ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Umierać, czy nie?

Oto już jesień i pora umierać… Tak zaczyna się przejmujący Sonet 73 napisany przez Williama Shakespeare’a dawno, dawno temu, bo na początku XVII wieku. A całkiem niedawno, bo przed 15 laty, pięknie zinterpretowała go Danuta Szaflarska w filmie "Pora umierać". Sam film, wbrew tytułowi jest pogodną, momentami dowcipną opowieścią o starej kobiecie (pani Szaflarska zagrała tę rolę mając 92 lata!), osobie obdarzonej dużym poczuciem humoru i swoistym dystansem do świata.

Ale ja nie o tym filmie, nie o porze na umieranie, ale wprost przeciwnie - "Nie czas umierać". Chodzi o najnowszą produkcję o przygodach agenta 007.

James Bond zwlekał dość długo (przez pandemię) zanim pojawił się w światowych kinach, a poza tym właśnie zaczyna życie emeryta. Ale w końcu doczekaliśmy się. Premiera "Nie czas umierać" miała miejsce 28 września, a w Polsce w pierwszy weekend października Bonda obejrzało... 440 tys. osób. To najlepszy wynik, jaki w polskich kinach osiągnął jakikolwiek film od początku pandemii.

O czym jest sam film? Jak zwykle o ratowaniu świata przed niebezpieczeństwem, zagładą, szaleńcami, w którym to dziele Bond przez lata ma wielkie osiągnięcia. Ale tym razem już na wstępie, prowadząc leniwie sportowy samochód wypowiada zdanie (do towarzyszki podróży) zupełnie nie w swoim stylu - "Nie musimy się spieszyć, mamy całe życie". Ja też nie spieszę się z opowiadaniem filmu, bo… jeszcze go nie obejrzałem. Do ciechanowskiego kina zawita dopiero w najbliższy weekend. Na razie czytam tylko recenzje, i to tylko takie, w których nikt nie zdradza fabuły.

O filmie było głośno na długo przed powstaniem. A to za sprawą Daniela Craiga, odtwórcy roli brytyjskiego superagenta, który zapowiedział swoje rozstanie z Bondem. I chociaż wcześniej czynił to kilkakrotnie, tym razem pożegnanie wydaje się być ostateczne. 53-letni aktor rezygnując użył bowiem mocnego argumentu - powiedział, że rozdźwięk między postacią Bonda i nim samym jest coraz większy. I pewnie ma rację. "Nie czas umierać" to dwudziesty piąty film z serii o Bondzie i piąty, w którym w rolę agenta wcielił się Daniel Craig. Kiedy tylko pojawiła się informacja o tym, że Craig nie będzie już Bondem, od razu ruszyły spekulacje, kto wcieli się w rolę agenta, bo przecież James Bond zawsze wraca. A było ich już sześciu - wielbicieli pięknych kobiet i posiadaczy szybkich samochodów, kolekcjonerów gadżetów i amatorów wstrząśniętej, niezmieszanej martini. Dżentelmenów w nienagannie skrojonych garniturach. Pamiętacie ich nazwiska?

Sean Connery, pierwszy odtwórca roli agenta JKM grał w siedmiu filmach: "Doktor No" (1962), "Pozdrowienia z Rosji" (1963), "Goldfinger" (1964), "Operacja Piorun" (1965), "Żyje się tylko dwa razy" (1967) i "Diamenty są wieczne" (1969), "Nigdy nie mów nigdy" (1983) (który nie jest oficjalnie zaliczany do serii).

Potem był George Lanzby, który zagrał tylko raz - "W służbie Jej królewskiej Mości" (1969). Nazywany jest "przerywnikiem między Connerym a Moorem".

Po nim pojawił się Roger Moore, który agentem 007 był aż siedem razy "Żyj i pozwól umrzeć" (1973), "Człowieku ze złotym pistoletem" (1974), "Szpiegu, który mnie kochał" (1977), "Moonrakerze" (1979), "Tylko dla Twoich oczu" (1981), "Ośmiorniczce" (1983) i "Zabójczym widoku" (1985).

Kolejne dwie produkcje nakręcono z udziałem Timothy Daltona: "W obliczu śmierci" (1987) i "Licencji na zabijanie" (1989). Szybko jego następcą został Pierce Brosnan: "GoldenEye" (1995), "Jutro nie umiera nigdy" (1997), "Świat to za mało" (1999) i "Śmierć nadejdzie jutro" (2002).

W 2006 roku Bondem został Daniel Craig: "Casino Royale" (2006), "007 Quantum of Solace" (2008), "Skyfall" (2012), "Spectre" (2015) i wreszcie - "Nie czas umierać" (2021).

Jak wszyscy zauważyliśmy bohater odtwarzany przez Craiga na tle swoich poprzedników jest całkiem inny: agentem z ludzką twarzą, empatycznym (raz dopadła go nawet depresja),  prezentuje też inne kanony męskości, nie jest już takim totalnym gadżeciarzem. Wydaje się też, że niektóre kwestie wypowiada z wyczuwalną autoironią. Takiego Bonda-Craiga uwielbiają miliony widzów. Dziękujemy, panie Danielu!

Rozstajemy się z żalem, ale i ciekawością czekamy na zmiennika. Kto to będzie? Mówi się różnie… Bond musi nadążać za zmieniającym się światem. Być może w kolejnych filmach  Bondem będzie kobieta…

RYSZARD MARUT
Ciechanów, 12 października 2021 r.

Komentarze obsługiwane przez CComment