Marzyciel i człowiek czynu
W ub. niedzielę w sali koncertowej opinogórskiej oranżerii zjawiło się liczne grono gości, aby wyrazić swój podziw i szacunek dla pracy i dokonań Romana Kochanowicza, dyrektora Muzeum Romantyzmu. Jaka ku temu była okazja? Ważna, ale o tym... na koniec.
"Spotkanie z Romanem Feliksem Kochanowiczem", bo tak było napisane w zaproszeniach, odbywało się w ramach "Saloniku Elizy", cyklicznych imprez kulturalnych prowadzonych przez Zofię Humięcką. Pani Zofia zaprasza na nie artystów, ludzi pióra, sławnych, utalentowanych, pracowitych i niebanalnych. I wypytuje, drąży, zaciekawiaâŚ
Tak też, ale nieco inaczej, było tego dnia. Naprzeciwko prowadzącej usiadł gość - gospodarz, wieloletni dyrektor Muzeum Romantyzmu w Opinogórze - historyk, konserwator zabytków, muzealnik i opowiadał o swoim życiu zawodowym, pracy, pasji.
Była to opowieść to prawdziwa, ciekawa, a na dodatek podana w atrakcyjny, pogodny, momentami humorystyczny sposób. Tak jak potrafi to pan Roman.
Często używamy określenia "człowiek czynu", które mówi o ludziach wyróżniających się aktywnością, przebojowością, gotowych stanąć do każdych nowych wyzwań. Takim niewątpliwie jest Roman Kochanowicz.
I są marzyciele, którzy patrzą dalej, szukają czegoś więcej, coś ich "gna do przodu". Do tej grupy należy Roman Kochanowicz.
Bo o ile te dwie grupy w literaturze czy lekturach szkolnych często się przeciwstawia (uczniom niestrudzenie stawia się tego typu wypracowania na podstawie "Lalki"), to uczestnicy spotkania w oranżerii nie mieli wątpliwości - mieli marzyciela i człowieka czynu w jednej osobie.
Tak było już w pierwszej pracy zawodowej pana Romana, w latach 70. ub. wieku w Bieżuniu, kiedy wraz poetą i działaczem ludowym Stefanem Gołębiowskim tworzył w tej miejscowości Muzeum Małego Miasta, a potem kierował nim przez wiele lat.
Te cechy charakteru dały też o sobie znać, gdy w latach 90. zarządzał zamkiem górskim pod Czorsztynem, uprzednio rozbudowując go i udostępniając zwiedzającym. Nie były to czasy, w których łatwo było zdobyć środki finansowe na takie inwestycje, dyrektor Kochanowicz namówił na ich wyłożenie dyrekcję budowy zapory wodnej.
Po powrocie na Mazowsze przez kilka lat zostawił muzealnictwo dla pracy w samorządzie gminny. Został wybrany na burmistrza Bieżunia i rzucił się w wir pracy samorządowej. Dzięki jego staraniom gmina zbudowała wreszcie podstawowa infrastrukturę - wodociąg i oczyszczalnię ścieków.
Na początku nowego wieku wrócił do swojego zawodu i pojawił się w Opinogórze, gdzie objął stanowisko dyrektora Muzeum Romantyzmu. Można powiedzieć, że tu jego talent muzealnika-wizjonera, organizatora i budowniczego osiągnął apogeum. To o czym po cichu marzyło grono regionalistów, muzealników i miłośników zabytków odwiedzających dawną siedzibę rodu Krasińskich - stało się faktem. W "przestrzeni historycznej", czyli podworskim parku pojawiają się jeden po drugiem istniejące dawniej (lub planowane przez Krasińskich) obiekty, m.in. oranżeria, dwór, folwark. Ale co najważniejsze - nie są to puste i martwe budynki, ale przybytki kipiące życiem kulturalnym, muzealnym, naukowym, rozrywkowym. Ponadto realizowane są szeroko zakrojone prace konserwatorsko-remontowe parku, krypt grobowych rodziny Krasińskich oraz nagrobków na miejscowym cmentarzu.
W ostatnich kilkunastu latach muzeum zmienia się nie do poznania. Szeroko otwarło podwoje nie tylko dla "zwykłego turysty", ale wciąż nęci i zaskakuje ofertami skierowanymi do miłośników muzyki, sztuki, przyciąga na zajęcia dzieci, całe rodziny.
Oczywiście byłoby nie fair wszystkie te pozytywne zmiany przypisywać jednemu człowiekowi, nawet gdyby to był Roman F. Kochanowicz. Zresztą on sam kilkakrotnie podkreślał, że był tylko jednym z szerokiego zespołu ludzi, którzy mają zapał do pracy, umiejętności, wiedzę. Oczywiście, zgoda. Tylko... trzeba taki zespół stworzyć.
Dyrektor zaznaczał też, że bez pieniędzy i przychylności, jakie stwarza samorząd woj. mazowieckiego oraz sam marszałek województwa nie udałoby się zrealizować tych planów. Też prawda, ale najpierw trzeba mieć te plany i umieć do nich przekonać sejmik, zarząd, księgowychâŚ
A wszystko to potrafi(ł) uczynić Roman Kochanowicz.
Jaka więc była okazja przedstawienia tych wszystkich dokonań Romana Kochanowicza? Pan Roman właśnie otrzymał "stypendium" ZUS. HmmâŚ
RYSZARD MARUT
Ciechanów, 28 lutego 2023 r.
Komentarze obsługiwane przez CComment