ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Koptrans. Razem jesteśmy silniejsi

fot. Koptrans

Koptrans to firma z branży budowlanej, którą w Ciechanowie zna każdy i która wydaje się być tu praktycznie od zawsze. Poniekąd to prawda, a przynajmniej biorąc pod uwagę okres po przemianach ustrojowych. Koptrans istnieje bowiem na ciechanowskim rynku budowlanym od 1988 roku, ale początkowo nosił nazwę Usługi Robót Ziemnych, Budowlanych i Transportowych.

Właścicielem przedsiębiorstwa jest Witold Piętka, sympatyczny 60-latek, który swój biznes prowadzi we współpracy z synami Sebastianem i Mariuszem.

- Mój tata mój prowadził zakład samochodowy i to właśnie u niego zdobywałem pierwsze szlify – mówi pan Witold. - Mam, podobnie jak ojciec, uprawnienia mistrzowskie w trzech branżach – mechanik, blacharz i lakiernik. W dobie dzisiejszej technologii to może już mniej przydatne, ale jeśli chodzi o maszyny z tamtych czasów, potrafię złożyć wszystko od podstaw. Dlatego też działalność, którą założyłem, była mi chyba najbliższa i najlepiej znana. Nauka nie poszła w las i dzięki temu byliśmy samowystarczalni jeśli chodzi o naprawy. Działalność rozpocząłem mając 23 lata. Szybko okazało się, że jest zapotrzebowanie na tego typu usługi.

 

Witold Piętka

Wychodząc więc naprzeciw potrzebom, pan Witold nabył pierwszy sprzęt - dwie koparko-ładowarki Ostrówek K-162. Następnie pojawiły się kolejne koparki oraz samochody ciężarowe tj. Ostrówek NK-451B, Star 200, Jelcz itd.

Właściciel podkreśla jednak, że tamte czasy nie były wcale łatwe do prowadzenia firmy. W opozycji do tego stwierdzenia stawia czasy dzisiejsze, które jego zdaniem stwarzają dużo większe możliwości.

- Najtrudniej pracuje się na pierwsze pieniądze – mówi. - W tamtych czasach rachunki, czy faktury nie były honorowane w jednostkach uspołecznionych. Mogliśmy wykonywać tylko podstawowe usługi, jak transport, wykopy, roboty ziemne. Kiedyś był problem nie tylko formalny z prowadzeniem działalności, ale istotną przeszkodą była choćby komunikacja. Oferty trzeba było rozwozić do drzwi, bo żeby choćby porozmawiać przez telefon, należało iść na pocztę i zamówić rozmowę. Żeby coś załatwić, trzeba było wsiąść w samochód i jechać, np. do Warszawy. To co kiedyś załatwiało się przez dwa tygodnie, dziś zajmuje, powiedzmy, pół dnia.

Mimo tych wszystkich przeszkód, w tym także wymogu dużych nakładów w naprawy i remonty ówczesnego sprzętu, jednoosobowa początkowo firma z czasem, dzięki m.in. zleceniom z jednostek budżetowych, rozwijała się i zwiększała swój potencjał techniczny.

W miarę rozwoju firma podejmowała zadania na coraz większą skalę, nie tylko z terenu Ciechanowa.

- W 2000 roku nabyliśmy większy teren, działkę na osiedlu Bielin. A w 2004 obecną działkę przy ulicy Mazowieckiej 9A, gdzie rozpoczęła się inwestycja w pomieszczenia biurowe i zaplecze warsztatowo-magazynowe - informuje właściciel.

W międzyczasie nastąpiła wymiana sprzętu na nowszy i wydajniejszy, odpowiadający także normom Unii Europejskiej, a od lutego 2002 roku firma nosi nazwę, pod którą jest znana obecnie, czyli Zakład Usługowo Handlowy „Koptrans”.

 

Obecna siedziba firmy

Obecna siedziba funkcjonuje od 2008 roku. Dwa lata później firma rozszerzyła swoją działalność o naprawy cząstkowe nawierzchni asfaltowych oraz kompleksowe naprawy dróg i ulic polegających na frezowaniu i ponownym ułożeniu betonu asfaltowego.

- Zaczęliśmy nabywać grunty, ponieważ dotychczasowa baza o obszarze 70 arów zrobiła się zbyt mała mówi pan Witold. - Nabyliśmy tereny blisko nas, przy pętli miejskiej, co pozwala nam na dalszy rozwój. Nie ma ograniczenia w ładowności pojazdów, jest pełna swoboda. Składujemy tam materiały potrzebne do napraw bieżących i remontów.

