ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Czy jesteśmy przygotowani do wojny? Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej dopiero powstaje

fot. kuj/NATO/aplikacja SCHRONY (screen)

Wypowiedzi światowych przywódców wzbudzają coraz większy niepokój w związku z trwającą inwazją Rosji na Ukrainę. Społeczeństwo obawia się wojny także w Polsce. Czy Rosja postanowi zaatakować kraje NATO, czy nie, warto być przygotowanym na taką ewentualność. Tymczasem w kraju nad Wisłą nie ma nawet planów... obrony cywilnej. 

Podczas, gdy w Polsce emocjonowano się (krótkim) odbywaniem kary przez byłych ministrów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, rząd Finlandii zaapelował do obywateli, by przygotowali się do wojny, rząd Estonii zastanawiał się nad zaminowaniem granicy, a Łotwa poczyniła przygotowania do budowy schronów dla ludności cywilnej. Obserwatorzy, którym to nie umknęło, zaczęli dopytywać samorządy o plany obrony cywilnej na wypadek zagrożenia III stopnia (najwyższego, związanego z zagrożeniem bezpieczeństwa i wojną). Demograf i dziennikarz Ariel Drabiński w styczniu zadał pytania o plany ewakuacji na wypadek zagrożenia III stopnia 22 miasta różnej wielkości i okazało się, że po tym jak rząd Prawa i Sprawiedliwości w marcu 2022 roku uchwalił ustawę o obronie Ojczyzny zniósł tym samym ustawę o o obronie cywilnej, co sprawiło, że samorządy nie mają na czym oprzeć planów ewakuacji ludności w przypadku największego zagrożenia. Wśród miast, które nie mają planu ewakuacji na wypadek wojny jest... Warszawa! W stolicy Polski ewakuacja miałaby się odbywać na zasadzie... samoewakuacji mieszkańców, do której ci są kompletnie nieprzeszkoleni. W niektórych miastach władze i tak przygotowały plany ewakuacji, chociaż w ich opinii nie mają podstaw prawnych do ich realizacji. Mimo to m.in. Kraków, Poznań, czy Gdańsk zapewniły ww. demografa, że ewakuacja zostanie przeprowadzona w razie potrzeby. Część samorządów wskazała, że jedynym dokumentem, na który mogą teraz się powołać w przypadku tworzenia planów jest... konwencja genewska.

Skontaktowałam się w tej sprawie z Jarosławem Gałką, kierownikiem referatu zarządzania kryzysowego w Starostwie powiatowym w Żurominie.

- Czemu pani pyta, skoro pani doskonale wie, że nie mamy na czym oprzeć planów ewakuacji dla zagrożenia III stopnia – wskazał od razu na wstępie rozmówca.

W powiecie żuromińskim, ponownie jak w pozostałych miastach i powiatach naszego regionu ewakuacja polegać by miała na... samoewakuacji mieszkańców. Jak to miałoby przebiegać? Czy mieszkańcy wiedzą np. jakie są sygnały alarmowe, gdzie się schronić?

- Przyznam, że kiedyś, kiedy w szkołach odbywały się lekcje przysposobienia obronnego, każdy wiedział co robić w momencie zagrożenia wojną. Dzisiejsza młodzież, ale też młodzi dorośli takiej wiedzy nie posiadają i to jest także poważny problem - dodaje Jarosław Gałka.

Kierownik referatu zaznaczył również, że Ministerstwo Obrony Narodowej jest na etapie przygotowania ustawy o obronie cywilnej, na którą z niecierpliwością czekają samorządy.

Tymczasem żadne miasto w naszym regionie nie ma takowych planów.

Przed bombami uciekać do piwnicy

Kraj nad Wisłą nie posiada także schronów dla ludności cywilnej, za wyłączeniem tych poniemieckich... Choć po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę próbowano ten temat nieco "załagodzić" wyznaczając miejsca doraźnego schronienia i nazywając aplikację... "SCHRONY". Z polecenia ówczesnego wiceministra MSWiA Macieja Wąsika komendant główny PSP zlecił strażakom inwentaryzację miejsc, które w razie "W" będą nadawać się do schronienia. Po opublikowaniu mapy tych miejsc w sieci zawrzało, bowiem jako miejsce schronienia zostały wskazane np. piwnice w budynkach wielorodzinnych, które, w razie uderzenia w blok rakiety, mogą stać się grobowcem dla ukrywających się tam obywateli.

