Stań do wyborów!
Niewiele czasu pozostało do wyborów samorządowych, coś ponad 2 miesiące. Widać już pewne poruszenie w środowiskach samorządowych, wśród osób pełniących funkcje wójtów, burmistrzów, starostów.
Prawie wszyscy dotychczasowi włodarze i włodarki (tych niestety jest niewiele) gmin miejskich i wiejskich z terenu działania „Tygodnika Ciechanowskiego” (8 powiatów płn. Mazowsza) planują start w wyborach. Zmieniona ordynacja umożliwia pełnienie kierowniczych funkcji w samorządzie wszystkim, jeszcze przez jedną kadencję – dlaczego więc nie spróbować?
W kolejnych numerach „TC” zagadywaliśmy już w tej sprawie szefów samorządów z subregionu ciechanowskiego (Ciechanów, Mława, Żuromin, Płońsk). Wygląda na to, że wszyscy ubiegać się będą o reelekcję (paru jeszcze się „kryguje”, zapewne ze względów taktycznych). Wszyscy, nawet burmistrz Lubowidza, który ma kłopoty z prawem i aktualnie prawie od 3 lat nie może pełnić swojej funkcji ze względu na dochodzenie prokuratorskie, zgłasza swoją gotowość do walki o stanowisko, bo nadal przysługują mu prawa wyborcze.
Nasi wójtowie i burmistrzowie (i prezydent Ciechanowa) wydają się być pewni i dumni ze swoich dotychczasowych osiągnięć. Równocześnie czują zobowiązanie, żeby nie powiedzieć presję, aby dokończyć swoje dzieła. W wypowiedziach do Tygodnika, wymieniają jednym tchem dotychczasowe udane inwestycje, realizacje, modernizacje. Równocześnie opowiadają o swoich zamiarach i pomysłach na nową kadencję.
Czy mają większe szanse, niż ich potencjalni rywale startujący z „zewnątrz”? Zapewne tak.
Jako dość regularny obserwator życia samorządowego, jestem przekonany, że większość uzyska poparcie swoich społeczności i pozostanie na stanowiskach. Po prostu, już na starcie mają fory. Przemawia za nimi dotychczasowa aktywność, przedsiębiorczość, nabyta umiejętność wsłuchiwania się „w głos ludu”. Służą temu nie tylko bezpośrednie spotkania, ale również pomaga aktywność w mediach społecznościowych, autopromocja.
Co jeszcze? Pieniądze. Stosunkowa łatwość w pozyskiwaniu środków na inwestycje, na rozwój gminy. W minionej kadencji samorządu, nawet mimo braku zapowiadanych środków z KPO, nie brakowała różnego rodzaju funduszy, które płynęły do gmin czy to z budżetu centralnego, czy wojewódzkiego. Poza tym realizowane były długoterminowe projekty wspierane pieniędzmi z Unii Europejskiej. No i jeszcze „bonusy” wyborcze odchodzącej władzy w postaci kartonowych czeków (szczerze mówiąc nie wiem, ile z nich jest/będzie zrealizowane). Tak czy inaczej, wójt, burmistrz, prezydent, starosta oraz ich służby jeśli wykazali trochę inwencji nie mieli większych problemów, żeby coś zdobyć dla swoich mieszkańców. Dodajmy, że nie chodzi tylko o tzw. projekty twarde, ale również o równego rodzaju fundusze wzbogacające życie społeczne i towarzyskie gminy: kluby seniorów, koła gospodyń, kluby sportowe, straże pożarne. Nie ma chyba wójta w okolicy, który zrezygnowałby z organizacji dożynek, balu seniorów lub innej imprezy, na której można by „zintegrować” się z mieszkańcami.
No a konkurenci? Na razie się nie wychylają. Tylko w niektórych gminach objawili się oficjalni kandydaci (m.in. w Płońsku, Mławie), którzy korzystając np. z fejsbuka informują o zamiarze startu w wyborach. Inna sprawa, że jest jeszcze czas na oficjalne odkrywanie kart (o utworzeniu komitetu wyborczego trzeba poinformować komisarza wyborczego do 12 lutego).
Myślę, że jest jeszcze jeden powód do powściągliwości – mało klarowny krajobraz po bitwie, czyli sytuacja polityczna po minionych wyborach do parlamentu. Jak duże poparcie będzie miała partia, która wygrała, ale przegrała niedawne wybory?
W ub. wyborach samorządowych większość dotychczasowych liderów startowało ze swoich komitetów wyborczych i starało się ukrywać swoje sympatie polityczne. Pewnie podobnie będzie teraz. A może jeszcze bardziej…
Komentarze obsługiwane przez CComment