Rozważania nad niedojedzoną sałatką
Przed świętami, byliśmy jak zwykle zagonieni. Niektórzy kończyli pospiesznie ważne "projekty"w firmie, inni polowali na promocje w galeriach handlowych, posiadacze działek chcieli nieco ogarnąć swoje posiadłości, a wszyscy - umyć okna. Mycie okien przed Wielkanocą, jest chyba naszym narodowym sportem, który potem wielu z nas przepłaca katarem, przeziębieniem, albo jeszcze czymś gorszym. Mam nadzieję, że tym razem skończyło się dobrze.
Tym, którzy interesują się "wielką polityką" ciśnienie podnieśli w Wielki Czwartek zgromadzeni w pałacu prezydenckim politycy z "pierwszych stron gazet". Były tam odwołania i nominacje dokonane przez prezydenta Andrzeja Dudę na wniosek premiera. To było dość żenujące widowisko: odwołanie nieudolnego i skompromitowanego (zdaniem nie tylko rolników) Henryka Kowalczyka z funkcji ministra rolnictwa przy jednoczesnym mianowaniem go na stanowisko wicepremiera i "jakiegoś tam ministra" w rządzie. Odwoływany (i powoływany) z podniesioną głową słuchał pochwał prezydenta skierowanych pod jego adresem.
Na ministra rolnictwa nominację otrzymał Robert Telus, poseł PiS, dotychczasowy przewodniczący sejmowej komisja rolnictwa. To już bodajże piąty minister w ciągu 7 lat. Tu ciekawostka - minister Kowalczyk miał 6 zastępców, żaden z nich nie ma wykształcenia rolniczego. Żaden z nich nie nadawał się na fotel ministra? A np. wiceminister Janusz Kowalski?
Przykro patrzyło się na akt mianowania ministra od cyfryzacji Janusza Cieszyńskiego, człowieka który w czasie pandemii w 2020 r. pożegnał się ze stanowiskiem wiceministra zdrowia w atmosferze skandalu, związanego z nieudanym zakupem respiratorów od... handlarza bronią. Chodziło o "nabycie" tych urządzeń ratujących życie i zdrowie, bez zachowania wymaganych procedur od człowieka zblatowanego z wieloma politykami, korzystającego ze znajomości, układów, np. wspólnego szusowania na nartach.
Prezydent Duda w czasie tego przedstawienia usiłował robić dobrą minę do złej gry, dziękował i komplementował wszystkich polityków, włączając w to premiera Morawieckiego.
Taki to, zestaw sałatek przygotowano na Nowogrodzkiej i polecono zanieść premierowi do pałacu, tuż przed samymi świętami. Rolnicy i farmerzy zajęci wiosenno - świątecznymi obrządkami otrzymali na tacy głowę Henryka Kowalczyka, może przez jakiś czas nie będą kontestować nowego ministra, który otrzymał nie lada zadanie - opróżnienie pełnych magazynów zboża na wsi.
Ale ileż to afer od tego czasu wygenerowali rządzący w Polsce? Jedna przykrywała drugą, a ta następną. Ale podobno..."poeta pamięta, spisane będą czyny i rozmowyâŚ". A może to nie poeta powinien pamiętać i spisywać, tylko prokurator?
To wszystko zdarzyło się tuż przed świętami, zanim zaczęliśmy kroić sałatkę.
Nie muszę chyba pytać - była sałatka warzywna? A czy można sobie wyobrazić nasz świąteczny stół bez tej potrawy (dania, przystawki?). Nie można. Mimo, że ceny warzyw tej wiosny są dwu, trzykrotnie wyższe, to drobno pokrojona mieszanka kartofla, marchwi, pietruszki, selera, jajka, ogórka, groszku, opcjonalnie - cebuli lub pora (no i co kto tam jeszcze uważa), królowała na stołach jak co roku przez dwa świąteczne dni. Dnia trzeciego dojadana jest już bez entuzjazmu z powodu wzajemnego zmęczenia zarówno konsumenta, jak i samej sałatki.
Wśród wielu nierozstrzygniętch sporów, które spędzają sen ludzkości (Wielkanoc czy Boże Narodzenie, jajko czy kura, romantyzm czy pozytywizm) jest jeszcze jeden, dotyczący właśnie sałatki. Nie jest to pytanie czy jeść sałatkę w ogóle (takiej opcji nie ma), ale z którym majonezem jest ona najlepsza? W grze są głównie dwie marki, które podzieliły Polaków miedzy siebie, tak jak nie przymierzając zwolenników PiS i PO. Wyznawcy każdej z nich sami daliby się pokroić na drobna kostkę udowadniając, że tylko ich majonez jest smaczny, strawny, zdrowy i podnosi jakość sałatki warzywnej. Użycie konkurencyjnego produktu traktują jak profanację.
Ale na horyzoncie czai się jeszcze jedno niebezpieczeństwo - rodzi się coraz mocniejsze lobby za używaniem do sałatki... jogurtu zamiast majonezu. A to już nie profanacja, to zdrada narodowa.
RYSZARD MARUT
Ciechanów, 11 kwietnia 2023 r.
Komentarze obsługiwane przez CComment