Według informacji przekazywanych przez KG PSP na początku 2023 roku strażacy wskazali miejsca doraźnego schronienia dla 47 mln osób... Jaka jest prawda? Według raportu Najwyższej Izby Kontroli schronów z prawdziwego zdarzenia w Polsce jest tak niewiele, że są w stanie pomieścić zaledwie niecałe 4 procent ludności. Mowa tu głównie o schronach z czasów II wojny światowej, które często są w fatalnym stanie technicznym.

Przeprowadzono także badanie, w którym 80 procent ankietowanych nie wiedziało, gdzie może się ukryć.

Kiedy otwieramy aplikację "SCHRONY", czytamy, iż jest to :"System przedstawiający pierwszy etap inwentaryzacji miejsc doraźnego schronienia, w tym budowli ochronnych, pełniących rolę osłony przed m.in. ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi". Sprawdźmy zatem, jakie opcje mają mieszkańcy naszego regionu.

Schronów brak

W systemie funkcjonują trzy typy obiektów: schrony, miejsca ukrycia i miejsca doraźnego schronienia. W żadnym z naszych powiatów (przasnyski, płoński, pułtuski, żuromiński. mławski, makowski i ciechanowski) nie ma oznaczonych w aplikacji schronów. Jeden ze schronów przeciwlotniczych z czasów II wojny światowej znajduje się tuż za Mławą, na wylocie w stronę Żuromina. Nie został oznaczony na mapie.

-Schron nie został ujęty w aplikacji ze względu na fatalny stan techniczny - wyjaśnia Jacek Dryll, oficer prasowy KP PSP w Mławie.

W naszym regionie nie ma także żadnych miejsc ukrycia. Zaznaczone zostały wyłącznie miejsca doraźnego schronienia, głównie w miastach powiatowych. Postanowiliśmy się im przyjrzeć. Siedziba naszej redakcji mieści się w kamienicy na ul. Ks. Piotra Ściegiennego 2 w Ciechanowie. W pobliżu znajduje się kilka miejsc doraźnego schronienia w piwnicach budynków na ul. Warszawskiej 27 i 50 oraz na ul. Stanisława Mikołajczyka 1 i 4. Uwagę przykuwa 5 punkt... Umiejscowiony na drzewie, przy zbiegu ulic Warszawskiej i Zbigniewa Herberta. Pod drzewem, według danych z aplikacji, może zmieścić się 20 osób, a miejsce schronienia ma 30 metrów kwadratowych... O ten dziwny punkt zapytaliśmy oficera prasowego KP PSP w Ciechanowie, lecz Damian Kołpaczyński odmówił komentarza w sprawie aplikacji i skierował nas do KG PSP w Warszawie. Zasugerował natomiast, że jest to najprawdopodobniej błąd aplikacji. Ile takich błędów może być w skali regionu, kraju? W momencie zagrożenia (nie tylko wojny, ale też chociażby klęski żywiołowej), skorzystanie z mapy, która zawiera błędy może okazać się tragiczne w skutkach, ponieważ podczas ewakuacji liczy się czas.

Z tych problemów zdaje sobie MON i MSWiA, dlatego w przygotowaniu jest ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Swoją wersję ustawy przygotowuje także Prawo i Sprawiedliwość, chociaż od zniesienia ustawy przez rząd Zjednoczonej Prawicy minęły właśnie 2 lata. Przez ten czas poprzednia ekipa nie zrobiła nic, aby przepisy przywrócić i zmodyfikować (uaktualnić).

