Wsiadajcie na motory
Rozmowa z Nikodemem Józefowiczem, miłośnikiem motocykli, właścicielem warsztatu NIKO MOTO SERWIS w Parówkach (gm. Strzegowo)
* Szukając - za pośrednictwem Powiatowego Urzędu Pracy w Mławie – ludzi, którzy wykonują rzadko spotykane zawody, trafiłem do pana. Czy można powiedzieć, że motocykl i motocyklizm przeżywają renesans?
- Miłośników motocykli nie trzeba daleko szukać. Np. w pobliskim Strzegowie działa klub motocyklowy, niedawno rozmawiałem z jego prezesem Janem Zdunkiewiczem Dzisiaj motocykl wykorzystywany jest głównie w celach rekreacyjnych i turystycznych, czasami w sezonowych dojazdach do pracy. Popularne są szczególnie pojazdy wyprodukowane na wzór lat 80. i 90. oraz Adventure. Takie jak Honda CB 650, Kawasaki Z 900 RS czy Yamaha XSR 700/900 lub motocykle typowo wyprodukowane w latach 80 i 90. Na rynku pojawia się także dużo nowoczesnych modeli: m.in. hybrydowe Kawasaki Ninja 7 HEV, elektryczne firmy ZERO lub zasilane paliwem wodorowym Suzuki Crosscage. Posiadacze prawa jazdy kategorii „B” (samochodowego) uprawnieni są do prowadzenia motocykli o pojemności silnika do 125 cm sześć., co ułatwia rozwój tego hobby i znacznie zwiększa liczbę pojazdów.
* Powodzeniem cieszą się także stare polskie motocykle.
- Zapewne ma pan na myśli niegdyś bardzo popularne WFM-ki, WSK-i, SHL – ki i Junaki oraz motorynki. Do tego trzeba dodać pojazdy marki Junak. One osiągają horrendalne ceny.
* Na przykład?
- Ostatnio w internecie znalazłem ofertę sprzedaży odrestaurowanej motorynki za 7 tys. zł, a polskiego Junaka za 27 tys. zł. Za 20-30 proc. tej ostatniej stawki można by kupić w zupełnie dobrym stanie używany japoński motocykl z lat 90, który nie będzie tak awaryjny jak pojazdy z PRL-u.
* Za sentyment trzeba dużo płacić?
- Właśnie, on tu wchodzi w grę. Uważam, że nabywaniem motocykli z PRL- u zainteresowani są zwłaszcza ludzie w średnim wieku, którzy w młodości na nich jeździli. Teraz odzywają się w nich wspomnienia z dzieciństwa.
* Jest to charakterystyczne i ogólniejsze zjawisko. Ludzie w sile wieku chętnie nawiązują do swoich lat dziecięcych i młodzieńczych… Pan dostaje do remontu te stare pojazdy?
- Często jestem o to pytany, ale odmawiam. One, pomijając koszty ich renowacji, nie bardzo mnie interesują. Niejednokrotnie bowiem brakuje do nich dobrych części, niektóre trzeba by wyprodukować np. na drukarce 3d. Najbardziej lubię pracować przy pojazdach z lat 80. i 90. oraz z początku XXI wieku, czyli na gaźnikach – uważam, że te motocykle mają „duszę”.
Cały wywiad w bieżącym papierowym wydaniu „TC”.
(kj)
Komentarze obsługiwane przez CComment