ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Studniówka Tuska

Konkret jaki jest, każdy widzi… Od powołania rządu premiera Donalda Tuska (13 grudnia 2023 r.) do pierwszego dnia wiosny (21 marca 2024 r.) upłynęło sto dni. Więc co ze 100 konkretami na 100 dni rządów, które obiecał spełnić nowy rząd?

Obchodzenie „studniówek”, to jeden z politycznych obrzędów naszych czasów. Taką formę autopromocji, wprowadzoną za za rządów Tadeusza Mazowieckiego po zmianach ustrojowych w 1989 r. stosują, w mniej lub bardziej udanej formie, wszystkie kolejne rządy. Właściwie nie wiadomo po co, bo trzy miesiące i 10 dni to przecież żaden szczególny okres do ocen i podsumowań. Co można zrobić przez 100 dni? Na pewno czekać do matury, jak w piosence Czerwonych Gitar. 

Nie mniej - były obietnice, to rozliczamy. Wiadomo, że słowa są ulotne, czasami ktoś mówi co innego, niż drugi słyszy… Ale ponieważ Koalicja Obywatelska swoje obietnico-zamiary opublikowała na stronie 100konkretow.pl, więc łatwo łapać ją za słowa.

Zliczaniem „konkretów” zajęli się m.in. dziennikarze ogólnopolskich tytułów prasowych. „Gazecie Wyborczej” wyszło, że w całości tylko 9 z nich zostało wykonanych, natomiast „Polityka” naliczyła ich aż 20. Tak czy inaczej, do stówy daleko. Ale obydwa tytuły informują, że kolejne projekty są w realizacji, mniej lub bardziej zaawansowanej. 

Oczywiście najbardziej surowym recenzentem działań tego rządu jest opozycja spod znaku PiS, która uważa, że Tuskowi jeszcze nic się nie udało, a jego sto konkretów ochrzciła mianem… „stu kłamstw”.

Już w pierwszych tygodniach pracy nowego rządu widać było, że ze spełnieniem wszystkich obietnic nie będzie łatwo. Przedstawiciele partii i rządu tłumaczyli, że nie należy brać nazwy programu wyborczego Koalicji Obywatelskiej dosłownie, bo to są zapowiedzi na całą kadencję (a poza tym sam program KO nie jest tożsamy z umową koalicyjną z 10 listopada ub. roku). 

Przedstawmy więc te „konkrety”, które zdaniem dziennika ogólnopolskiego są zrealizowane. Są to: uzyskanie pieniędzy z funduszy unijnych, powołanie nowego Rzecznika Praw Dziecka, podwyżki dla nauczycieli, finansowanie in vitro z budżetu państwa, złożenie projektu ustawy o podwyższeniu renty socjalnej, przystąpienie do realizacji polityki antyprzemocowej, powołanie Ministerstwa Przemysłu, przywrócenie finansowania Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, obniżenie VAT dla sektora beauty do 8 proc., możliwości powrotu do służby żołnierzy niesłusznie zwolnionych ze służby po 2015 roku.

Oraz obietnice rozpoczęte: powrót do ryczałtowego rozliczania składki zdrowotnej, program kredytów „zero procent” (nazywany teraz „Mieszkanie na start”), podwyższenie kwoty wolnej od podatku PIT z 30 do 60 tys. zł. To poważne zmiany niosą z sobą spore zobowiązania budżetowe - zapewne wejdą w życie w 2025 roku.

Wielkie oczekiwania wyborców ugrupowań prodemokratycznych dotyczą też postulatów ideowych, prawno-ustrojowych oraz zapowiedź rozliczenia patologii rządów PiS. Jednak tu, jak było do przewidzenia, największą przeszkodą jest postawa prezydenta Dudy, jego polityka „totalnego weta” ustaw uchwalonych przez parlament.

Nie mniej, również w tych obszarach już rozpoczęły się zmiany, które czynią atmosferę życia społecznego w kraju normalniejszą, a przynajmniej bardziej znośną. Chodzi głównie o naprawę zdemolowanego przez PiS systemu prawnego, którą skutecznie realizuje minister Adam Bodnar. I chociaż często zmuszony jest stosować rozwiązania doraźne i prowizoryczne (jak uważa opozycja - niekonstytucyjne), to jednak sprawy toczą się w dobrym kierunku. Docenia to opinia publiczna w kraju, a także instytucje europejskie, m.in. UE (odblokowanie funduszy), TSUE (wykonanie wyroków) oraz wiele krajów unijnych, co skutkuje m.in. poprawą stosunków międzynarodowych z takimi krajami jak Francja czy Niemcy. Służy temu oczywiście także aktywność dyplomatyczna nowego rządu.

Oczywiście w „100 konkretach” zapis był prosty: zlikwidujemy neo-KRS, rozdzielimy funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, zalegalizujemy aborcję do 12. tygodnia ciąży, rozwiążemy Radę Mediów Narodowych, zlikwidujemy CBA... Ale chyba nikt, kto ma pojęcie o biegu spraw społeczno-politycznych nie był tak naiwny, że da się to wszystko zrobić w ciągu 100 dni. Może się uda w 1000 dni? Albo za 500, jak już zmieni się główny lokator w pałacu, w którym schronili się przed wyrokiem Wąsik z Kamińskim.

Komentarze obsługiwane przez CComment