"Policjant" ukradł 10 tys. dolarów ze stołu i uciekł
Mieszkanka Makowa, która myślała, iż właśnie współpracuje z funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego Policji, zorientowała się, że ma do czynienia z oszustem. Mężczyzna złapał pieniądze leżące na stole i uciekł z mieszkania. Kobieta poinformowała o całym zajściu prawdziwych policjantów.
78-letnia makowianka w czwartek (10 listopada br.) odebrała dziwne połączenie na telefon stacjonarny. W słuchawce usłyszała męski głos, który informował ją o czekającej na nią paczce. Kobieta poinformowała rozmówcę, że to pomyłka i się rozłączyła. Chwilę później usłyszała dźwięk własnej komórki.
- Do seniorki zadzwonił kolejny mężczyzna, który podając się za funkcjonariusza CBŚP poinformował, że pieniądze 78-latki są zagrożone i trzeba je zabezpieczyć - informuje Monika Winnik, rzeczniczka KPP w Makowie Mazowieckim.
Pieniądze przyjechał zabezpieczyć kolejny mężczyzna, także podający się za policjanta z CBŚP. Kiedy 78-latka przygotowywała pieniądze zaczęła podejrzewać, iż mogła paść ofiarą oszustów. Na jej nieszczęście również oszust zorientował się, że seniorka coś podejrzewa. Złapał więc za leżące na stole 10 tys. dolarów w gotówce i uciekł z mieszkania.
Kobieta pół godziny po fakcie poinformowała o zajściu makowską policję, która obecnie prowadzi czynności w tej sprawie.
- Pamiętajmy, że funkcjonariusze CBA, Policji, CBŚ nie informują telefonicznie o przestępstwie, którego ofiarą miał być rozmówca. Każdy taki przypadek jest próbą oszustwa. Funkcjonariusze nigdy nie żądają okazania, wypłacenia czy przekazania pieniędzy. Nigdy przez telefon nie podajemy kwoty posiadanych w domu czy na rachunku bankowym pieniędzy, haseł i loginów umożliwiających dostęp do naszych oszczędności - ostrzega Monika Winnik.
Oszuści udają, że łączą ofiarę z lokalną komendą, gdzie ich wersja jest potwierdzana. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości należy się najpierw rozłączyć po czym samodzielnie skontaktować się z najbliższą jednostką policji.
Komentarze obsługiwane przez CComment