Młodzieżowa samorządność po mławsku. Co Jerzy Stępień powiedział uczniom?
Zasada pomocniczości, która jest istotą samorządu terytorialnego, polega na tym, żeby obywatele mogli załatwiać swoje sprawy na jak najniższym szczeblu – tłumaczył uczniom mławskich szkół podstawowych i średnich Jerzy Stępień, nauczyciel akademicki, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w latach 1999 – 2008 i jego prezes (2006 – 2008), na konferencji zorganizowanej przez miejscową Młodzieżową Radę Miasta (MRM).
Zanim ten znany prawnik i polityk wyłożył ideę i znaczenie samorządu terytorialnego przyznał, iż z Mławą łączą go związki emocjonalne.
Otóż jego ojciec, kierownik szkoły podstawowej w okolicy Nowogródka w okresie międzywojennym, w 1939 roku został powołany do wojska polskiego. Wraz ze swoją jednostką trafił pod Mławę. Ranny w nogę, przez trzy doby leżał na polu bitwy. Trzeciego dnia (akurat spadł deszcz) doczołgał się do bajora, napił się brudnej wody, poczuł, że wracają mu siły. W końcu przejęli go Niemcy, zawieźli do obozu jenieckiego, tam jego operowali. Po dwóch latach jako inwalidę zwolnili z oflagu.
Jerzy Stępień opowiadał też o tym, że jego młodszy brat poznał Niemkę z Kolonii, gdy przebywała ona w Polsce, zbierając materiały do tezy doktorskiej nt. twórczości Witolda Lutosławskiego. Pobrali się w 1987 roku, mają dwoje dzieci – mówią po polsku i niemiecku. Nieoczekiwanie okazało się, że ojciec jego bratowej, też nauczyciel, również walczył pod Mławą. Tyle że po drugiej stronie. - Będąc w Nadrenii Północnej – Westfalii (jej stolicą jest Kolonia – red.) zauważyłem, że jedna trzecia jej mieszkańców ma polskie nazwiska, tylko trochę zniemczone - zwierzał się gość mławskiej młodzieży.
Mało tego. Jeden z jego przyjaciół, znany muzyk Kuba Stankiewicz, bawiąc w Stanach Zjednoczonych odkrył, że Victor Youg (1899 - 1956), światowej sławy muzyk, przyszedł na świat się w Mławie. W rezultacie narodził się w Mławie Festiwal Younga. Kolejna jego edycja rozpoczynała się w dniu, w którym odbywała się konferencja młodych samorządowców.
- To jest właśnie Europa. Na nasz kontynent warto spojrzeć przez pryzmat jednostkowych losów jej mieszkańców – konkludował prof. Stępień.
W zasadniczej części swego wykładu zwrócił uwagę na to, że dawnej, przynajmniej do epoki oświecenia, „państwo porównywano do człowieka”. Ba, jeszcze dzisiaj nierzadko mówi się o „głowie państwa”; w Anglii jest ona również „głową Kościoła”. Tymczasem państwo to przede wszystkim jego ludność, obywatele. Naród bardziej łączą więzi kulturowe niż etniczne. Ludzie są też najważniejszym składnikiem samorządu terytorialnego, który, gospodarując na określonym obszarze, ma własne mienie komunalne i budżet. Kolejne jego szczeble – gmina, powiat, województwo - są autonomiczne względem siebie i państwa, aczkolwiek państwo sprawuje nad nim prawny nadzór.
Więcej w najbliższym papierowym wydaniu „TC”:
K.J.
Komentarze obsługiwane przez CComment