Kalkówka. Pamiętamy, modlimy się o pokój
– To niewyobrażalne, jak źli musieli być to ludzie, którzy wydali rozkaz i jak źli musieli być ci, którzy go wykonali i strzelali do bezbronnych ludzi. Zło jest obecne w cywilizacji ludzkiej, było obecnie również w 1945 r., jest obecne niestety i teraz, gdy dochodzi do wojen i giną ludzie niedaleko nas, za wschodnią granicą, na Bliskim Wschodzie. To złe słowo wywołuje konflikty i wojny – mówił burmistrz Sławomir Kowalewski w minioną środę, 17 stycznia, w 79. rocznicę niemieckiej zbrodni na mławskiej Kalkówce.
W samo południe w mauzoleum zjawiło się około 70 osób. Stawiły się poczty sztandarowe miasta i – mimo ferii zimowych – trzech miejscowych szkół. Uroczystość rozpoczął gremialny śpiew Mazurka Dąbrowskiego.
Burmistrz podkreślił też, że pamięć o tej okrutnej zbrodni przetrwała szczególnie w rodzinach, pielęgnował ją m.in. jego ojciec. Zwierzył się, że jako uczeń Szkoły Podstawowej nr 6 w Mławie uczestniczył w spotkaniu z Czesławem Arabuckim, jedyną osobą ocalałą w tej egzekucji. Ranny, leżąc wśród zwałów trupów, udawał nieżywego.
Starosta Jerzy Rakowski, mówiąc o napiętej sytuacji politycznej w wielu regionach świata i potrzebie solidarności narodowej, również nawiązał do doświadczeń osobistych. Właśnie odwiedził groby dwóch członków swojej rodziny, których zamordowali Niemcy podczas ostatniej wojny.
Modlitwie za ofiary Kalkówki oraz w intencji pokoju w Polsce i na świecie przewodniczył ks. dziek. Kazimierz Ziółkowski. – Modlitwa jest najcenniejszą ofiarą, jaką możemy podarować naszym zmarłych – zaznaczył i zaintonował „Boże coś Polskę”.
Kwiaty pod sarkofagiem z krzyżem złożyły delegacje władz samorządowych, służb mundurowych, stronnictw politycznych i stowarzyszeń społecznych.
Przypomnijmy. 17 stycznia 1945 roku około drugiej po południu, w przededniu wkroczenia do Mławy oddziałów Armii Czerwonej, specjalna grupa Gestapo rozpoczęła wywózkę samochodami więźniów osadzonych w miejscowym więzieniu na, położoną przy drodze do Szreńska, żwirownię zwaną Kalkówką. Byli to żołnierze Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, jeńcy radzieccy oraz skazani za przestępstwa pospolite w rozumieniu prawa okupanta. Do tej grupy gestapowcy dołączyli ludzi pojmanych na mławskich ulicach.
Więcej w najbliższym papierowym wydaniu „TC”.
(kj)
Komentarze obsługiwane przez CComment