Gwiazda Iga
W minioną sobotę Polka z Czeszką walczyły w Paryżu w finale French Open. To było pasjonujące widowisko dwóch znakomitych tenisistek. Po zaciętym pojedynku, zaskakujących zwrotach akcji Iga Świątek pokonała Karolinę Muchovą i po raz trzeci z rzędu odebrała puchar na tych prestiżowych zawodach. I oczywiście - znaczącą kwotę w euro.
Kobiecy tenis ma od pewnego czasu nową idolkę. Po wieloletniej dominacji na kortach Amerykanki Sereny Wiliams teraz nadszedł czas młodej Polki. Od wielu tygodni Iga Świątek jest "rakietą nr 1" na świecie i wydaje się, że długo pozostanie na czele rankingu WTA.
Iga jest stworzona do sukcesu. Od początku do końca. Zarówno fizycznie, mentalnie, jak również wizerunkowo, na korcie i poza nim. Peany na jej cześć po ostatnim sukcesie w Paryżu rozbrzmiewają we wszystkich znaczących mediach europejskich. "Zawodniczka stabilna emocjonalnie", "ambasadorka kobiecego tenisa", "wzorzec dla innych", "wojowniczka", "polska skała", to tylko niektóre z określeń naszej zawodniczki.
Tenis w Polsce nie był nigdy popularną dziedziną sportu, nie mieliśmy wielu tenisistów na światowym poziomie ani wśród mężczyzn, ani wśród kobiet. Parę dekad temu dzielnie przebijał się w stronę czołówki Wojciech Fibak, (w szczytowej formie, w latach 70., zajmował 3 miejsce w rankingu ATP w grze podwójnej i 10 w grze pojedynczej), 40 lat później pojawiła się Agnieszka Radwańska (pierwsza dziesiątka w rankingu WTA w połowie lat 2000).
Świadkami narodzin gwiazdy jesteśmy teraz. To właśnie Iga Świątek wdarła się na szczyty światowego tenisa. Nie ukończyła jeszcze 20 lat kiedy wygrała pierwszy wielkoszlemowy turniej, właśnie w Paryżu. Dziś ma na swoim koncie zwycięstwa w czternastu turniejów WTA, w tym cztery to turnieje wielkoszlemowe . A liderką rankingu jest od ponad roku. A konkuruje ze świetnymi rywalkami.
Można powiedzieć - a co mnie obchodzi jakaś tam "niszowa" dyscyplina sportu, rozrywka dla bogatych, wielkie pieniądze, które płyną (nie wiadomo skąd) do nielicznych,. Pewno można, ale...Taki jest współczesny świat, taki jest obecnie sport wyczynowy i cały anturaż wokół niego (że użyję języka francuskiego, jako że rozmawiamy po turnieju w tym kraju).
Kolejne rzesze młodych ludzi zaczynają co roku swoje przygody z rakietą, piłką, rowerem. Wiele marzy i dąży do osiągnięcia sukcesu, kariery sportowej. I chcą, ba, muszą mieć swoich idoli, bo to inspiruje, pomaga, bez tego jest trudniej.
No i my, kibice... Kapie słodki miód na nasze, polskie serca, bo któż nie lubi być chwalony? A przecież jest tak (przyznajmy to!), że jak sportowcy z naszego kraju są podziwiani i oklaskiwani na zagranicznych arenach sportowych, to niejeden z nas bierze to też trochę... do siebie.
Wspomniany już Wojciech Fibak przyznał, że brakuje mu słów, kiedy przychodzi ocenić naszą tenisistkę: "Nie ma i może nigdy nie było w tenisie wojowniczki większej od Igi Świątek" - powiedział wczorajszej "GW". Przez te wszystkie lata nie mieściło mi się w głowie, że doczekamy Polki, która zostanie królową tego ekstremalnie trudnego turnieju /.../ Wspominam to wszystko, żeby podkreślić, jak głębokie wzruszenie czuję dziś po tych kosmicznych dokonaniach Igi Świątek. Trudno mi to zamknąć w słowach. Ona już ma miejsce w historii polskiego sportu, ale też w historii tenisa, dyscypliny globalnej, sprofesjonalizowanej, w której miliony ludzi marzy, by być na jej miejscu. Sukces w tym sporcie można porównać chyba tylko do sukcesu w piłce nożnej.
Hmm⌠piłka nożna... Lubię tę grę, ale ostatnio, tę którą uprawia Iga jakby bardziej. Kiedy się ogląda mecz z udziałem polskich piłkarzy to można spodziewać się wszystkiego, również najgorszego (zobaczymy co będzie z Niemcami). Występ Igi Świątek na korcie to emocje zupełnie innego rodzaju - jesteśmy pewni wszystkiego najlepszego. Oglądając ją w telewizji (bo nie miałem jeszcze okazji na żywo) czuje się spokój, wiarę i zaufanie. Iga potrafi, zrobi to, da radęâŚ
A równocześnie jest ciekawość, podniecenie i na koniec wielkie emocje. Jak w sobotnim finale RG, gdy przy prowadzeniu 4:3 Muchovej w trzecim secie Czeszka serwowałaâŚ
RYSZARD MARUT
Ciechanów, 13 czerwca 2023 r.
Komentarze obsługiwane przez CComment