W ostatnich latach zwiększyła się ilość zamówień, zleceń i przetargów publicznych, co pozwoliło na aktualizację floty maszynowej. Pomimo dynamicznego rozwoju, właściciel z dużą rozwagą i ostrożnością podchodzi do finansowania w postaci kredytów i leasingów.

- Staramy się posługiwać własnymi środkami finansowymi – podkreśla. - Oprocentowanie kredytów wzrosło w ostatnim czasie, więc jeśli można te koszty ograniczyć i zejść z cen, wtedy łatwiej wygrywać przetargi. Cały czas szukamy też oszczędności. W 2020 roku zamontowaliśmy fotowoltaikę o mocy 160 kW. Nie była to inwestycja planowana, ale też nikt nie przewidywał obecnych cen prądu. Rynek jest dosyć trudny i panuje na nim silna konkurencja, ale nasze rozważne inwestycje pozwalają się na nim utrzymać.

 

W celu zminimalizowania ryzyka firma stara się podejmować zlecenia blisko siedziby, jak np. z urzędu miasta, starostwa, okolicznych gmin i powiatów, MZDW czy też GDDKiA.

- Na szczęście z rynku zniknęły już tzw. firmy w teczce, które przychodziły, brały pieniądze, a podwykonawcy musieli się obejść smakiem – informuje właściciel. - Dziś prawo wymaga zgłoszenia podwykonawcy i zaspokojenia go finansowo i dopiero wtedy generalny wykonawca otrzymuje płatność. W ten sposób jest bezpiecznie. Obecnie do przetargów zgłaszają się przeważnie firmy miejscowe i wiarygodne.

Wspominaliśmy na wstępie, że to ojciec w pewnym sensie wprowadził pana Witolda w tajniki branży technicznej. Tak też on, kontynuując to dzieło w stosunku do swoich synów – Sebastiana i Mariusza, sprawił, że firma stała się niejako biznesem rodzinnym.

- Nigdy nie namawiałem synów, żeby poszli w moje ślady – mówi Witold Piętka. -  Okazało się jednak, że oni sami tego chcieli. Miałem przy domu garaż, w którym składałem te maszyny. Synowie po powrocie ze szkoły, zawsze wchodzili do domu przez ten garaż, bo interesowało ich to, co tam robiłem. No i niejednokrotnie te tornistry i torby z butami zostawały tam, bo o nich zapominali. Pamiętam taką sytuację, kiedy mieli 5-6 lat i pojechaliśmy po części zamienne do fabryki. Kiedy magazynier szukał tej części, to właśnie młodszy syn ją wypatrzył na półce. Chłopcy zawsze musieli jechać ze mną, kiedy sprowadzałem jakąś maszynę, gdybym ich nie wziął, byłaby to dla nich wielka przykrość. Od początku byli w to bardzo mocno zaangażowani. Poszli więc do szkoły o profilu budowlanym, mimo że nauczycielki twierdziły, że mają zbyt dobre oceny. Dzięki temu jednak łatwiej im potem było na studiach z przedmiotami technicznymi. Jeszcze zanim skończyli szkoły, założyli swoje działalności. Uzyskali odpowiednie uprawnienia do kierowania i nadzorowania robót drogowych, dzięki czemu także z tego powodu jesteśmy samowystarczalni i nie musimy korzystać z zewnętrznych usług, związanych z projektami, czy kosztorysami. Obaj mają już duże doświadczenie, uczestniczą też w negocjacjach z klientami, czy podwykonawcami.

Właściciel bardzo mocno podkreśla, jak ważne są w prowadzeniu firmy więzy rodzinne, a co za tym idzie, bardzo dobra współpraca, dzięki czemu firma może się rozwijać:

- Generalnie pomagamy sobie wspólnie. Maszynami, sprzętem, technicznie. Tak, aby wszystko było wykonane w terminie. Powoli wybieram się też na emeryturę, więc wszystko zostanie w ich rękach. Podstawowa zasada jest taka, że razem jesteśmy silniejsi.

Jako przykład na potwierdzenie swych słów podał firmę Rolbud.

- Wspólnicy byli zgodni, aktywni i zaangażowani. Właśnie zgoda jest kluczem do sukcesu. Jeśli każdy patrzy w swoją stronę, to niestety nic z tego nie wyjdzie – mówi.

A ponieważ w firmie Koptrans cała trójka patrzy zgodnie w jedną stronę, wydaje się, że przyszłość jest dla nich optymistyczna i pozwala na planowanie i obieranie nowych kierunków rozwoju.