Potrzeba lat na zmiany

Społeczeństwo nie jest przeszkolone w kwestii obronności. Większość z nas nie wie jakie sygnały alarmowe co zwiastują, nie wiadomo co spakować w przypadku ewakuacji, czy jak się bronić przed wrogiem. W Ukrainie ludność też nie była na to przygotowana, a brak przeszkolenia to więcej ofiar wśród cywili. Czy, prewencyjnie, może zostać wprowadzone takowe szkolenie? Podpułkownik w stanie rezerwy (obecny wójt gminy Rzewnie w pow. makowskim) Wiesław Chrzanowski, który w swojej karierze wojskowej zajmował się m.in. szkoleniem Żandarmerii Wojskowej wskazuje, że doraźne, powierzchowne szkolenie ludności można zrealizować stosunkowo szybko (około roku), jednak dogłębne, specjalistyczne przeszkolenie ludności wraz ze zmianami w oświacie zajęłoby około 5 lat. Według szacunków analityków zajmujących się badaniem sytuacji politycznej, finansowej i społecznej Rosji, jeśli nastąpi atak na Polskę, to mowa o perspektywie 3-4 lat, a jak na razie nawet nie ma ustawy w tym zakresie.

- Mnie akurat już w szkole uczono o przysposobieniu obronnym. Szkoda, że z czasem te zajęcia stały się mniej wartościowe, a następnie zlikwidowane. W Europie po raz pierwszy mamy pokolenia, które nie doświadczyły wojny. To jeden z najpiękniejszych okresów w dziejach naszego kontynentu, bo zawsze się coś działo, ale wpłynęło to również na złudne poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście teraz powinniśmy robić wszystko, żeby jak najdłużej ten pokój był, bo ja zawsze uważam, że najlepsza wojna jest gorsza od najgorszego pokoju. Myślę, że jeżeli Europa będzie myśleć rozsądnie i tak też się zachowywać, to tej wojny u nas nie będzie. Mimo wszystko my, Europejczycy powinniśmy powolutku tworzyć siły europejskie – rozważa Wiesław Chrzanowski, po czym dodaje: Narozrabiać jest łatwo, ale później, jak to mówią, uspokoić sytuację wcale już łatwo nie jest. Uważam, że zawsze trzeba dążyć do pokoju, nie wojny, dlatego dziwi mnie brak aktywności ONZ w Ukrainie, brak rokowań, rozmów pokojowych.

Według pułkownika ryzyko agresji Rosji na kraje NATO jest nikłe. Dopóki w ogóle takie istnieje, społeczeństwo musi pomyśleć o swoim bezpieczeństwie.

Przyszłość można zmienić, dopóki nie nadeszła

Wiesław Chrzanowski podkreśla, że w razie wybuchu wojny w zupełnie innej sytuacji znajdują się mieszkańcy wsi, a innej mieszkańcy miast. W jego rodzinnej gminie Rzewnie, jak zauważył, teren daje wiele możliwości i do schronienia, i do obrony. Uważa jednak, że każdy cywil powinien wiedzieć, gdzie w razie zagrożenia może się schronić, niezależnie od miejsca zamieszkania.

- Nowa ustawa powinna nieść za sobą zmiany na wielu płaszczyznach, w tym w sferze budowlanej. Każdy budynek użyteczności publicznej powinien mieć awaryjne źródła energii. W mojej gminie zdywersyfikowałem źródła zasilania. W razie braku prądu mieszkańcy będą mieli dostęp do wody. Mamy także pomieszczenia mieszkalne, na wszelki wypadek. Niektóre sprawy można załatwić od ręki, inne musi regulować ustawa – wymienia wójt Chrzanowski.

Według pułkownika powszechny pobór do wojska nie jest rozwiązaniem. Jest zdecydowanym zwolennikiem wojska zawodowego, świetnie wyszkolonego i dysponującego nowoczesnym, skutecznym sprzętem. Natomiast jednym z rozwiązań gwarantującym większe bezpieczeństwo cywilom, w ocenie Wiesława Chrzanowskiego, byłoby utworzenie magazynów broni w miastach powiatowych i przeszkolenie ludności do jej użycia w perspektywie zagrożenia konfliktem zbrojnym.

Na razie trwają jednak prace nad ustawą. W piątek (22 marca br.) minister MSWiA Marcin Kierwiński ma przedstawić jej założenia, co z pewnością wywoła dyskusję. O planach zawartych w obu projektach ustaw (rządu i opozycji) będziemy informować na naszych łamach.

Powyższy artykuł nie ma na celu straszenia czytelników wojną, a wzbudzenie zainteresowania własnym bezpieczeństwem, w myśl przysłowia „przezorny zawsze ubezpieczony”.

Komentarze obsługiwane przez CComment