ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Moje maje

Który miesiąc w roku najbardziej lubisz, i dlaczego to jest maj? 

Jeśli by przeprowadzić sondę wśród Polaków, pewnie większość bez wahania opowie się za tym miesiącem. Bo słońce, bo kwiaty i zieleń oraz wiosenne serca łomoty... Co jeszcze? Jeśli ktoś chce coś więcej na ten temat, niech sięgnie po wiersze o wiośnie czołowych polskich poetów: Staffa, Tuwima, Wierzyńskiego, Pawlikowską-Jasnorzewską… Wszystko tam jest.

Ja znalazłem gdzieś w czeluściach internetu sondę na ten temat, przeprowadzoną przed wieloma laty, a na pytanie - z czym kojarzy ci się najpiękniejszy miesiąc roku odpowiadała m.in. ikona polskiej piosenki Maryla Rodowicz, poeta (niedawno zmarły) Ernest Bryll oraz dr Adam Sipiński, lekarz seksuolog.

Maryla Rodowicz to oczywiście „Małgośka” i Saska Kępa z szalonym, zielonym bzem. Piosenka miała swój debiut w radiu w 1973 roku, oczywiście w maju. (A maj był piękny tego roku… Wiem co mówię, bo przeżywałem go intensywnie, a w tle ciągle szła „Małgośka”).

Z perspektywy czasu pani Maryla stwierdza, że maj jest uroczy, ale trochę… przereklamowany. Nie mniej przyznaje, że piosenka, która zainspirowana została wydarzeniami w tym wiosennym miesiącu (gdy dla Małgośki noc stawała się dniem) jest jej największym przebojem i za to darzy maj specjalnym uczuciem. Mimo, że ma na swoim koncie (Maryla, nie Małgośka) ok. 2 tys. piosenek, to nie ma takiego koncertu, na którym by nie proszono, wręcz żądano tej zaczynającej się od słów: „To był maj”. 

(Gwoli przypomnienia – autorką słów do „Małgośki” jest Agnieszka Osiecka, która wówczas mieszkała na warszawskiej Saskiej Kępie, dzielnicy pełnej bzów).

Chyba żaden inny kwiat nie kojarzy się tak ściśle z majem jak bez. Chociaż ja bym dodał jeszcze... czeremchę. Mimo, że to dziko rosnący krzew, a właściwie chwast naszych parków i ogrodów, ale gdy zakwitnie w maju…! Zapach migdałów i jeszcze czegoś, trudnego do zdefiniowania.

W majowej sondzie wypowiadał się również Ernest Bryll. Jego skojarzenia z tym miesiącem: „Dla mojego pokolenia (rok urodzenia 1934 – red.) to były najpiękniejsze rzeczy, bzy majowe i śpiewanie. Dwa lata temu znów coś takiego widziałem, wtedy napisałem wiersz. Jechałem wieczorem z Białej Podlaskiej do Warszawy, a drogą ciągnął tir za tirem i co kilka kilometrów mijaliśmy przy drodze kapliczki, przy których ludzie klęczeli, modlili się i śpiewali, zupełnie nie zwracając uwagi na rzekę ciężarówek i wielki ruch, jakby żyli w jakimś całkiem innym, szczęśliwszym świecie. Stwierdziłem, że to coś niezwykłego i nieprawdopodobnego, bo ten zwyczaj majowych uroczystości przetrwał”. Bryll poświęcił temu jeden ze swoich wierszy.

Zwyczaj przetrwał, choć nie jest tak powszechny jak przed laty. W ub. roku w „TC” zamieściliśmy relacje oraz nagrania na You Tube o tej zanikającej, ale jeszcze wciąż spotykanej w naszym regionie formie uwielbiania Matki Boskiej, a pośrednio uznania także piękna miesiąca maja (chwalcie łąki umajone).

To ja się też pochwalę , że będąc pacholęciem (małym chłopcem - wyjaśnienie dla młodszych czytelników) również pędziłem majowym zmierzchem pod wiejską figurkę w mojej rodzinnej wsi. Tam wraz z rówieśnikami z zapałem, aczkolwiek okrutnie fałszując, śpiewaliśmy pieśni maryjne. Najbardziej lubiłem tę o łąkach umajonych, dolinach zielonych, cienistych gaikach i krętych strumykach. 

Nabożne piania pod niebiosa to nie był jedyny powód, mojej i moich kolegów, obecności w majowe wieczory pod rzeczoną figurką. Przychodziły tam bowiem też koleżanki, w tym ta, najpiękniejsza w całej wsi.

No to jeszcze na koniec – a co na to wszystko lekarze? Wymieniony specjalista, dr Sipiński zauroczenie majem tłumaczy tak: „To, co nas otacza, ma wpływ na nasze zdrowie. Kiedy dzień jest chłodny i pochmurny, a przyroda nie czaruje, to wszystkiego się odechciewa, łącznie z seksem. Inaczej, gdy świeci słońce, ptaki ćwierkają, kwiaty kwitną /.../ Wolimy randki na łonie przyrody, choć na trzymaniu za rękę może się nie skończyć. Czasami próbujemy wyjaśnić te zdarzenia czarem wiosny i stanem przyrody. Ale nie przesadzajmy. Przyroda ma na nas korzystny wpływ, ale np. temperament erotyczny ściślej zależy od uwarunkowań genetycznych. Maj nie ma nic do tego, choć jest nam miło i przyjemnie”. Hmm… Maj nie ma nic do tego…

Komentarze obsługiwane przez CComment