie jakby muślinową, dratwami sytą.
Mam ja i zupan złoty od świenta, co w nim mój pradziad pasał cielenta,
jest z materii samolitej jezowem futrem podsyty.
Kontus lisiasty, pstro nabielany, a przy nim śnurek jest konopiany.
Pas łycaky kunstu piknego, z jecmiennej słomy frendzel u niego.
Sukno na spodnie w Krakowie brano, po ćtyry grose za łokieć dano;
Krawcowi dałem półtora grosa, by dobrze ręką kiwał od nosa.
Hej? Mamze bo ja i sikireckę, penchyrz tytuniu, cybuch, fajeckę.
Mam tez sabełkę, ostro toconą, w kilku potsebach już wyscyrbioną,
Nierazem ja nio wywijał, jakem się z chłopami bijał w karcmie na piwku”.
Komentarze obsługiwane przez CComment