Maków. Folie i styropiany w BIO
Urząd Miejski w Makowie Mazowieckim pokazał zdjęcie zawartości kosza na odpady BIO przy ul. Kopernika 11. Wygląda na to, że mieszkańcy nie przykładają uwagi do segregacji śmieci...
W grudniu ub. roku Rada Miejska w Makowie Mazowieckim po dwóch latach postanowiła ponownie podnieść stawkę za odbiór i wywóz odpadów komunalnych z 32 do 35 zł od osoby. Co istotne, mimo jednej z najwyższych stawek w regionie miasto i tak każdego roku dopłaca do utylizacji śmieci, choć ustawa wskazuje, że wpłaty od mieszkańców powinny bilansować się z kosztami wywozu odpadów. Tylko jaka wówczas byłaby stawka dla makowian? Choć ostatecznie, jako iż samorząd nie ma własnych pieniędzy, a dysponuje podatkami mieszkańców, za wszystko płacą makowianie, lecz w tym przypadku kosztem innych inwestycji, które miasto mogłoby dla nich przeprowadzić.
Kiedy na początku tego roku pytaliśmy burmistrza Tadeusza Ciaka o powód tak wysokiej stawki za ww. usługę odpowiedział, że głównym problemem w Makowie jest niewłaściwy lub zupełny brak segregacji śmieci. Oczywiście jest to jeden z czynników mających wpływ na ceny odbioru i wywozu odpadów. Innym jest chociażby brak pobliskiej instalacji odbierającej odpady, co zwiększa koszty ich wywozu, czy pomijanie w deklaracjach części domowników, aby za śmieci płacić mniej.
Samorząd nie dysponuje odpowiednimi zasobami, aby móc realnie zweryfikować liczbę osób zamieszkujących daną nieruchomość. Wymagałoby to zatrudnienia kontrolerów, co z kolei generuje dodatkowe koszty. Niektóre miasta radzą sobie uzależniając kwotę za tę usługę od zużycia wody w danym mieszkaniu/domu. Nie jest to jednak system doskonały, biorąc pod uwagę dysproporcję w zużywaniu wody przez poszczególne osoby.
Wracając jednak do Makowa - wydaje się, że burmistrz miał rację twierdząc, iż mieszkańcy nie segregują odpadów, co urząd dokumentuje m. in. na portalu społecznościowym.
Na zdjęciu zawartości kosza na odpady BIO przy ul. Kopernika 11 widać m.in. styropianowe pudełka na żywność, czy foliowe torby. Widać także resztki mięsa, które nie powinny w ogóle znaleźć się w tego rodzaju odpadach.
Warto jednak wskazać także na inne zjawisko. Wysoka stawka za odpady... demotywuje mieszkańców do segregowania. Z taką opinią spotkaliśmy się niejednokrotnie. Dla konsumentów zauważalna jest znacząca różnica w kwestii cen odbioru i wywozu odpadów segregowanych kilka lat temu, a obecnie. Ich uwadze nie umyka także to, iż np. posegregowane przez nich odpady plastikowe są recyklingowane i następnie... sprzedawane. Oczywiście ze wskazaniem, że powinno to mieć wpływ na cenę odbioru i wywozu odpadów. Tymczasem za oddanie odpadów do instalacji trzeba jeszcze zapłacić.
Tymczasem w zachodniej Europie funkcjonują specjalne automaty, gdzie można oddać butelkę i otrzymać zwrot kaucji, a nawet nalewaki w sklepach z konkretnymi napojami, aby konsumenci używali jednego, własnego bidonu.
W sąsiednim dla Makowa Ciechanowie wprowadzono szereg rozwiązań, w tym własny Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów oraz inteligentne kosze na śmieci, co przyniosło konkretne efekty dla mieszkańców - tam stawka wynosi 13,5 zł od osoby.
Dróg do mniejszej stawki za ww. usługę jest kilka, m.in. większa staranność podczas segregacji przez mieszkańców i wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań przez samorządy.
Komentarze obsługiwane przez CComment