ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Związana z… 

Znam go od dawna i lubię do niego wracać jak w piosence. Usłyszałam o nim po raz pierwszy w szkole podstawowej podczas lekcji języka polskiego, jednego z moich ulubionych przedmiotów. Najpierw przeczytałam powieść o niebieskich mundurkach, potem fragmenty kazań sejmowych.

Autor pierwszego dzieła mieszkał i uczył się w pobliskim mieście nad Narwią, autor drugiego rozwijał tam, choć krótko, swoją działalność kaznodziejską i pedagogiczną, i to jemu gimnazjum, a obecnie liceum zawdzięcza swoje imię. Obaj byli z pułtuską najstarszą szkołą związani. Tak się złożyło, że i ja mam z Piotrem Skargą związki.

Będąc młodą lekarką… Wróć. Będąc młodą nauczycielką, a właściwie studentką i adeptką zawodu o dźwięcznej nazwie bakałarz (istniał taki pomysł, by osobom kończącym Kolegia Nauczycielskie nadać taki tytuł), odbywałam praktyki m.in. w Ostrołęce, gdzie się edukowałam w kolegium pod patronatem warszawskiej uczelni, i Pułtusku, gdzie w Liceum Ogólnokształcącym im. Piotra Skargi uczyła się moja siostra. W Skardze właśnie, w klasie o profilu humanistycznym przeprowadziłam, tak jak w klasach pedagogicznych i szkole podstawowej w Ostrołęce, anonimową ankietę badawczą. Odpowiedzi uczniów tej klasy wyróżniały się, były bardziej wnikliwe, a młodzież miała bogatszy zasób słownictwa niż pozostali uczestnicy ankiety, w tym jej rówieśnicy. W Skardze również (choć nie tylko) prowadziłam lekcje (w klasie matematyczno-fizycznej dla odmiany) dotyczące poezji Haliny Poświatowskiej, a być może i Anny Świrszczyńskiej. Wiersze tych poetek i ich odbiór w szkołach stały się tematem mojej pracy licencjackiej, a konspekty lekcji, fragmenty ankiet i dobrowolnych prac domowych zostały zamieszczone w aneksie. W tym czasie do Skargi uczęszczali moja siostra oraz brat mojego ówczesnego narzeczonego, a obecnie męża, a później mój młodszy brat. Absolwentem pułtuskiego liceum jest nieco starszy ode mnie mój mąż Darek. Absolwentkami tej zacnej szkoły, jednej z trzech najstarszych w Polsce, jest większość moich pułtuskich koleżanek. W tym gronie znajdują się i dziewczyny z klasy i rocznika mojego męża, żony jego kolegów, jest i dziewczyna Darka ze studniówki, z którą się zaprzyjaźniłam. Do Skargi chodzili też: jedna z bratowych mojego męża oraz jego najstarsza bratanica, kolega, który nas, mnie i męża ze sobą poznał i nasz świadek z uroczystości ślubnej. Poznana dzięki moim warszawskim koleżankom znajoma okazała się pułtuszczanką po Skardze, a jej ślub odbył się dwadzieścia lat temu w bazylice. Poczytna pisarka młodego pokolenia, z którą prowadziłam spotkania autorskie, Ilona Gołębiewska, pisarz Marcin Przybyłek, z którym spotkanie chętnie poprowadzę czy niedawno odkryta interesująca malarka i filozof Ewa Jendraszko to również absolwenci Skargi (pozdrawiam wszystkich Państwa). 

Nie przypuszczałam, że przyjdzie mi współpracować ze społecznością Skargi i jej kolejnymi dyrektorkami (wcześniej poznałam pana dyrektora i emerytowaną panią dyrektor), co sobie bardzo chwalę, że poznam jej nauczycieli, w tym emerytów, uczących moich bliskich, pracowników oraz uczniów i absolwentów, że będę bywać na uroczystościach, a w roczniku mojego męża będę przyjmowana jak „swoja”, a także że mój mąż przyczyni się do powstania wyczekiwanej przez pokolenia hali sportowej przy Skardze (on sam nie przypuszczał, że tak ułożą się jego losy). Nie spodziewałam się, że ta współpraca jeszcze się wzmocni, gdy z ramienia patrona medialnego będę uczestniczyć w wydarzeniach o charakterze regionalnym i ogólnopolskim, dziejących się w pułtuskim LO. 

I jak tu nie mówić o tym, że jestem związana z… Liceum Skargi czy krócej: ze Skargą.

Komentarze obsługiwane przez CComment