ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Trzeba iść!

Jeśli miałem jeszcze jakieś wątpliwości - czy warto wziąć udział w marszu w Warszawie, to lektura wywiadu z Władysławem Frasyniukiem* (GW, 24 maja) przeważyła szalę. Frasyniuk, który obok Wałęsy jest legendą i symbolem tej pierwszej, autentycznej "Solidarności", powiedział to, na co wielu z nas czekało: "Trzeba iść na Marsz 4 czerwca. Mafijnemu układowi Kaczyńskiego musimy pokazać naszą siłę".

Pomysł i hasło "Marszu 4 czerwca", w rocznicę pierwszych (prawie) wolnych wyborów do parlamentu w 1989 r jest autorstwa Donalda Tuska, lidera największej partii opozycyjnej. Szef PO wezwał Polaków do wspólnej demonstracji w Warszawie środowisk demokratycznych, proeuropejskich przeciwko "drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską".

W rozmowie z dziennikarzem Frasyniuk zgadza się z taką ideą marszu, ale widzi to jeszcze inaczej: "Po pierwsze powinniśmy iść dla siebie. Wolne wybory, demokracja, europejska Polska, mają znaczenie dlatego, że one czynią nas wolnymi, bezpieczniejszymi i zamożniejszymi. Nie idziemy w tym marszu wyłącznie dla idei, choć ona oczywiście jest niezmiernie ważna, lecz tak naprawdę idziemy walczyć o swoje dziś i jutro. I nie ma się co zastanawiać. Do obrony demokracji nie jest potrzebne żadne specjalne zaproszenie - powiada Frasyniuk.

Idziemy dla siebie. Jest to także sugestia dla niezdecydowanych, wątpiących czy też twórców "Trzeciej drogi". Nie ma żadnej trzeciej drogi. Idziemy dla siebie, bo dla obrony demokracji nie trzeba specjalnego zaproszenia!

Cała rozmowa jest niezwykle interesująca, a diagnozy pana Władysława celnie pokazują rzeczywistość społeczno-polityczną i moralną w Polsce, w ósmym roku rządów PiS. Jest ona fatalna. Frasyniuk podziela opinię, którą właściwie prezentują wszystkie partie opozycyjne - przed przed nami najważniejsze wybory od czasu kontraktowych z czerwca ’89. Marsz będzie generalna próbą naszego zaangażowania, zorganizowania i mobilizacji przed wyborami.

Kolejna kadencja PiS przy władzy oznacza dalsze betonowanie autorytarnego modelu rządzenia. "Prywatne państwo Kaczyńskiego dostanie kolejne cztery lata na umacnianie mafijnych bastionów. Jeśli do końca zniszczy uczciwe reguły gry, powrót do demokratycznego państwa będzie bardzo trudny" - uważa Frasyniuk.

Rozmówca twierdzi, że zmiana jest możliwa, ale wymaga determinacji, odwagi i wytrwałości. "Okazujesz słabość, dostaniesz w dziób. Takie jest prawo ulicy - uważa Frasyniuk, który w czasach komuny, również w więzieniu znany był (i chyba nadal jest) ze swojej odwagi i bezkompromisowości. "Demonstracja 4 czerwca dlatego jest tak ważna, gdyż musimy uwierzyć w swoją siłę i sprawność organizacyjną. Oni są bezwzględni, nie mają żadnych hamulców."

I dalej (ta część wypowiedzi dotyczy również naszego, dziennikarskiego środowiska): "Przestańmy się wreszcie bać! Nawet w niezależnych mediach słyszę: "ale za ostro pan powiedział". Albo: "Czy nie przesadził pan?". Gdy dziennikarze zaczynają się bać, to poddają się autocenzurze /.../. Jeżeli wolne media uważają, iż przeprosiny dla regulatora i ciche rozmowy o absurdalnej sytuacji mediów wystarczą, by przetrwać, to mówię jasno: jeżeli będą chcieli Was zamknąć, to to zrobią. Wszystkie doświadczenia z komuny pokazują, iż władza robi co chce, jeżeli po drugiej stronie nie zobaczy odwagi i siły sprzeciwu. Dotyczy to obywateli, polityków i dziennikarzy…"

Odnosząc się do faktu, że były prezydent Lech Wałęsa jako jeden z pierwszych poparł ideę marszu i od razu zadeklarował swój udział, a szefowie niektórych partii opozycyjnych kluczyli, zwodzili i w końcu zdecydowali, że w tym czasie "będą w Chełmie i Lesznie" Frasyniuk skomentował: "Mali szefowie, małych partyjek się dąsają - wielcy zwykli obywatele 4 czerwca spotykają się w Warszawie…"

No więc i jako dziennikarz, i jako "wielki zwykły obywatel" muszę i ja tam być.

RYSZARD MARUT

Ciechanów, 30 maja 2023 r.

*Władysław Frasyniuk - działacz opozycji demokratycznej, uczestnik strajków w 1980, więzień polityczny PRL. Po wprowadzeniu  stanu wojennego ukrywał się przez 10 miesięcy i zaangażował w tworzenie podziemnej "Solidarności". W 1989 uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu po stronie solidarnościowej. Po przemianach politycznych w latach 1991-2001 przez trzy kadencje sprawował mandat poselski. Przedsiębiorca, prowadzi swoja firmę transportową.

Komentarze obsługiwane przez CComment