ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Rakieta, balon, co jeszcze?

W dzisiejszym "Tygodniku" w redakcyjnej sondzie pytamy czytelników czy patrząc w niebo czują się bezpieczni. Z odpowiedzi, dość wyważonych, wynika, że... nie za bardzo (patrz str.3).

16 grudnia 2022 roku w przestrzeń powietrzną Polski wtargnęła rakieta. Przemierzyła od wschodu na zachód prawie połowę naszego kraju i zniknęła gdzieś pod Bydgoszczą. O tym, że w naszą stronę podąża rosyjski pocisk rakietowy poinformowane zostało dowództwo naszej armii przez ukraińskie służby, które, wiadomo, śledzą wszystko co nadlatuje z tamtej strony.

No i co zrobiono z tą informacją ważną i groźną ? Z dostępnych informacji wiemy, że nasze systemy tę rakietę namierzyły, poderwane zostały myśliwce polskie i amerykańskie w celu przechwycenia jej zgodnie z procedurami. "- Jest to możliwe, ponieważ polskie myśliwce F-16 i MiG-29 latają z prędkościami powyżej 2000 km na godz. Rakieta Ch-55, o której mówimy, osiąga prędkość 800-900 km na godz. Samolot myśliwski może więc bez problemu dogonić taką rakietę. Z dostępnych informacji wynika jednak, że kontakt z rakietą został utracony, a jej poszukiwań nie podjęto - wyjaśniał sytuację (w wywiadzie dla GW) ekspert major rezerwy, pilot Arkadiusz Szczęsny.

Odczekano jakiś czas, nie było żadnego buuum!, nikt nie ucierpiał, nie został ranny, nie zginął... Rakieta przepadła. Może utonęła w jeziorze lub bagnie, może zaryła w ziemię. Z jakich względów i kto zadecydował o zaniechaniu poszukiwań, na razie nie wiadomo. Uczyniono jak opowiadał w swoich piosenkach z morałem pewien klasyk: "Po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy". Nie ma rakiety, nie ma problemu. (Gen. Roman Polko twierdzi, że powinna być poszukiwana do skutku).

Okazuje się, że problem wyłonił się z leśnych ostępów - w pięć miesięcy później. To, czego nie zdołały uczynić odpowiednie służby, radary i satelity oraz patrol miejscowej policji stało się udziałem pewnej "amazonki", która objeżdżała konno leśne dukty w Zamościu pod Bydgoszczą i natrafiła na "szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego".

Problem martwi i zastanawia, bo to albo brak odpowiedniej reakcji dowództwa armii, albo nieprzestrzeganie procedur i brak komunikacji między wojskiem, ministrem obrony narodowej, premierem, RCB (Rządowym Centrum Bezpieczeństwa), prezydentem… Sam nie wiem - między kim jeszcze. Może w pewnym sensie również sprawa NATO, bo przecież gdy pocisk wrogiego kraju, agresora w czasie wojny (oczywiście chodzi o wojnę rosyjsko-ukraińską) wlatuje w przestrzeń jednego z natowskich krajów, to…

Trzeba było się jakoś wytłumaczyć przed opinią publiczną. Niestety, obecna władza ma już opracowany patent jak postępować w takich sytuacjach - kłamać, ściemniać, obciążać winą wszystkich, tylko nie siebie. Tu popis takiej polityki informacyjnej dał minister Mariusz Błaszczak.

W mediach społecznościowych pełno jest memów opisujących tę sytuację oraz reakcje (a właściwie ich brak) polityków za to odpowiedzialnych. Złośliwości i ironii nie szczędzi opozycja.

Byłoby to może śmieszne, gdyby nie było straszne… Całe szczęście, że rakieta nie była uzbrojona. W dwa tygodnie później, w tym samym lesie pod Zamościem odnaleziono głowicę, która wypełniona była… betonem. Specjaliści twierdzą, że rakieta mogła zawierać urządzenia elektroniczne, których celem było rejestrowanie i przesyłanie danych. Drugim celem skierowania tego pocisku w stronę Polski była zapewne próba wzniecenie niepokoju, co jak widać w pewnym sensie się udało.

Rakieta nie zdążyła jeszcze zejść z pierwszych stron mediów, gdy od strony Białorusi pojawił się inny obiekt latający - balon, prawdopodobnie szpiegowski. Tu już MON stanął, nomen omen, na wysokości zadania i szybko ogłosił stosowny komunikat Przyznano, że służby utraciły kontakt radarowy z obiektem w okolicach między Żurominem a Rypinem. Mieszkańcy kraju otrzymali na swoje komórki informację od RCB z instrukcją jak należy się zachować w przypadku znalezienia takiego przedmiotu. Do poszukiwań skierowano żołnierzy obrony terytorialnej, którzy przez kilka dni przeczesywali lasy. Balonu do tej pory nie znaleziono…

RYSZARD MARUT

Ciechanów, 23 maja 2023 r.

Komentarze obsługiwane przez CComment