- To poważna inwestycja, ale chcemy iść w kierunku mas asfaltowych, co wymaga odpowiedniego sprzętu i umiejętności – rozważa właściciel.

Zdaje on sobie jednak sprawę z wielu trudności, jakie musiała przejść branża w ostatnich latach (pandemia, wojna, wysoka inflacja) i jakie jeszcze wyzwania przed nią stoją.

- Budownictwo bardzo się rozwinęło w ostatnich latach – uważa. - To samo, jeśli chodzi o drogownictwo. A my musimy być na bieżąco. Cały czas staramy się wymieniać sprzęt na nowszy i wydajniejszy. W zeszłym roku kupiliśmy dwie układarki, co zwiększy precyzję prac. Przybyło też samochodów. Musimy też inwestować w bezpieczeństwo. Dla przykładu, aby realizować prace  na drogach krajowych konieczny był zakup specjalistycznej poduszki zabezpieczającej  TTMA, która zabezpiecza naszych pracowników wykonujących prace na drogach.

Witold Piętka, jak na dobrego przedsiębiorcę przystało, zdaje sobie sprawę z wymogów dotyczących ochrony środowiska, ale jednocześnie proponuje nowe rozwiązania, jego zdaniem bardziej przystające do potrzeb branży i pozwalające zarazem zoptymalizować zyski.

- Liczę, że w przyszłości pojawi się jakiś zapis w przetargach, który będzie mówił o tym, że jeżeli firma przystępując zaproponuje jak największy odzysk starych drogowych materiałów, takich jak destruktu z konstrukcji betonowej, czy kamiennej i jeśli to odpowiednio posortuje i posegreguje, to będzie to traktowane jak nowy materiał – rozważa. - Przecież taki kamień się nie zużywa. Niektóre rzeczy się po prostu nie niszczą i po przetworzeniu nadal mogą służyć. Spotkałem się z wyliczeniami, że regeneracja części zamiennych to o 30% mniejsze koszty. Po co więc utylizować, skoro można użyć ponownie? Myślę, że z czasem takie zapisy się pojawią. Póki co nacisk jest głównie na emisję spalin, co ja oczywiście rozumiem, ale samochody elektryczne mogą się sprawdzić w przypadku autobusów i firm kurierskich, ale jeszcze nie w naszej branży.

 

droga w Krubinie

Po wielu latach intensywnego rozwoju firma Koptrans to dziś czołowy wykonawca w branży na ziemi ciechanowskiej. 

- Dziś budujemy drogi kompleksowo w zasadzie wszystko – nawierzchnie asfaltowe, brukarkę, oświetlenie, gaz, kanalizację, no może oprócz mostów – mówi pan Witold. -  Oczywiście we współpracy z podwykonawcami, bo nie istnieje firma, która robiłaby wszystko sama, tak jak nie ma lekarza, który uzdrowiłby człowieka w każdy możliwy sposób. Dlatego są okuliści, dentyści, dermatolodzy, a w naszym przypadku wykonawca, który szkolił się w swojej branży. Myślę, że jesteśmy w czołówce firm w tej branży na naszym terenie. Dziś technika i tempo budowy dróg jest dużo większe niż kiedyś, pamiętamy przecież jak długo trwało, zanim wybudowano dwupasmówkę na S7 za Płońskiem, a teraz w jakim tempie powstaje nowa „siódemka”. Ale my dostosowaliśmy się do tego i myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Co prawda nie stać nas jeszcze na takie inwestycje, jak np. budowa autostrad czy dróg ekspresowych, ale  pozostałe inwestycje z naszej branży jesteśmy w stanie wybudować. My, jako firma, tez mamy się czym pochwalić. Jedne z większych inwestycji  to osiedle Słoneczne w Ciechanowie, budowa obwodnicy Ojrzenia, budowa ronda w  Sochocinie. Te większe inwestycje potrafią zająć ponad rok.

Jak mówi właściciel, flota maszynowa to dziś ponad sto jednostek. Oprócz jednak swojej podstawowej działalności, prowadzi również sprzedaż kruszyw budowlano-drogowych, kamieni ogrodowych a także ziemi. Transport materiałów odbywa się samochodami samowyładowczymi  o ładowności do 1 tony do 25 ton. Oferuje także usługi sprzętem budowlanym, a nawet usługi kruszenia, sortowania materiałów tj. kamieni czy gruzu betonowego.

Podsumowując i przypominając raz jeszcze słowa właściciela – razem są silniejsi.

 

Artykuł w TC nr 9/2024 (e-wydanie)

 

Komentarze obsługiwane przez CComment