Sonda „Tygodnika”: Kogo zaprosił/a/bym na wigilię?
Antoni Ruda, emerytowany górnik mieszkający w Konopkach:
- Jestem już dość dużym dzieckiem, ale pomarzyć o prezentach zawsze można, tym bardziej na tak ciekawy temat. Pamiętam jak w młodości podkochiwałem się (choć to może za duże słowo) w kilku polskich aktorkach. Wtedy oddałbym życie za randkę z Jolantą Lothe, którą uwielbiałem w serialu „Doktor Ewa”. Gdyby tak znów mieć te paręnaście lat i spotkać Panią Jolantę pod choinką – uznałbym, że to najpiękniejsze święta w moim życiu. Ale nie chcę być też zbytnio egoistyczny. I może skoro mogę marzyć o czym chcę, to wykorzystam życzenie trochę bardziej szlachetnie. Nadal pozostała mi duża miłość do kinematografii. Może chciałbym, aby przeniósł się do mnie w czasie Zbigniew Cybulski? Ostrzegłbym go, żeby pewnego okropnego dnia jednak odpuścił sobie kręcenie sceny, w której wskakuje do pociągu. Wszyscy wiemy bowiem jak się skończyła. A potem mógłby sobie wrócić do PRL-u i dalej kręcić świetne filmy, a ja miałbym w tym tak wielki udział, że może umieściliby mnie w napisach końcowych.
Komentarze obsługiwane przez CComment